Na Straży
nr 2002/6

Echa z konwencji

KRAKÓW, 29 WRZEŚNIA 2002 R.

Umiłowani w Panu Jezusie Chrystusie Braterstwo! Z pomocą Bożą i członków zboru w dniu 29 września 2002 zorganizowaliśmy w Krakowie jesienną konwencję, która odbyła się ponownie w Nowohuckim Centrum Kultury. Obiekt ten stopniowo porasta konwencyjnym wątkiem i w badackiej społeczności dołączył do tak nobliwych miejsc jak Dom Kultury w Andrychowie, „Stodoła” w Białogardzie, gospodarstwo w Budziarzach oraz innych miejsc, bardzo dobrze nam znanych z corocznych konwencji, miejsc, do których wracamy z prawdziwą przyjemnością. Wiążą się one bowiem z miłością, gościnnością i serdecznością braterską i niech to tak trwa, aż Bóg łaskawie zaprowadzi swoje Królestwo.

Pogoda dopisała nam tym razem wyjątkowo. Choć w drugiej połowie września słońca mieliśmy jak na lekarstwo, tego dnia Bóg był łaskaw i nich Mu za to będzie chwała.

Wersetem przewodnim konwencji był fragment Psalmu Dawidowego: „Pan światłością moją i zbawieniem moim” – Psalm 27:1.

Pierwszym tematem nawiązującym do hasła konwencji „Pan światłością moją i zbawieniem moim”, usłużył br. Stanisław Sroka. Brat zwrócił szczególną uwagę na Słowo Boże, które jest dla nas światłością Bożą głoszoną przez proroków, ale przede wszystkim przez Jezusa Chrystusa, który stał się z woli Bożej światłością, odkupieniem i zbawieniem.

Drugim tematem – „Przez poniżenie do wywyższenia” – usłużył br. Jan Kopak. Jednym z przykładów wspomnianych przez mówcę była lekcja dana przez samego Mistrza z Nazaretu, a mianowicie modlitwa faryzeusza: „Dziękuję ci, Panie Boże, że nie jestem jako inni ludzie i modlitwa celnika: „Boże, bądź miłościw mnie grzesznemu”, pokazująca jak ważną sprawą jest pokora. Brat zwrócił również uwagę na ważne napomnienie dane przez apostoła Jakuba: „Uniżajcie się przed Panem, a wywyższy was” – Jak. 4:10.

Przed trzecim wykładem miała miejsce miła niespodzianka – występy trzech grup pokoleniowych naszej społeczności – montaże słowno-muzyczne i pieśni chóralne. Najpierw wystąpiła grupa seniorów (siostry i jeden brat) z Domu „Betania”, którzy deklamowali wiersze i śpiewali pieśni na chwałę Bogu. Niektóre z tytułów to: „Dziś Ojcze nasz”, „Tak już jest, każdy w życiu szuka szczęścia”, „Chcemy do śmierci, Jezusie, być Twoi”.

Jako następne wystąpiły najmłodsze dzieci z programem muzyczno-słownym pt. „Tęcza”, a na koniec chór młodzieżowy zaśpiewał psalm i pieśni: „Pan światłością moją”, „Wybrałeś mnie”, „Groźnie się burzy bezbrzeżny ocean”, „Sprawiedliwości przyjdzie czas”, „O nie smuć się”, „Szczęsny dzień”.

Po wysłuchaniu tak urozmaiconego repertuaru, w podniosłym nastroju wysłuchaliśmy kolejnego wykładu pt. „Trudne zbawienie”, którym usłużył br. Beniamin Pogoda. Podstawą rozważań był Psalm 23 oraz werset z 1 Mojż. 15:1: „Nie bój się, Abrahamie”. Patriarchowie, pomimo, że ich życie pełne było trudów i doświadczeń, mieli błogosławieństwo i opiekę Bożą, zdążając wytrwale do niebiańskiej ojczyzny, która była ich życiowym celem. Są oni dla nas wzorem do naśladowania, co stwierdza św. apostoł Paweł w Liście do Hebrajczyków.

