Na Straży
nr 1997/4

Boski Program – Wybrany Lud Boży

IV. Siedem czasów karania. Okres 2520 lat.

Przeczytaj poprzedni odcinek

Zanim Bóg wszedł w przymierze z narodem izraelskim, wiedział oczywiście, że naród, którego ojcowie krzyczeli z zapałem: „Uczyńmy wszystko, co nasz Pan Bóg nam rozkaże”, tak naprawdę nie wywiąże się ze swych przyrzeczeń. Zdawał sobie sprawę, że tak jak reszta świata Izrael będzie ulegał siłom grzechu i odziedziczonym słabościom. W konsekwencji, przedstawiając ludowi wybranemu błogosławieństwo, które miał mu dać w zamian za posłuszeństwo wobec Jego prawa i postępowanie według Jego przykazań, Bóg zapowiedział także to, czego Izraelici mieli się spodziewać w przypadku, gdyby ta umowa została złamana. Ponadto, w powiązaniu z ogólnym zarysem kar za przekroczenie prawa, Pan proroczo, w ukryty sposób zawarł informację o tym, jak długo Jego wybrany naród będzie pozostawał pod ręką pouczającej opatrzności, zanim zostanie przywrócony do łaski Bożej.

Okres karania Izraela jest wyrażony w słowach: „Siedem czasów”. Pan mówi:

„A jeżeli mimo to nie będziecie mnie słuchać, to nadal was smagać będę siedmiokrotnie za wasze grzechy. Złamię wyniosłą pychę waszą i uczynię wasze niebo jak z żelaza, a ziemię waszą jak ze spiżu. Daremne będą wysiłki wasze, ziemia wasza nie wyda swego plonu, a drzewo tej ziemi nie wyda swego owocu. A jeżeli będziecie postępować wobec mnie opornie i nie będziecie chcieli mnie słuchać, pomnożę siedmiokrotnie ciosy na was za wasze grzechy […] To również i Ja postąpię wobec was opornie i także Ja uderzę was siedmiokrotnie za wasze grzechy. Sprowadzę na was miecz, który pomści złamane przymierze […] To i Ja wystąpię z gniewem przeciwko wam i także Ja ukarzę was siedmiokrotnie za wasze grzechy. Będziecie jedli ciało waszych synów […] Obrócę wasze miasta w ruiny i spustoszę wasze świątynie, i nie będę wąchał woni waszych ofiar. Ja sam spustoszę ziemię tak, że osłupieją nad nią wasi wrogowie, którzy na niej zamieszkają. Was zaś rozproszę między narodami i jeszcze za wami dobędę miecza, i ziemia wasza stanie się pustkowiem, a miasta wasze ruiną. Wtedy ta ziemia będzie miała spłacone jej zaległe sabaty przez wszystkie dni jej spustoszenia, a wy będziecie w ziemi waszych wrogów. Wtedy odpocznie ziemia i otrzyma swoje sabaty. Przez wszystkie dni spustoszenia będzie odpoczywać, gdyż nie odpoczywała w czasie waszych sabatów, kiedyście wy na niej mieszkali. […] A ziemia ta będzie przez nich opuszczona i będzie miała spłacone jej zaległe sabaty przez to, że opustoszeje z ich powodu, oni zaś odpłacą za swoje winy, ponieważ wzgardzili moimi prawami, a moje ustawy obrzydziła sobie ich dusza” – 3 Mojż. 26:18-26,32-35,43.

Zacytowaliśmy zaledwie krótką część tego godnego uwagi proroctwa, które wypełniło się tak dokładnie – szczególnie od czasu odrzucenia przez Żydów Jezusa. Niemniej jednak należy zauważyć, że proroctwo wyraźnie oznajmia, iż czas Boskiej niełaski nie będzie trwał wiecznie, lecz przez siedem czasów. W naszym następnym artykule pokażemy, co sabaty mają wspólnego z tą sprawą i jak proroctwo dotyczące spustoszenia ziemi i spłacenia sabatów już się wypełniło. Tutaj pragniemy rozważyć pojęcie siedmiu czasów, czyli siedmiu symbolicznych lat karania: kiedy się zaczęły, kiedy się skończą – biorąc pod uwagę fakt, że są to lata symboliczne, nie literalne.

Różni tłumacze, którzy mieli do czynienia z tymi wersetami, znaleźli się widocznie w kłopocie i dlatego przyczynili się do powstania niepoprawnej wersji, która brzmi powszechnie: „siedem czasów więcej” (siedmiokroć więcej). Nie mogło to oznaczać siedem czasów więcej, niż zasługiwały na to grzechy, ponieważ Bóg nie mógłby być tak niesprawiedliwy. Nie mogło to oznaczać siedem czasów więcej, ponieważ kary za grzech Izraela nie zostały wyznaczone na okres siedmiu lat. W gruncie rzeczy, z powodu bałwochwalstwa naród izraelski nieustannie popadał w niewolę u innych narodów – działo się tak około osiemnaście razy, na okres od kilku miesięcy do osiemnastu lat. Nawet siedemdziesięcioletnia niewola, która spadła na nich za dni Sedekiasza, nie wypełniłaby całkowicie proroctwa. Poza tym, czy moglibyśmy przypuszczać, że Bóg wyraźnie wyznaczył czas tych krótkich niewoli, a zupełnie zlekceważył okres wielkiej niewoli Izraela i spustoszenia jego ziemi oraz rozproszenia ludu pomiędzy wszystkie narody?

