Kurs rozpoczął się w czwartek o godzinie dziewiętnastej ogniskiem i wieczorkiem zapoznawczym, na którym mieliśmy okazję lepiej się poznać. W kolejnych dniach realizowaliśmy nasz program, czyli rozwijaliśmy wiedzę biblijną z zakresu Przymierza Zakonu, Abrahamowego i innych. Wykładowcami byli br. Michał Targosz, br. Krzysztof Tudryn oraz br. Zbigniew Mączka. Mając ten przywilej, doskonale wprowadzili mnie oraz innych kursantów w ten temat. Oprócz tego odbyło się wiele społeczności, które poruszały życiowe, najbliższe nam kwestie. Podczas badań, kiedy to omawialiśmy różne wersety z Pisma Świętego, nasuwało nam się mnóstwo pytań. Wtedy wszyscy zgromadzaliśmy się i razem z kadrą kursu szukaliśmy odpowiedzi. Pomiędzy nauką śpiewaliśmy pieśni na chwałę naszego Stwórcy, wykorzystując do tego celu cały akompaniament, jaki ze sobą zabraliśmy. Warto wspomnieć o tym, że podczas społeczności porannych każdy kursant czytał wybrany werset z Biblii, a następnie go komentował.
Podczas wypoczynku odbyły się dwie wycieczki. Na pierwszej wsiedliśmy do kajaków i pokonaliśmy dystans dwudziestu dziewięciu kilometrów, który nie był łatwy. Pomimo tego, każdy z nas go ukończył. Byliśmy wyczerpani, ale na naszych twarzach malował się uśmiech. Podczas drugiej wycieczki mieliśmy okazję zwiedzić stare miasto w Gdańsku oraz zrelaksować się na piaszczystej, pełnej słońca plaży. Zabawa była przednia.
Czas wolny przeznaczaliśmy na gry zespołowe. Były kreatywnie przygotowane, wymagały myślenia i pracy zespołowej, co sprawiło, że zintegrowaliśmy się jeszcze bardziej. Wylaliśmy mnóstwo potu i poświęciliśmy dużo energii, by w zdrowej rywalizacji nasza drużyna była najlepsza.
Podsumowując, był to dobrze wykorzystany czas, wśród przyjaciół ze zborów z całej Polski. Wiele się nauczyliśmy, zaczynając od wiedzy biblijnej, a na chrześcijańskim życiu kończąc. Mądre, poruszające i głębokie wykłady wzbogaciły nas duchowo, a wspólnie przeżyte chwile już na stałe zagościły w naszych sercach. Stwierdzam to, tęskniąc za wspaniałą atmosferą i wszystkimi miłymi rzeczami, nie mogąc doczekać się przyszłych wakacji.
Bartłomiej Łaskawiec