Czwartym, ostatnim tematem usłużył br. Lech Czerniak. Rozważanie było oparte na wersetach: Psalm 105:24, 37-38 oraz Obj. 15:1-7 i zatytułowane: „Wybawienie z niewoli”. Brat przedstawił analizę wydarzeń chronologicznych związanych z wtórym przyjściem Jezusa Chrystusa w oparciu o symbolikę plag egipskich.

Nabożeństwo konwencyjne zakończono pieśnią „Zostań z Bogiem” i modlitwą Pańską „Ojcze nasz” o godzinie 16.15.

Z upoważnienia Zboru Krakowskiego:

br. Czesław Kasprzykowski

R- ( r. str. )
„Straż” / str. 

Echa z konwencji

ANDRYCHÓW, 7 PAŹDZIERNIKA 2001 R.

„Albowiem dla mnie życiem jest Chrystus, a śmierć zyskiem.”

Te słowa zapisane przez św. Pawła w Liście do Filipian stanowiły myśl przewodnią konwencji, która przy łasce i kierownictwie Bożym odbyła się na zakończenie sezonu konwencyjnego w Andrychowie w dniu 7 października.

Piękna i słoneczna pogoda sprawiła, że bardzo wiele osób przybyło do znanego już miejsca – sali Miejskiego Domu Kultury. Z radością dzielimy się otrzymanymi na tej uczcie duchowej błogosławieństwami.

Wykładami ze Słowa Żywota usłużyło czterech braci. Br. Piotr Knop mówił na temat „Warunki zbawienia”, br. Rafał Purwin przedstawił rozważanie „Sprawiedliwy chodzi w uczciwości swojej”, br. Daniel Iwaniak omawiał „Wewnętrzne przygotowanie”, a br. Józef Sygnowski poruszył zagadnienie restytucji w temacie „Naprawienie wszechrzeczy”.

Dla dzieci i młodzieży – w dwóch grupach wiekowych – zorganizowano szkółkę, która była źródłem radości i błogosławieństwa. Gdy godziny braterskiej społeczności dobiegły końca, uczestnicy wyrazili życzenie, aby przez nasze czasopismo „Na Straży” podzielić się z czytelnikami cząstką doznanych błogosławieństw.

Dziękujemy Bogu za tę wspaniałą ucztę duchową, a wszystkim przybyłym za ich miłość braterską, która rozgrzała nasze serca.

Cześć i chwała niech będą Bogu Ojcu i Panu naszemu, Jezusowi Chrystusowi po wszystkie czasy! Amen.

Za uczestników Konwencji – br. Edward Pilch

R- ( r. str. )
„Straż” / str. 

Echa z konwencji

CIEMNOSZYJE, 8-9 LIPCA 2000 R.

„Lecz ci, którzy ufają Panu, nabierają siły, wzbijają się w górę na skrzydłach jak orły, biegną, a nie mdleją, idą, a nie ustają.” – Izaj. 40:31.

Słowa proroka towarzyszyły braciom i siostrom oraz licznie zgromadzonej młodzieży na dwudniowej konwencji w Ciemnoszyjach. Ciemnoszyje, to jeden z najstarszych zborów naszego Zrzeszenia w Polsce – jego założycielem był brat August Stahn.

Dzięki staraniom braterstwa Starzyńskich, to miejsce stało się idealne, aby posłuchać słów płynących od Pana. Stwórca, poprzez usta braci usługujących, miał nam bardzo wiele do powiedzenia. Słuchając wykładów nabieraliśmy sił, „wzbijaliśmy się w górę na skrzydłach jak orły”. Pierwszego dnia konwencji służyło pięciu braci.

Pierwszym wykładem podzielił się z nami brat Rafał Purwin. Podstawą rozważań był werset z Listu do Rzymian 12:1, zaś temat brzmiał „Słudzy Nowego Przymierza”. Następnie swoimi przemyśleniami podzielił się brat Franciszek Olejarz. Rozważania oparł na Ew. Łukasza 5:12: „Idź, wiara twoja cię uzdrowiła”. Brat zwrócił szczególną uwagę na symbolikę siedmiu odmian trądu. W czasie kolejnego przed przerwą obiadową nabożeństwa, wykładem na temat chrztu podzielił się brat Michał Targosz.