Pojęcie siedmiu czasów, powtarzane tutaj z takim naciskiem, wyraźnie wyznaczało okres wielkiego oburzenia Boga przeciwko Izraelowi, zaś przepowiadane przywrócenie Jego ludu do łaski ma nastąpić przy końcu tych siedmiu czasów. Wtedy to Bóg wspomni swoje przymierze i wypełni wszystkie jego wspaniałe warunki. Zapowiedział to św. Paweł, mówiąc:

„Czy Bóg odrzucił swój lud? Bynajmniej! […] Nie odrzucił Bóg swego ludu, który uprzednio sobie upatrzył! […] Zatwardziałość przyszła na część Izraela od czasu, gdy poganie w pełni wejdą […] A to będzie przymierze moje z nimi, gdy zgładzę grzechy ich. Co do Ewangelii, są oni nieprzyjaciółmi Bożymi dla waszego dobra, lecz co do wybrania, są umiłowanymi ze względu na praojców” – Rzym. 11:1-2,25-28.

Zwróćcie uwagę na te fakty:

Bóg wiedział o tym wcześniej i przepowiedział odrzucenie Izraela na pewien okres czasu, lecz nie na zawsze;

On oświadczył i potwierdził, że okres odrzucenia narodu żydowskiego będzie trwał siedem czasów;

Siedem czasów, czyli lat, nie może być rozumiane dosłownie, ponieważ Izrael był odrzucany na siedem lat wielokrotnie;

Cokolwiek oznacza pojęcie owych siedmiu czasów, okres ten jeszcze się nie wypełnił;

Istnieją dwa możliwe punkty rozpoczęcia się okresu siedmiu czasów. Z pewnością jeden z nich to moment zniszczenia miasta Jeruzalem w 70 r. n. e. , który nastąpił po odrzuceniu Mesjasza i Jego orędzia. Musimy jednak spojrzeć na czasy dawniejsze niż to wydarzenie, ponieważ w tych dniach Izraelczycy byli w jarzmie rzymskim i nawet ich wielki król, Herod, nie był Żydem lecz Edomitą z rodziny Esau. Ten fakt prowadzi nas kilkanaście stuleci wstecz, do czasu, kiedy na tronie zasiadał ostatni król żydowski. Najwyraźniej te siedem czasów niełaski dla Izraela rozpoczęło się wraz z detronizacją Sedekiasza, ostatniego króla Judy.

„Precz z koroną” – „w gruzy ją obrócę”

Tak więc, przekonujemy się, że siedem czasów niełaski dla Żydów rozpoczęło się tego fatalnego dnia, o którym napisał prorok, zwracając się do ostatniego króla, Sedekiasza:

„Lecz o tobie, bezecny bezbożniku, książę izraelski, którego dzień nadszedł w czasie, gdy wina dojdzie do swojego kresu – tak mówi Wszechmocny Pan: Precz z diademem, precz z koroną; nic nie pozostanie tak jak jest. To, co niskie, będzie wywyższone, a co wysokie, będzie poniżone. W gruzy, w gruzy, w gruzy obrócę je. Także ono nie pozostanie tak, aż przyjdzie ten, który ma do niego prawo; jemu je dam” – Ezech. 21:30-32.

Siedem czasów, które rozpoczęły się tego dnia, ma swój koniec w październiku 1914 r. Jest to siedem czasów lub siedem symbolicznych lat, według rachuby żydowskiej.

Przestępny rok mający trzysta sześćdziesiąt dni występuje w Piśmie jako symboliczny „czas” lub „rok”, w którym każdy dzień reprezentuje jeden rok (Ezech. 1:6). Stąd siedem czasów reprezentowałoby symbolicznie 2520 lat (7×360). Mamy zatem z tego punktu widzenia Boże proroctwo lub przepowiednię, że Jego niełaska wobec ludu wybranego trwała siedem czasów lub 2520 lat. Wyjaśniliśmy już, co oznacza zrzucenie korony. Przedstawiliśmy, że okres niełaski rozpoczął się wraz z detronizacją Sedekiasza, ostatniego króla żydowskiego. Cytowaliśmy już Proroctwo Ezechiela odnośnie tego wydarzenia, mówiące, że królestwo ma być obrócone w gruzy, dopóki Mesjasz go nie przyjmie i nie podniesie Izraela z prochu, aby wypełnić względem niego, a poprzez niego względem wszystkich narodów, chwalebne przepowiednie dane Abrahamowi, a potwierdzone Izaakowi i Jakubowi Bożą przysięgą:

„[…] i będą w tobie błogosławione wszystkie plemiona ziemi” – 1 Mojż. 12:13.

Nie możemy, niestety, wchodzić w detale chronologii ze względu na brak miejsca, ale traktując rzecz w skrócie, czasokres od momentu detronizacji Sedekiasza wygląda następująco: niewola w Babilonie trwała 70 lat; przywrócenie do ziemi, lecz nie do królewskiej władzy i zaszczytów, zostało ogłoszone Żydom w 536 r. n. e. przez króla perskiego, Cyrusa. Tak więc okres od Sedekiasza do 1 roku n. e. wynosił (70 plus 536) 606 lat. Odejmijmy 606 od sumy 2520 lat – reszta wynosi 1914 lat niełaski dla Izraela, lat, które określamy: Anno Domini. Innymi słowy, przed zupełnym końcem roku 1914 (według żydowskiej rachuby – październik) siedem czasów karania Żydów przez Wszechmogącego i ich naprawa zostaną zakończone. Wówczas rozpocznie się okres Boskiej łaski względem Izraela, przebaczenia grzechów, pojednania z Bogiem, podniesienia z prochu oraz realizowania wszystkich przywilejów Nowego Przymierza i błogosławieństw przepowiedzianych przez Jeremiasza (31:31). Warunki będą te same, co pod Przymierzem Zakonu, ustanowionym przez Mojżesza. Jednak Nowe Przymierze okaże się lepsze dla Izraela ze względu na lepszego pośrednika – Mesjasza – Chrystusa – pozafiguralnego Mojżesza – Jezusa, Głowę, i Kościół, który jest Jego Ciałem – duchowe nasienie Abrahama, dzięki któremu wszystkie Boże błogosławieństwa wkrótce obejmą naturalne nasienie Abrahama (Gal. 3:29).

