Na Straży

Echa z konwencji – Mołdawia [2015]

Mołdawia – 3-7 czerwca 2015 r.

Około 2600 lat minęło od chwili, gdy prorok Boży Daniel przepowiedział czas, w którym żyjemy. W Dan. 12:4 przewiduje nastanie wzrostu umiejętności, która jednak nie miała spowodować zbliżenia się do Boga, ale miała doprowadzić do większej degradacji i upadku obecnego porządku rzeczy. Z jednej strony wzrasta zdolność człowieka do nowych rzeczy, z drugiej strony można zaobserwować potrzebę odpoczynku. Gonitwa za wieloma rzeczami: lepszym wykształceniem, dobrą i płatną pracą, dogadzaniem swojemu ciału powoduje zmęczenie, obciążenie umysłu. Jak opisuje to Kaznodzieja w 2:11, jest to gonitwa za wiatrem, która nie daje wewnętrznego odpoczynku (Kazn. 5:11). Czy nie każdy chciałby się kłaść z dobrymi myślami i z takimi wstawać? Czy nie zdarza się nam myśleć na posłaniu o egzaminach, sytuacji w pracy, o problemach w rodzinie? Całe stworzenie wespół wzdycha i boleje, oczekując lepszego życia (Rzym. 8:22). Jak wiele osób chciałoby powiedzieć z czystym sumieniem słowa psalmisty z Psalmu 4:9: „Spokojnie się ułożę i zasnę”? Apostoł Paweł w Liście do Hebrajczyków 4:9-10 mówi: „A tak pozostaje jeszcze odpocznienie dla ludu Bożego. Kto bowiem wszedł do odpocznienia jego, ten sam odpoczął od dzieł swoich, jak Bóg od swoich”.

W dniach 3-7 czerwca z grupką osób z Polski mieliśmy przywilej wejść do takiego odpocznienia. Miejscem takim okazała się Mołdawia, kraj dziewięciokrotnie mniejszy od Polski, położony w malowniczym krajobrazie między Rumunią a Ukrainą. Są tam zgromadzenia mieszczące się w dużej odległości od siebie, które naprzemiennie organizują konwencje.

Pan Jezus dał swoim uczniom poselstwo, które mówiło, że do któregokolwiek miasta lub wioski by weszli, mieli się dowiadywać, kto byłby w nim godzien i tam pozostać aż do swojego odejścia, a wchodząc w dom, mieli go pozdrowić (Mat. 10:11-12). Z tego poselstwa my również skorzystaliśmy. Podążając do Tintareni (ok. 30 km od Kiszyniowa), czyli miejscowości, w której miała się odbyć konwencja, wstąpiliśmy do braci na Ruseni, gdzie mogliśmy witać się słowami naszego Pana pacea (tj. pokój).

Dnia 2 czerwca odbyło się nabożeństwo wieczorne, w którym przewodniczył br. Grisza Neagu, a tematem ze Słowa Bożego usłużył br. Daniel Szarkowicz. Brat Daniel przekazał obecnym, w jaki sposób Pan Bóg powołuje na służbę do niego, co trzeba zrobić, aby skorzystać z przywileju stania się Oblubienicą Barankową oraz w jaki sposób powinniśmy tę nadzieję przekazywać innym.

Następnego dnia odbyło się całodniowe zebranie u braterstwa Baciu, gdzie bracia i siostry zjechali się z okolicznych miejscowości. Przewodniczył br. Viorel Neagu. W pierwszej części br. Franciszek Olejarz przedstawił zagadnienie pomazania Nowego Stworzenia. Z kolei w drugiej części br. Henryk Szarkowicz próbował odpowiedzieć na pytanie: za kogo mnie ludzie mają? Na zakończenie brat przewodniczący poprowadził zebranie świadectw, w którym bracia i siostry dzielili się doświadczeniami, jakie ich ostatnio spotkały.