W czasie przerwy obiadowej w pięknej scenerii nadbiebrzańskich łąk, przez chrzest w wodzie, swoją wolę służenia Panu okazały 4 osoby, jedna siostra i trzech braci. Wszyscy byliśmy bardzo wzruszeni.

Po przerwie, kolejnym wykładem usłużył brat Edward Pilch, który za podstawę rozważań wybrał słowa z Księgi Objawienia 2:8–9: „(…) znam ucisk twój i ubóstwo, lecz tyś bogaty, i wiem, że bluźnią tobie (…)”.

Pierwszy dzień konwencji zakończył br. Paweł Dąbek, który podzielił się rozważaniami związanymi z mottem konwencji (Izaj. 40:31): „Ale którzy oczekują Pana, nabywają nowej siły; podnoszą się piórami jako orły”. Poprzez analizę 40 rozdziału proroctwa Izajasza, brat wskazał w jaki sposób Słowo Boże jest dla nas siłą i pociechą.

W niedzielę pierwszym wykładem podzielił się br. Piotr Krajcer. Podstawą rozważań była przypowieść z 17 rozdziału proroctwa Ezechiela mówiąca o orłach, cedrach i winorośli. Brat Jan Ciechanowski swój wykład zatytułował bardzo krótko: „O prawdzie”. Posłużył się bardzo popularnym powiedzeniem „prawda w oczy kole”. Była to bardzo pouczająca lekcja odnośnie mówienia prawdy, a także jej poszanowania.

Trzecim wykładem usłużył brat Tadeusz Wójciak. Temat rozważania brzmiał: „Olej pomazania jest w was”. Na zakończenie konwencji ostatnim wykładem usłużył brat Daniel Iwaniak. Swoje rozważania zatytułował: „Trzy dni mroku”. Była to lekcja z życia apostoła Pawła.

Intencją organizatorów było, aby nasza społeczność przyniosła zbudowanie uczestnikom, którzy przyjechali do Ciemnoszyj z odległych stron Polski. Chcieliśmy przede wszystkim:

– zapewnić klimat braterskiej społeczności, – spowodować poznawczą rolę wykładów i rozmów braterskich w klimacie miłości braterskiej, – oderwać się od codzienności, zapomnieć o pracy, szkole, problemach życia codziennego.

Czy nam się to udało? Niech ocenią to uczestnicy konwencji. Na zakończenie wszyscy wspólnie wyrazili chęć i gotowość przyjazdu na następną konwencję w 2001 roku.

br. Henryk Purwin


ANDRYCHÓW, 1 PAŹDZIERNIKA 2000 R.

Drodzy Braterstwo! Podobnie jak w latach poprzednich, znów zakończyliśmy sezon konwencyjny w roku 2000 w Andrychowie. Piękna pogoda i znajomość miejsca sprawiły, że przybyło około 700 braci i sióstr, nawet z odległych zakątków Polski.

Przywitaliśmy braci hasłem z Ps. 30:2: „Panie, wywyższać Cię będę”. Po rozpoczęciu przez przewodniczącego konwencji wykładem usłużył br. Rafał Purwin z Białegostoku. Swoje rozważania skierował on szczególnie do młodzieży i mówił na temat naśladowania Jezusa. Zwrócił uwagę na zagrożenia dla młodego pokolenia powodowane szybkim tempem życia i brakiem czasu na rozmyślania o Bogu i naszym Zbawicielu. W poświęceniu się Bogu powinniśmy widzieć sens naszego życia, nie zaś w pogoni za dobrami materialnymi. Naśladowanie Jezusa Chrystusa jest jedyną drogą, aby osiągnąć zbawienie. Powinniśmy iść za naszym Panem z własnej woli, a nie z przymusu, np. ze strony rodziców. Jeżeli będziemy znajdowali więcej czasu na czytanie Biblii, będziemy bardziej odporni na wpływy otoczenia, gdzie coraz częściej prym wiodą narkotyki, pijaństwo, wulgarne słownictwo i inne złe rzeczy. Zdobywanie informacji, zwłaszcza z internetu, pochłania wiele czasu, którego już nie wystarcza na rozmyślania o Bogu.