Czy nie jest cudownym fakt, że ten okres właśnie się kończy i że syjonizm ogłasza swoje przesłanie całemu światu, nawołując wybrany lud Boga, aby powstał i domagał się swojej ziemi obiecanej i aby z nadzieją oczekiwał ponownie na Bożą łaskę? Jest to bardziej niż godne uwagi i stoi w zupełnej zgodzie z tym, jak Bóg traktuje swój lud. On nie odrzuca narodu, który sobie wcześniej wybrał, lecz wypełnia wszystko to, co obiecał. Tak więc, wszelkie chwalebne obietnice dane Izraelowi muszą zostać wypełnione. Istotnie, Żydzi są z powrotem gromadzeni do swej ziemi, mimo że nie znają i nie oceniają Mesjasza. Lecz to również pozostaje w zgodzie ze słowami Pisma, które oświadcza, że otworzenie oczu Żydów, tak że będą mogli dostrzec Odkupiciela, nastąpi w Jeruzalem, w czasie ich powrotu do swojej własności, gdy będą w połowie walki (końcowej) z poganami.

„Wówczas, mówi prorok, spojrzą na mnie, na tego, którego przebodli, i będą go opłakiwać, jak opłakuje się jedynaka […] Wtedy na dom Dawida i na mieszkańców Jeruzalem wyleją ducha łaski i błagania” – Zach. 12:10.

Czasy Pogan

Teraz spójrzmy na ten temat z innego punktu. Zauważmy, że Bóg przez proroków Izraela zapowiedział, że świat zostanie wydany w ręce pogan i że zarówno literalny, jak i duchowy Izrael będzie im poddany i mniej lub bardziej przez nich gnębiony. Cudownym jest fakt, że ten okres dominacji pogan jest podobnie określony jako siedem czasów. Cudowność jednak wzrasta, kiedy dowiadujemy się, że owe pogańskie siedem czasów zaczyna się i kończy dokładnie tymi samymi datami, które wyznaczają siedem czasów niełaski. Jest to na pewno godne uwagi ze względu na swoją niesamowitość. Nie powinno nas jednak zaskakiwać, że Bóg wszelkiej łaski ukrył tę informację w Biblii aż do czasu jej spełnienia, obecnie zaś oznajmia ją tylko tym, którzy „mają uszy ku słuchaniu” i którzy „łakną sprawiedliwości” – zarówno Żydom, jak i Poganom.

Rozpatrzmy teraz proroctwa. Armia Nabuchodonozora zniszczyła w dniach Sedekiasza królestwo izraelskie. Jak pokazują Pisma, miało to miejsce z rozporządzenia Boga. Prorocy żydowscy mówią, że Bóg dał Nabuchodonozorowi pozwolenie, aby kontrolował świat. Królestwo Boga ustanowione w Izraelu za rządów Dawida i Salomona, i innych aż do czasów Sedekiasza, było jedynym królestwem uznawanym przez Boga na całej ziemi, jak czytamy: „Potem zasiadł Salomon na tronie Pana jako król zamiast Dawida, swego ojca… ”. Zatem upoważnienie dane Nabuchodonozorowi równało się dokładnie z wycofaniem Boskiej łaski i korony od Sedekiasza i całego Izraela, świętego narodu. Następnie rząd Nabuchodonozora rozszerzył się i stał się uniwersalny, po nim zaś inne rządy pogańskie dzierżyły wszechstronną władzę: Medo-Persowie, Grecy i Rzymianie. Dzierżawa ziemskiego zwierzchnictwa została powierzona tym rządom, które pojawiły się w przejściowym okresie czasu od obalenia Sedekiasza aż do ustanowienia Królestwa Mesjasza w 1915 roku.

Istnieją dwa obrazy przedstawiające okres dominacji pogan na ziemi. Pierwszy to obraz ukazany z ludzkiego punktu widzenia, drugi – z Boskiego. Obraz z ludzkiego punktu widzenia został dany Nabuchodonozorowi przez Pana we śnie, który prorok Daniel mocą Boga powtórzył i zinterpretował (Dan. 2:29-15). Nabuchodonozor śnił o wielkim wizerunku przedstawiającym ziemską władzę, jaka miała istnieć podczas okresu znanego jako czasy pogan. Jego własny rząd był reprezentowany przez głowę ze złota. Uniwersalne cesarstwo Medo-Persów, które przejęło władzę po Nabuchodonozorze, było zobrazowane w ramionach i piersi ze srebra. Uniwersalne rządy Grecji pod wodzą Aleksandra Wielkiego zostały ukazane jako brzuch i uda z miedzi. Imperium rzymskie symbolizowały nogi z żelaza. Całe ułożenie tej figury dawało możliwość ustanowienia Królestwa Mesjasza, gdyby Izrael przyjął Jezusa jako Króla. Bóg jednak, przewidując, że Żydzi tego nie zrobią w czasie przyjścia Pana, zobrazował poszerzenie supremacji pogan w stopach wizerunku, które z żelaza stopniowo przechodziły w mieszaninę żelaza i gliny, dzieląc się na dziesięć palców. Mieszanina żelaza i gliny reprezentowała połączenie kościoła i państwa pod nazwą Świętego Imperium Rzymskiego. Ten związek władzy cywilnej i religijnej pomiędzy narodami, sprawowany przez pogan, wciąż trwa, obecnie zaś narody dzielą się na chrześcijan, protestantów i katolików, reprezentowanych w palcach wizerunku.

