Wspomnienia z Kursu w Czersku
Okres 2-12 sierpnia wspominam dobrze, a to za sprawą kursu w grupie wiekowej 16-18 w Czersku, a w szczególności od 3. dnia kursu. Przyznam, że gdy autobus z grupką kursantów ruszał myślałem: „było w domu zostać, teraz przez 10 dni będę umierał z nudów”. Podróż spędziłem na słuchaniu muzyki i wzdychaniu do siebie na co mi to wszystko. Po przyjeździe i szybkim wypakowaniu toreb przyszedł czas na pierwszy posiłek,
Dzień rozpoczynaliśmy o godzinie 8:20. Każdego dnia jeden z chłopaków czytał i komentował werset z „Manny”, a dziewczyny przygotowywały swoje ulubione wersety. Następnie było śniadanie i godzinę później zaczynało się badanie 1 Listu Jana. W te 10 dni udało nam się przebadać całą księgę. Następna społeczność była prowadzona przez wujka Zenka Zubalę. Miał on wykłady o tzw. prorokach „mniejszych”. . Po nim wychodziliśmy wypocząć nad jezioro lub mieliśmy społeczność. Czas do kolacji upływał na raczej aktywnym wypoczynku. Wieczorne społeczności, podczas których rozmawialiśmy na bardziej „życiowe” tematy, były najczęściej przy ognisku.
To, co utkwiło mi w głowie najbardziej to to, że kadra była bardzo „blisko” nas, powodowane było to zbliżonym wiekiem opiekunów. Kurs będę wspominał dobrze zarówno dzięki miejscu, jak i atmosferze, która się utworzyła.
Wspomnienia z Kursu w Czersku
Tydzień, siedem dni. Tak niewiele trwał kurs w Czersku, a jednak wystarczyło byśmy zbudowali prawdziwą społeczność, która spotkała się w jednym celu, by uczyć się lekcji zawartych w Piśmie Świętym.
Naszym głównym tematem, nad którym się zastanawialiśmy było siedem grzechów głównych: pycha, chciwość pożądliwość, zawiść (zazdrość), obżarstwo, gniew, gnuśność (lenistwo). Każdy z nas boryka się z grzechem, każdego on dotyka. Społeczności, które skłoniły do rozmyślań, a także porady jak sobie radzić z poszczególnym grzechem, sprawiły, że zaczęłam pracować nad sobą. Również życiowe przykłady brata Michała Targosza, jego wykłady na temat grzechu i pomysły np. „deska grzechu”, do której przybijaliśmy anonimowo kartki zapisane swoimi grzechami, rozmyślaniami, świadectwami, jeszcze bardziej zbliżyły nas do Boga. Ciekawym doświadczeniem był również sąd nad Saulem i jego zazdrością względem Dawida. Tradycją kursu w Czersku są także kajaki, i również one wniosły dużo szczęśliwych chwil do naszego życia.
Przyznam szczerze, że nie planowałam jechać na ten kurs, zgłosiłam się, jak to mówią, na ostatnią chwilę i mogę uczciwie powiedzieć, że to była wspaniała decyzja. Na tym kursie dostałam wszystko, czego mi brakowało i cieszę się, że Bóg pozwolił mi z Wami spędzić ten cudowny tydzień, dziękuję Mu za to. Dziękuję również kadrze za cały trud i chęci jakie wnieśli, by zorganizować ten kurs. Jestem przekonana, że pozostanie on na długo w mojej pamięci.