Powyższe przestrogi dotyczą zarówno osób starszych jak i młodszych. Brak czasu i oziębłość na sprawy religijne mogą nas z czasem odłączyć od Pana i doprowadzić do utraty zbawienia.

Drugim wykładem usłużył br. Jan Kopak z Białogardu. Zatytułował go „Zwiastowanie dobrej nowiny” i mówił o planie Bożym względem ludzkości, którego realizacja doprowadzi wkrótce do zmartwychwstania, sądu i restytucji, czyli naprawienia całego świata pod rządem Jezusa Chrystusa.

Z kolei rozważania swoje przedstawił br. Tadeusz Wójciak z Nałęczowa. W lekcji „Beer-szeba – studnia przysięgi” mówca przypomniał przysięgi, jakie mamy opisane w Starym Testamencie. Pierwsza przysięga dotyczyła uznania prawa własności studni wykopanej przez Abrahama (1Mojż. 21:25-31). Druga przysięga pojawia się w historii sprzedania pierworodztwa Ezawa Jakubowi (1Mojż. 25:33). Dokonanie owej transakcji można przenieść na takich współcześnie żyjących chrześcijan, którzy na podobieństwo Ezawa sprzedają za przemijające przyjemności tego żywota bogactwa boskiej natury, społeczności z Bogiem i Chrystusem, jakie mogą otrzymać po zmartwychwstaniu. Wykład ten był zachętą i przestrogą dla nas, ponieważ przy chrzcie złożyliśmy Bogu przysięgę i musimy być jej wierni. Po przerwie obiadowej młodzieżowy chór zaśpiewał kilka pieśni na chwałę Bogu.

Jako ostatni usłużył br. Daniel Chachlica z Krakowa. Mówiąc „O zmartwychwstaniu” przypomniał wersety ze Starego Testamentu, które wzmiankują o powstaniu z martwych. Żydzi nie wierzyli w życie pozagrobowe, czego dowodem jest rozmowa Marty z Jezusem zapisana w Ew. Jana 11:24: „Wiem, że zmartwychwstanie przy zmartwychwstaniu w dniu ostatecznym”. Wprowadzona w nominalnym chrześcijaństwie nauka o nieśmiertelności duszy nie ma poparcia w Biblii i kłóci się z nauką o zmartwychwstaniu. Po cóż miałby zmartwychwstawać ktoś, kogo dusza byłaby już w niebie? Również zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa umacnia nas w wierze co do tego, że Pan Bóg ma moc przywołać umarłych do ponownego życia. Nauka o zmartwychwstaniu jest najważniejszą dla chrześcijan. W 1 Kor. 15:19 czytamy: „Jeśli tylko w tym życiu pokładamy nadzieję w Chrystusie, jesteśmy ze wszystkich ludzi najbardziej pożałowania godni”.

Żegnając się z braćmi wyraziliśmy nadzieję, że jak Pan pozwoli, spotkamy się na następnej konwencji, a będzie to już w trzecim 1000-leciu. Chcę dodać, że podczas naszej uczty duchowej nie zapomniano również o dzieciach, które skorzystały ze szkółki prowadzonej w oddzielnej sali przez brata Sławomira Skoczylasa.

Na twarzach naszych gości można było zauważyć zadowolenie i ich życzeniem było, aby podzielić się tą radością z czytelnikami „Na Straży”.

Za uczestników – br. Józef Potempa

R- ( r. str. )
„Straż” / str. 

Echa z konwencji

KONWENCJA W BIAŁOGARDZIE

Długo czekaliśmy na te dni, kiedy znów można było powiedzieć: Naszym Wodzem jest potężny Bóg i usłyszeć miłe słowa: „Pokój Wam”. Gdy na rozpoczęcie śpiewaliśmy psalm: „Oto jako rzecz dobra i jako wdzięczna, gdy bracia zgodnie mieszkają” czuliśmy, że jego treść urzeczywistni się na tej właśnie konwencji.

Zbór w Białogardzie w dniach 24-26 lipca 1992 r. był sługą około 500 braci i sióstr z całego świata (z Francji, Kanady, Australii, Niemiec) i jednocześnie gospodarzem konwencji. Dobry Bóg wysłuchał modlitwy braterstwa i błogosławił w czasie uczty duchowej, obficie zastawiając przed nami stoły chlebem duchowym i powszednim.