Obraz ten trwał tak długo, jak zamierzył to Bóg: siedem symbolicznych czasów lub lat – 2520 literalnych lat, które upływają w październiku 1914 roku. Co się wówczas wydarzy? Spójrzmy na to samo proroctwo i jego wypełnienie. Mówi ono, że Bóg, który przekazał zwierzchnictwo nad ziemią na okres siedmiu czasów pogańskim rządom zobrazowanym w posągu, zamierza u schyłku tych siedmiu czasów kompletnie je zniszczyć. Podczas okresu ich zwierzchnictwa, pod przewodnictwem Boskim, został odcięty kamień z góry, bez pomocy ludzkich rąk, bez ludzkiej władzy i mocy. Tym kamieniem jest Kościół, którego Głową jest Jezus, a członkami wszyscy święci tego wieku z każdej denominacji. Odcinanie tego kamienia wkrótce się zakończy. Kamień reprezentuje Mesjasza w szerszym znaczeniu – Jezusa, Głowę, i Kościół – Jego Ciało, ponieważ wszyscy jesteśmy członkami Ciała Chrystusowego, które jest Kościołem. Dopóki Kościół nie zostanie skompletowany, dopóki ostatni członek nie przejdzie z natury ziemskiej do niebiańskiej, dopóki uwielbiony Chrystus nie przejmie wielkiej władzy, aby panować, i dopóki nie nastanie koniec czasów pogan, niebiańska moc będzie niszczyć obraz posągu. Nie uderzy ona w jego głowę czy piersi, biodra czy nogi, albowiem te przeminęły dawno temu. Będzie burzyć obraz w jego stopach, które teraz się rozwijają – tzw. chrześcijaństwo. To uderzenie jest wyraźnie opisane w proroctwach jako czas

„ucisku, jakiego nie było, odkąd zaczęły być narody”.

Pisma ilustrują jasno koniec rządów pogan na świecie:

„Wtedy rozsypało się w kawałki żelazo, glina, miedź, srebro i złoto, i było to wszystko jak plewa na klepisku w lecie; i rozniósł to wiatr, tak że nie było po nim śladu. Kamień zaś, który uderzył w posąg, stał się wielką górą i wypełnił całą ziemię” – Dan. 2:35.

Taki jest graficzny opis końca czasów pogan, którzy byli, pamiętajmy o tym, uznawani i upoważnieni przez Boga do zajmowania stanowiska w rządzie i do trzymania pod kontrolą ludzkich spraw – dopóki nie przyjdzie „ten, który ma prawo do królestwa” i któremu będzie ono dane – Chrystus: Głowa i wybrani członkowie Kościoła. Wtedy Królestwo, o które się modlimy:

„Przyjdź Królestwo Twoje, bądź wola Twoja jako w niebie, tak i na ziemi”,

Królestwo Tysiącletnie, obejmie błogosławieństwem wszystkie rodziny ziemi, za pośrednictwem Izraela – wybranego ludu Boga.

Wielkie żarłoczne bestie

Wyjaśniliśmy, że wielki posąg ze snu Nabuchodonozora reprezentował autokrację i światową supremację z ludzkiego punktu widzenia. Rozważmy teraz te same rządy z Boskiego punktu widzenia. Co za wielka różnica! Są one zobrazowane jako żarłoczne, dzikie bestie, które depczą i pożerają ziemię. W tym obrazie, który był dany Danielowi dla całego ludu Boga, występuje:

Babilonia (głowa posągu) – symbolizowana przez lwa;

Medo-Persja (piersi i ramiona posągu) – symbolizowana przez niedźwiedzia;

Grecja (brzuch i golenie z miedzi) – symbolizowana przez leoparda;

Rzym (żelazne nogi wizerunku) – zobrazowana jako wielka i straszna bestia, dla której nie można znaleźć imienia i której imię nigdy wcześniej nie było znane na ziemi; łamie ona i pożera wszystko, nic nie może oprzeć się jej mocy. Jak cudowna to figura przedstawiająca okrucieństwo, tak charakterystyczne dla królów, rządów i wojen z czasów pogan!

Papiestwo i połączenie państwa z kościołem (stopy i palce posągu) – przedstawione w dziesięciu rogach strasznej bestii.

Te bestie mają rządzić światem aż do chwili zakończenia Czasów Pogan i ich światowej dominacji, w październiku 1914 roku, który będzie także zakończeniem czasów żydowskich i Boskiej niełaski. Wówczas zwierzchnictwo zostanie tym bestiom odjęte, a ich ciała i organizacje jako rządy zginą, wrzucone w płonący ogień. Prorok ukazuje koniec Czasów Pogan, których tron był jak żarłoczny ogień i spowodował nadejście sądu. Działo się to w czasie, kiedy słowa ostatniej bestii zostały poddane sądowi – wielkie słowa wypowiedziane przez róg, który miał oczy i usta, zuchwałe słowa o nieomylności rozpowiadane przez papiestwo. Wówczas wielka i straszna bestia została zabita, a jej ciało wrzucone w płomienie. To należy ciągle do przyszłości i nie wiemy zupełnie, w jaki sposób wypełni się proroctwo. Najwyraźniej będzie to przewrót cywilnych i religijnych systemów, szczególnie w dzisiejszej Europie – zniszczenie wszelkich ziemskich rządów i władzy. Oznaczałoby to anarchię, najokropniejsze z możliwych do wyobrażenia przekleństw, jakie może spaść na społeczeństwo.

Wówczas Danielowi została przedstawiona wizja Syna Człowieczego w chwale, przejmującego władzę i zwierzchnictwo nad ziemią.

„I dano mu władzę i chwałę, i królestwo, aby mu służyły wszystkie ludy, narody i języki. Jego władza – władzą wieczną, niezmienną, jego królestwo -niezniszczalne” – Dan. 7:14.

Przeczytaj kolejny odcinek
R- ( r.)
„Straż” / str. 

Boski Program – Wybrany Lud Boży

IX. Wielki Dzień Pojednania

Przeczytaj poprzedni odcinek

Cywilny rok żydowski wyprzedza nasz kalendarz o około 3 miesiące. Jego początek przypada na około 1 października, zgodnie z czasem księżycowym. Pierwszy miesiąc roku cywilnego jest też nazywany siódmym miesiącem roku religijnego, który liczy się od momentu wiosennego porównania dnia z nocą. Zgodnie z Boskim postanowieniem religia w Izraelu miała być zawsze na czołowym miejscu. Te dwa początki roku były wyraźnie zaznaczone przez dwie główne ceremonie religijne. Poprzednio rozważaliśmy temat Święta Przejścia, które obchodzono 15. dnia pierwszego miesiąca. Teraz zastanówmy się nad Dniem Pojednania, wypadającym 10. dnia siódmego miesiąca, oraz nad jego ofiarami. Coroczne obchody tego święta upamiętniają zawarcie przymierza Zakonu pomiędzy Bogiem a ludem Izraela za pośrednictwem Mojżesza. Było ono jednak czymś więcej niż tylko uroczystością, więcej niż zwykłym przypomnieniem.