Dnia 4 czerwca udaliśmy się do miejscowości Pietra Alba (tzn. Biały Kamień), gdzie w domu braterstwa Kaush korzystaliśmy z lekcji, jaką br. Henryk Szarkowicz przekazał z przypowieści o robotnikach w winnicy (Mat. 20:1-16). Rozpoczynając tłumaczenie od końcowych słów, brat uwypuklił najważniejsze przesłanie tej przypowieści. „Tak ostatni będą pierwszymi, a pierwsi ostatnimi” (w. 16). Pan Jezus poszedł najpierw do przedstawicieli Izraela, czyli do faryzeuszy i nauczonych w Piśmie, ci jednak Go nie przyjęli, a raczej zwykli ludzie, celnicy, ludzie grzeszni. Faryzeusze Go znienawidzili, ponieważ Pan Jezus obiecał życie wieczne tym, którzy byli u nich w pogardzie.

W sobotę rozpoczęła się oficjalna część konwencji, na którą przybyli bracia w liczbie około 150 osób z Rumunii, Ukrainy, Polski oraz bardzo liczne grupy z Mołdawii. Przewodniczył br. Racovet (Mołdawia). Przewodni werset konwencji został zaczerpnięty z Mat. 16:24: „Jeśli kto chce pójść za mną, niech się zaprze samego siebie i weźmie krzyż swój, i niech idzie za mną”. W pierwszej części br. Gheorghe Bivol (Mołdawia) podzielił się tematem odnoszącym się do tego, co ofiarujemy Panu Bogu jako ofiarę od naszego poświęcenia. Według słów psalmisty z Psalmu 59:2 można wyciągnąć wniosek, że każda łza poświęconych będzie jako diament w przyszłości. W drugiej części br. F. Olejarz wyjaśnił zagadnienie krwi Jezusa oraz krwi Przymierza na podstawie trzech fragmentów z Rzym. 5:8-9, Hebr. 10:29 oraz Hebr. 13:20-21. Wersety te ukazują trzy etapy prowadzące do społeczności z Bogiem i Panem Jezusem. W trzeciej części odbyła się dyskusja panelowa poświęcona zagadnieniom z Obj. 4:6-8 oraz Zach. 14:6-7, w której przewodniczył br. F. Olejarz, który tym razem prowadził rozważania z br. Symchuk (Ukraina), br. H. Szarkowiczem, br. Chiorean Liviu (Rumunia), br. Vasile Baciu (Mołdawia). W kolejnej części br. Andriy Laybida (Ukraina) mówił o wyższości kapłaństwa Melchisedeka nad Aaronowym. Na zakończenie dnia bracia z poszczególnych krajów zaśpiewali pieśni w swoim ojczystym języku, oddając cześć i chwałę Panu Bogu.

W drugim dniu konwencji przewodniczył br. Viorel Hamza (Mołdawia). Porannym tematem usłużył br. Igor Gutu (Mołdawia), który przedstawił nam, kim jest nasz Bóg. W szczególności skupiły się na mocy Bożej, która jest nie do ogarnięcia dla ludzkiego umysłu. W drugiej części tak jak w pierwszym dniu odbyła dyskusja panelowa, w której br. Ioan Neagomir, Gheorghe Dragos (Rumunia), Piotr Ceban (Mołdawia), Roman Boichuk (Ukraina) oraz br. H. Szarkowicz próbowali wyjaśnić fragment z przypowieści o dzierżawcach winnicy z Mat. 21:34-36 oraz rolę Wielkiej Piramidy (Izaj. 19:19) w związku z chronologią. Na zakończenie br. Cornel Brie mówił o błogosławieństwach, jakie otrzymujemy od Pana Boga oraz czego On od nas oczekuje. Temat wiązał się z apelem do obecnych, by pamiętać na stan, w którym moglibyśmy się znajdować gdyby Pan nie wyciągnął do nas ręki. Pan nas umył, dał nam jeść i zaprosił do pałacu, byśmy mogli tam rosnąć i kształcić się.

Przez te parę dni przebywaliśmy w takim pałacu uczuć pośród gorących serc braci i sióstr. Daleka podróż uzmysłowiła nam, jak ważna jest moc odwiedzin braci, których jest coraz mniej, a którzy dużo dają, by inni stawali się lepszymi chrześcijanami. Prawdziwe odpocznienie i spokój ducha można odnaleźć jedynie tam, gdzie są poruszane sprawy Pańskie. Jak często w dzisiejszych czasach o tym zapominamy, ale dzięki takim miejscom, jak i braterstwu, którzy poświęcili swoją energię i czas dla nas, jestem przekonany, że się nam udało odpocząć w Panu i sile mocy Jego.