W całej konwencji wspomagał nas Pan przez Ducha Świętego. Poszczególne dni prowadzili bracia: M. Kopak, P. Suchanek i G. Kwaśnik. Słowem Bożym posilali nas bracia:

1. H. Plewniok – Zdobycie ziemi obiecanej
2. H. Purwin – Pamiętajcie na wodzów waszych
3. S. Żołnierski – Jedność Kościoła
4. A. Dąbek – Duchowy testament Izajasza
5. S. Sablik – Pokarmem dla człowieka słowa Pana
6. P. Krajcer – Nie zabijaj
7. J. Purwin – Kiedy przyjdzie koniec tych dziwnych rzeczy
8. J. Knop – Strzeż nogi twojej, gdy idziesz do Domu Bożego
9. S. Sroka – Wykład do chrztu
10. B. Majewski – O wdzięczności
11. D. Kołacz – Uczestnictwo
12. J. Sygnowski – Zanik uczucia wstydu

Szczególnie miłe były wieczory. Organizatorzy konwencji zadbali, aby wszyscy uczestnicy mieli możliwość służby w czasie nabożeństw „świadectw i modlitw”. Prowadzącym w pierwszy wieczór był br. M. Kopak, w drugi – br. J. Sygnowski. Były to wspaniałe chwile jedności braterskiej. Szczere słowa drogich serc, które przeżywały i radość, i ból, były dla słuchających pobudką do modlitw.

Inną częścią naszej społeczności był czas wspólnego śpiewu na chwałę Jahwe – Boga Żywego i Jego Syna Jezusa Chrystusa w mocy Ducha Świętego; śpiewaliśmy do późnych godzin wieczornych. Pocieszaliśmy się nawzajem ku zbudowaniu.

Bardzo wzruszający był moment, w którym trzy siostry przy wielu świadkach wyznały: „Oto idę, aby czynić wolę Twoją”. Chrzest wody, w którym brały udział, był dla nas wszystkich przeżyciem, zaś dla nich – zawarciem przymierza z Bogiem, dla tych, którzy już to uczynili – przypomieniem swoich ślubów dla Zbawiciela, dla tych, którzy jeszcze się wahają – świadectwem, że Jezus żyje i woła do Siebie, aby udzielić Ducha Świętego.

Dla dzieci organizatorzy przygotowali osobne zajęcia, tzw. szkółkę, w trakcie której prowadzący bracia na wolnym powietrzu nad rzeką Parsętą przekazywali do ich serc miłość Boga Ojca i to, że Pan Jezus je bardzo kocha.

Czas naszego pobytu przy wspaniałej słonecznej pogodzie dobiegł końca. Musieliśmy się rozjechać, zostawiając cząstkę nas samych, a zabierając ze sobą błogosławieństwa. Nasze wspólne modlitwy, śpiew, świadectwa, uściski rąk i radość serc pozostaną nam do następnego takiego zjazdu. Śpiewając pieśń – „Czy zobaczym się przy zdroju” – czuliśmy, że Duch Święty będzie z nami, gdy opuścimy to miejsce.

Niech Bogu będą dzięki za tę konwencję.

Za uczestników br. W. Matysek


KONWENCJA MŁODZIEŻOWA W KRAKOWIE

„Zmacniajcież się, a tak czyńcie, a Pan będzie z dobrym” – 2 Kron. 19:11

Tradycją stało się już, że po okresie wakacyjnym młodzież, „rozgrzana” wakacyjnymi społecznościami kursowymi, umawia się na spotkania w trakcie roku szkolnego. Tym razem pierwszą taką okazją spotkania się była Konwencja Młodzieżowa w Krakowie w dniach 24-25 października 1992 roku. Społeczność młodzieży rozpoczęła się już w sobotę wieczorem na sali zboru krakowskiego. Około 150 młodych osób z całego kraju pod przewodnictwem brata Piotra Krajcera zastanawiało się nad sensem, sposobami i celem głoszenia Ewangelii. W trakcie tego wieczoru znalazł się też czas na spokojną rozmowę i społeczne łamanie chleba, po części na sali nabożeństw, ale także w gościnnych domach braterskich, których podwoje szeroko otwarły się dla dość licznie przybyłej młodzieży.