Przymierze Zakonu stanowiło, że każda osoba z nasienia Abrahama, która będzie w doskonały sposób przestrzegać Prawa, otrzyma Boską łaskę i błogosławieństwo, w tym nawet wieczne życie. Jednak Wszechmogący dobrze wiedział, że żadna niedoskonała istota nie będzie w stanie wypełnić wymagań Jego Boskiego Prawa, dlatego postanowił, że naród żydowski może pozostać w Boskiej łasce dzięki corocznemu powtarzaniu ofiar Dnia Pojednania. Kiedy na samym początku zostało wprowadzone przymierze Zakonu łącznie z jego ofiarami, cały naród izraelski poprzez zaakceptowanie go znalazł się pod działaniem łaski Bożej jako lud Boży, lecz tylko na rok czasu – nie dłużej. Przymierze mogło trwać nadal, lecz usprawiedliwienie ludu – nie. Ofiary, które towarzyszyły ustanowieniu Przymierza Zakonu, były takie same jak te, które potem powtarzano rokrocznie. Przy końcu roku przymierze nie kończyło się, jednak wszyscy Żydzi byli obejmowani specjalnym wyrokiem i Boską dezaprobatą jako grzesznicy, dopóki nowy Dzień Pojednania nie uczynił zadość za grzechy ludu i nie rozciągnął Bożej łaski na okres nowego roku – aż do kolejnego Dnia Pojednania.

W ten sposób naród izraelski przechodził próbę, która trwała rok i powtarzana była przez wieki. Jednak podczas całego okresu łaski danej im przez Boga ani jeden Żyd nie okazał się zdolny wypełnić w całości Boskiego Zakonu – ani jeden nie został uznany za godnego życia wiecznego. Nawet Abraham nie osiągnął czegoś więcej pod przymierzem Zakonu, ponieważ był niedoskonały – Zakon zaś jest miarą zdolności doskonałego człowieka. Ten sposób ciągłego przebaczania grzechów, polegający na rokrocznej pokucie i powtarzaniu ofiar, dzięki czemu możliwe były nowe próby w każdy kolejnym roku, stosowany był przez szesnaście wieków i dłużej, aż do narodzenia Jezusa. To, że Jezus został przeniesiony z niebiańskiej chwały, sprawiło, że w efekcie okazał się On jedynym człowiekiem, który mógł wypełnić Zakon w doskonały sposób: „…człowiek Chrystus Jezus, który wydał siebie samego jako okup za wszystkich – świadectwo dla właściwych czasów” – na końcu tego wieku zastosuje On zasługę swojej ofiary na korzyść Adama i całej jego rasy i zapieczętuje Nowe Przymierze z Izraelem (Jer. 31:31–34), aby zesłać błogosławieństwo na wszystkie narody ziemi.

Ani jota, ani kreska Zakonu nie przeminie

Tak Żydzi, jak i chrześcijanie szczycą się tym, że ani jota ani kreska z Boskiego Prawa, przekazanego przez Mojżesza, nie może upaść. To oznacza, że każdy mały szczegół Zakonu musi mieć swoje wypełnienie. Sam Mojżesz był figurą na wielkiego Pośrednika, Pojednawcę za grzechy, co deklaruje mówiąc: „Proroka, jak ja, spośród braci waszych wzbudzi wam Pan, Bóg; jego słuchać będziecie we wszystkim, cokolwiek do was mówić będzie. I stanie się, że każdy, kto by nie słuchał owego proroka, z ludu wytępiony będzie” – Dzieje Ap. 3:22–23; 5 Mojż. 18:15. Wobec tego, że w przyszłości ma istnieć większy Pośrednik Nowego Przymierza, również Dzień Pojednania musi być większy od tego, który zainaugurował Mojżesz. Będzie on miał „lepsze ofiary” niż ten, który został ustanowiony przez Mojżesza jako obraz. Zauważmy jednak, że żaden obraz nie mógł przeminąć, zanim nie pojawił się jego pozaobraz. Zauważmy też, że Dzień Pojednania Izraela przeminął! Oznacza to jedną z dwóch rzeczy:

  1. Zakon upadł;
  2. nastał pozafiguralny Dzień Pojednania, o którym Izrael nic nie wie.

Nasi żydowscy przyjaciele mówią, że Dzień Pojednania Izraela nie przeminął – obchodzą go wszak co roku, tak jak to robili ich ojcowie, już od ponad trzech tysięcy lat, a przecież ani jota ani kreska Zakonu nie może przeminąć bez wypełnienia.

Jednak są oni w błędzie. Niezależnie od tego, jak pragną być uczciwi podając swoje twierdzenia, możemy na podstawie ich Zakonu wykazać im, że się mylą. Im wcześniej zrozumieją prawdziwy stan rzeczy, tym szybciej będą w stanie naprawić swój błąd – z pewnością bowiem jest wśród nich wielu uczciwych i szczerych Izraelitów.

Brak kapłana i ofiary Dnia Pojednania

Każdy Żyd zgodzi się, że Biblia mówi, iż nie istnieje odpuszczenie grzechów w inny sposób, jak przez krew pojednania (3 Mojż. 17:11). Każdy rabbi wywodzący się spośród ludu wybranego przyzna, że ofiary Dnia Pojednania mogły być składane tylko przez kapłana. Każdy też z pewnością zgodzi się, że pomiędzy 8 milionami Żydów żyjących w naszych czasach nie ma nikogo, kto mógłby udowodnić, że jest kapłanem – synem Aarona. Dlatego też nikt spośród tego narodu nie mógłby podjąć się próby odbudowania Przybytku ani Świątyni, jej dziedzińca, Miejsca Świętego i Najświętszego oraz wznowienia ofiar za grzech w Dniu Pojednania. Nie byłoby to możliwe, nawet gdyby posiadali całą Palestynę. Jeśliby nawet odbudowano Przybytek czy Świątynię na świętej górze Moria, nikt z 8 milionów Izraelczyków nie zaryzykowałby złożenia ofiar Dnia Pojednania, wiedząc, że zgodnie z Zakonem oznaczałoby to śmierć dla tego, kto stanąłby przed Arką Przymierza i ubłagalnią, aby ją pokropić i w ten sposób

„uczynić przebłaganie za grzechy wszystkiego ludu”.

Ktoś może zapytać, co w takim razie oznacza to, że Żydzi na całym świecie w bardzo uroczysty sposób obchodzą 10. dzień siódmego miesiąca jako Dzień Pojednania? Co znaczy to, że ci, którzy łamiąc Zakon pracują zwykle w Sabat, zgodnie z nakazem zaprzestają pracy i odmawiają sobie przyjemności w Dniu Pojednania? Dlaczego tak się dzieje, skoro dla wybranego ludu Bożego nie ma już Dnia Pojednania?

Gdyby tak chrześcijanie mogli w pełni docenić stan serca członków narodu wybranego, żywiliby wobec nich sympatię! Żydzi wiedzą, że istnieje coś takiego, jak grzech.

Ogrom Żydów nadal ufa w Abrahamie, Mojżeszu, Zakonie i prorokach. Jakiekolwiek by nie były motywy popełnianych przez nich grzechów i ich samolubne skłonności, jakie – prawdopodobnie w jeszcze większym stopniu – cechują także innych ludzi, znają oni przecież pojęcie czci i szacunku. Inteligentni Żydzi zdają sobie sprawę z zaistniałej sytuacji. Jednak jeśli o tym w ogóle wspominają, czynią to z westchnieniem, strachem i świadomością, dlaczego nie posiadali łaski od Wszechmocnego jako naród przez 18 stuleci. Próbują zapomnieć o znakach Bożej niełaski wskazujących na spełnienie się proroczych zapowiedzi, że będą bez kapłana i efodu przez wiele dni, wiele lat (Ozeasz 3:4).

Jeśli kiedykolwiek chrześcijanie zwracali narodowi wybranemu uwagę na fakt, że coroczne obchodzenie Dnia Pojednania przez więcej niż 18 stuleci było farsą, winni to robić z pełną sympatią i chęcią, aby wykazać, że tam, gdzie skończył się obraz, rozpoczął się pozaobraz. Innymi słowy (tak jak mówi Talmud oraz Biblia), wszystko, co w Izraelu było związane z kapłaństwem, ofiarami, Miejscem Świętym i Najświętszym, posiada wyższą, duchową, pozaobrazową równoległość lub odbicie.

Ani jota, ani kreska Zakonu nie przepadła. Kapłaństwo się skończyło – zostało po prostu przeniesione z figuralnego Aarona na jego wielką pozafigurę – Mesjasza, o którym Bóg przez proroka Dawida powiedział:

„Przysiągł Pan i nie pożałuje: Tyś (Mesjasz) kapłanem na wieki według porządku Melchisedeka” (nie według porządku Aarona) – Psalm 110:4 (1 Mojż. 14:18).

Do niedawna chrześcijanie nie umieli udzielić pomocy wybranemu ludowi Bożemu w związku z tym tematem. Obecnie może to zrobić tylko niewielu. Tak zwane narody chrześcijańskie, pozbawione ducha Chrystusowego, oczerniały, piętnowały i prześladowały Żydów w niemal wszystkich krajach Europy. Nazywano ich zabójcami Chrystusa i oświadczano, że Bóg będzie ich wiecznie męczył, chyba że przestaną być Żydami i przyłączą się do jednej z sekt lub grup chrześcijańskich. Nie jest więc dziwne, że Żyd uważa chrześcijan za swych wrogów. Ma powody być podejrzliwym i woli wierzyć w zrealizowanie przez Boga niespełnionych dotąd obietnic i przysiąg wobec jego narodu.

Słusznym wytłumaczeniem takiego stanu rzeczy jest fakt, że tak jak nie każdy, kto jest obrzezany na ciele i nazywa siebie Żydem, jest w rzeczywistości za takiego uważany przez Boga, podobnie nie każdy chrześcijanin, który przyjmuje imię Jezusa, jest przyjęty przez Ojca. Wręcz przeciwnie, Pismo zapewnia nas, że prawdziwym Kościołem Chrystusa nie jest żadna z sekt chrześcijaństwa. Biblia mówi, że Kościół Pierworodnych ma swoje imiona zapisane w niebie. Stąd rejestry kościelne nie są żadnym kryterium świątobliwości lub związku z Bogiem. Do większości chrześcijan słusznie stosuje się używana przez niektórych nazwa „chrześcijański świat”. W ich przypadku słowo chrześcijanin jest mianem niewłaściwym. Sprawa Chrystusa miałaby się dużo lepiej bez ich udziału lub poparcia. Pomogli oni zwieść tak Żydów, jak i pogan odnośnie tego, jak powinno wyglądać prawdziwe chrześcijaństwo przekazane przez Jezusa i jego apostołów. Są oni ze świata i nie mają udziału ani cząstki z Chrystusem. Jesteśmy jednak radzi, że ani oni, ani oskarżani przez nich Żydzi nie są przeznaczeni na wieczne męki, lecz przeciwnie – Bóg przewidział dla nich możliwość uzyskania życia wiecznego i stania się doskonałymi ludzkimi istotami w ogólnoświatowym Edenie. Ta błogosławiona sposobność zostanie zapewniona ludzkości przez pozaobrazowy wielki Dzień Pojednania, jego większego Kapłana i lepsze ofiary za grzech.

Obrazowe i pozaobrazowe pojednanie za grzech

Mędrcy tego świata, chrześcijanie i Żydzi, podążają za zdaniem wyższych krytyków i ewolucjonistów, twierdząc, że nawet jeśli Adam i Ewa istnieli, to nie było żadnego upadku, a nasza nadzieja winna opierać się na ewolucji. Uważają, że nie powinniśmy wierzyć ani w Dzień Pojednania za grzech, ani w przyjście Mesjasza i nastanie Jego chwalebnego Imperium sprawiedliwości; że nie powinniśmy uważać pomocy Zbawiciela za potrzebną. W rzeczywistości wątpią oni w istnienie Boga lub – jeśli przyznają, że istnieje – zaprzeczają Jego miłości do ludzi i zainteresowaniu dobrem człowieka. Wierzą jedynie w ślepe prawa ewolucji, które poprzez trusty, syndykaty i związki zawodowe zapewniają przetrwanie lepiej dostosowanym – bardziej zdolnym niszczyć szczęście i życie słabszych, niż im pomagać.

Jednak Słowo Boga pozostaje niewzruszone. Na świecie panuje grzech i śmierć, mając na ludzi wielki wpływ. Dziedziczone złe cechy wzmacniają się, zamiast słabnąć. Statystyki pokazują nam, że pomimo wzrostu umiejętności człowieka na polu medycyny i chirurgii, śmiertelność noworodków nie zmniejsza się. Zapisy domów dla umysłowo chorych wskazują na gwałtowny wzrost liczby pacjentów. Dzienniki więzienne i codzienne gazety potwierdzają rozwój niemoralności i zbrodni. Wszystkie te fakty są zgodne z oświadczeniem Pisma, że nasz rodzaj jest pod panowaniem grzechu i śmierci, a nie sprawiedliwości i życia wiecznego jako nagrody. Dlatego zarówno Żydzi, jak i chrześcijanie powinni być żywo zainteresowani pojednaniem za grzechy. Jeśli można cokolwiek zrobić, aby uwolnić naszą rasę od smutku, bólu i śmierci i przywrócić jej radość, harmonię z Bogiem oraz życie wieczne, każdy członek tej rodziny winien być głęboko tym zainteresowany.

Biblia, ta cudowna Księga, tak błędnie rozumiana i fałszywie przedstawiana zarówno przez jej przyjaciół, jak i wrogów, jest jedynym źródłem nadziei. Mówi ona o wielkim Dniu Pojednania, w którym – z Boskiego postanowienia – lepsze ofiary za grzechy uczynią całkowite pojednanie za pierwotne przestępstwo Adama i zagwarantują całkowite uwolnienie spod wyroku śmierci, który brzmiał:

„umierając śmiercią umrzesz”.

Wielki Dzień Pojednania Izraela, jego ofiary i przymierze, z którym są powiązane, a także kapłani i lewici, którzy służyli, oraz lud odbierający dzięki temu błogosławieństwo – wszystko to stanowiło obraz wielkiego wydarzenia, które „Bóg przewidział przed założeniem świata”. Jest powiedziane, że wszystkie narody ziemi będą błogosławione przez nasienie Abrahama – zarówno to duchowe, niezliczone jak gwiazdy niebieskie – czyli przez wywyższonego Mesjasza i Jego Oblubienicę, jak również przez nasienie ziemskie – literalny Izrael, który ostatecznie razem z innymi narodami stanie się w swojej ilości jako piasek na brzegu morskim.

Przyjrzyjmy się teraz obrazowi i pozaobrazowi.

W obrazie najpierw następowało poświęcenie kapłanów – zabijany był cielec, który reprezentował najwyższego kapłana, a następnie kozioł Pański, przedstawiający resztę kapłanów. W ten sposób zobrazowany został wielki fakt, że ofiara Chrystusa i Jego naśladowców – ich rezygnacja z natury ludzkiej – była niezbędna do osiągnięcia przez nich statusu królewskiego kapłaństwa, reprezentowanego przez Melchizedeka, który był kapłanem w swoim królestwie (3 Mojż. 9:23; Psalm 100:4).

Z kolei ofiary składane w Dniu Pojednania – ten sam cielec i kozioł – są obrazem na Chrystusa, Głowę i Ciało, których śmierć ofiarnicza miała służyć nie tylko poświęceniu prawdziwego kapłaństwa, ale również będzie zaakceptowana przez Jehowę jako cena pojednania świata z Bogiem. Te lepsze ofiary, w pełni nagrodzone poprzez wywyższenie ofiarodawców do chwały, czci i nieśmiertelności, zostaną zastosowane za grzechy całego świata – „wszystkiego ludu”. W ten sposób cielec Izraela z Dnia Pojednania i cielec z poświęcenia kapłanów reprezentują poświęcenie i śmierć Jezusa, który wziął grzechy na siebie i umarł, sprawiedliwy za niesprawiedliwych, aby przywrócić nas do harmonii z Bogiem. Jego wywyższenie po zmartwychwstaniu do najwyższego poziomu duchowej natury nie było tylko nagrodą za Jego własną ofiarę, ale również uczyniło Go odpowiednim do noszenia miana wielkiego Króla Królów i Pana Panów. Przez Niego Bóg Jehowa wypełni wszystkie chwalebne obietnice dane Abrahamowi, potwierdzone Izaakowi i Jakubowi i oznajmione przez proroków:

„w nasieniu twoim błogosławione będą wszystkie narody ziemi”.

Podobnie jak kozioł Pański został wzięty od ludu, tak Małe Stadko, Królewskie Kapłaństwo, naśladowcy Jezusa, będą zgromadzeni ze wszystkich narodów, Żydów i pogan, aby stanowić towarzyszy Mesjasza na duchowym poziomie. Tak jak kozioł Pański w obrazie przeszedł wszystko to, co spotkało cielca, podobnie naśladowcy Jezusa muszą postępować za Mistrzem, muszą z Nim cierpieć, z Nim umrzeć, wyjść poza obóz, z Nim ponosić niechęć tych, których oczy zrozumienia są wciąż zaślepione przez wielkiego Przeciwnika i którzy przez to nie znają ich, tak jak nie poznali Jego.

Ofiara pozaobrazowego cielca została spełniona więcej niż 18 wieków temu. Ofiara pozaobrazowej klasy kozła jest w trakcie spełniania się w czasie Dnia Pojednania aż do naszych czasów. Dlatego według naszego zrozumienia Pisma obecny Wiek Ewangelii jest pozaobrazowym Dniem Pojednania, w czasie którego są składane „lepsze ofiary” – Rzym 12:1; Hebr. 9:23.

Przywilej i możliwość uczestniczenia w pracy ofiarniczej jest ograniczona do pewnej liczby osób, które muszą posiadać odpowiednie cechy – podobieństwo charakteru do wspaniałego Najwyższego Kapłana. Rozumiemy, że ten wybrany Kościół, garstka świętych, jest prawie skompletowany, a kościół nominalnego systemu nie ma w tym ani udziału, ani cząstki – nie jest uznany przez Pana, nie posiada upoważnienia. We wszystkich systemach świata znajdują się święci i proporcjonalnie do tego, jak wielu ich tam było, przebywała tam również światłość świata. Gdy ich liczba malała, następowała coraz większa ciemność. Przez cały czas jednak Bóg uznawał tych kilku, a nie innych, za swój Kościół, mówiąc:

„Nie bój się, o maluczkie stadko! albowiem się upodobało Ojcu waszemu dać wam królestwo” – Łuk 12:32.

„Zgromadźcie mi świętych moich, którzy ze mną uczynili przymierze przy ofierze” – Psalm 50:5.

„Ci mi będą, mówi Pan Zastępów, w dzień, który ja uczynię, własnością” – Mal. 3:17.

Jak już zauważyliśmy, zostały wybrane dwie klasy – jedna w czasie żydowskiego wieku łaski, druga w przeciągu Wieku Ewangelii. Będą one z sobą współpracować w czasie panowania Mesjasza, w okresie Tysiąclecia, w celu udzielania błogosławieństwa Izraelowi i wszystkim narodom ziemi. Ci, którzy nie zostali wybrani, zamiast zostać potępieni i skazani na wieczne męki, będą mieli chwalebny przywilej i możliwość otrzymania życia wiecznego w wiecznej harmonii z Bogiem pod panowaniem wybranych.

Pojednanie jest dwustronne

Słowo „pojednanie” oznacza pogodzenie dwóch grup nie będących ze sobą w harmonii. Grzech pierworodny wprowadził ludzkość pod potępienie Boskiego wyroku śmierci. Prawdziwe ofiary Dnia Pojednania w całości usatysfakcjonują Bożą sprawiedliwość, jednak zostanie jeszcze wiele do zrobienia. Właśnie w celu wykonania tej pracy nastąpi obiecane Królestwo Mesjasza. Człowiek będzie nadal potrzebował pogodzenia się z Bogiem. Nie dlatego, że doznał krzywdy od swego Stworzyciela, ale ponieważ jego upadek doprowadził go do stanu wrogości względem Boga i sprawiedliwości.

Zamiast miłości, pokoju, radości i dobroci, które pierwotnie były częścią jego charakteru (został bowiem stworzony na podobieństwo i obraz Stwórcy), człowiek jest obecnie przepełniony całkiem przeciwnym duchem – samolubstwa, zawiści, nienawiści, walki – uczynków ciała i diabła. Człowiek potrzebuje pojednania z Bogiem – musi zostać przyprowadzony ponownie do miejsca, gdzie mógłby nie tylko właściwie oceniać Boską sprawiedliwość, mądrość, miłość i moc, ale również żyć w pełnej harmonii z tymi przymiotami i w sposób akceptowany przez Boga. To oznaczałoby żyć wiecznie i cieszyć się błogosławieństwami swego Stwórcy w takiej pełni, jak święci aniołowie.

Z tego powodu wielka praca Dnia Pojednania może w swym znaczeniu być rozumiana jako tysiącletnie panowanie Mesjasza, w czasie którego pojedna On z Bogiem wszystkich pragnących i posłusznych z rodu Adama. Chrystus będzie wspomagał, zachęcał, podnosił, naprawiał, karał i błogosławił każdy naród, lud i rodzaj. Istnieje w końcu zapewnienie, że wszyscy, którzy odrzucą ten dar Boskiej miłości, zostaną całkowicie i na wieki zniszczeni, straceni we wtórej śmierci, z której nie będzie powrotu.

W obrazie błogosławienie świata przez najwyższego kapłana w Dniu Pojednania trwało aż do momentu zadośćuczynienia sprawiedliwości. Wtedy po wyjściu ze Świątnicy Najświętszej zdejmował on szaty ofiarnicze i ubierał szaty piękności i chwały, które przedstawiały jego wielką pracę jako Pośrednika Nowego Przymierza pomiędzy Bogiem i światem. W figurze najwyższy kapłan, podchodząc do ołtarza ofiarnego, podnosił swoje ręce i błogosławił lud, który leżał przed nim twarzą do ziemi w worze i popiele. Nic dziwnego, że lud wstawał i wydawał okrzyk wdzięczności za odwołanie ich grzechów na rok. W pozafigurze ludzie podniosą się z pyłu ignorancji, przesądów i grzechu, powstaną z grobów, aby chwalić Boga i przez Jego łaskę dojść do chwalebnej doskonałości, jaką przewidział On dla nich w ziemskim raju na całym świecie. Jakaż cudowna siła i piękno istnieją w Boskim planie! Nic nie dowodzi tego lepiej niż Dzień Pojednania i jego ofiary oraz błogosławieństwa, jakie Bóg przedstawił w obrazie swemu wybranemu ludowi.

Przeczytaj kolejny odcinek
R- ( r.)
„Straż” / str.