Właściwy program konwencji rozpoczął się jednak nazajutrz w niedzielę. Miejscem spotkania był piękny i bardzo wygodny obiekt Akademii Wychowania Fizycznego. Spotkaliśmy się tam już o 9.00, aby pieśniami uwielbiać naszego dobrego Ojca. Organizatorem programu duchowego był w tym dniu brat Dariusz Siwek, który w pierwszym swym wystąpieniu zaproponował, aby przerwy, wyjątkowo długie jeśli chodzi o społeczność badaczy, zostały uznane za równoprawną część naszej konwencji. Brat Darek namawiał nas, aby czas ten wykorzystać równie pożytecznie co wykłady i inne formy naszych nabożeństw. Pierwszym wykładem na temat Dnia Sądu usłużył brat Stanisław Sławiński. Była to doprawdy wszechstronna prezentacja proroctw opisujących wydarzenia tego okresu w Planie Wieków. Jedna myśl godna jest wszakże szczególnego podkreślenia. Sąd Boży nie musi być koniecznie rozumiany jako czas straszliwej zagłady i kary dla grzeszników. Proroctwa, a szczególnie niektóre psalmy (np. 96, 98) przedstawiają czas sądu jako radosną okoliczność, na którą cała ziemia winna okazać radość.

W drugiej części konwencyjnej społeczności trzej bracia: Michał Targosz, Dariusz Dudziński oraz Paweł Kozłowski usłużyli krótkimi wykładami w ramach sympozjum na temat: „Pieśń i śpiewanie w Biblii”.

Tak się złożyło, że termin tej konwencji zbiegł się w czasie z 10 rocznicą powstania chóru Sela. Na tę zresztą okoliczność odbył się specjalny koncert ewangelizacyjny „Mój Wielki Bóg” w sobotę 31 października, tydzień po konwencji, na który przybyło około 150 słuchaczy, a w 54 – osobowym chórze śpiewali chórzyści, którzy przybyli dosłownie z całego świata. Okolicznościowy wykład na temat czterech przymiotów Boga wygłosił brat Dariusz Grudzień.

Ta właśnie między innymi okoliczność uzasadniała wybór tematu sympozjum. Po kolejnej przerwie odbyło się nabożeństwo pieśni i poezji prowadzone przez brata Pawła Dąbka. W trakcie tej godziny każdy z uczestników konwencji, a było ich około 400, mógł praktycznie zrealizować zalecenia braci usługujących w sympozjum. Chętnych było niemało, toteż przewidziany przez organizatorów czas na tę społeczność został przekroczony. Szczególnie wzruszająca była „cząstka” przyniesiona przez najmłodszych uczestników konwencji przygotowanych przez siostrę Teresę Dąbek. Śpiew dzieci uniósł nas na chwilę w niebiańskie strony. W tym kontekście nie należy się chyba dziwić zbyt może spontanicznej, jak na nasze przyzwyczajenia, reakcji braterstwa na sali.

Kolejna część konwencji poświęcona była na zebranie świadectw. Nabożeństwo to nie było zwykłym zebraniem świadectw, do jakich od lat przywykliśmy. Prowadziło go aż dwóch braci: Andrzej Olszewski i Daniel Iwaniak. Może taka właśnie forma spowodowała, że opowiadania braci i młodzieży były żywsze i bardziej spontaniczne. Szczególnie poruszyło nas świadectwo siostry Maryli Kowalewskiej, która z przejęciem opowiadała o początkach społeczności młodych ludzi w Krakowie, gdy duchowym przewodnikiem dla ówczesnej młodzieży był brat Juliusz Dąbek. Z niemniejszym zainteresowaniem wysłuchaliśmy wywiadu z bratem z Rumunii, który przybył do Krakowa, aby przejąć aparaturę programu audiowizualnego „Dla tej przyczyny”. I właśnie prezentacja tego programu, może ostatnia w naszym kraju, prowadzona przez brata Dariusza Grudnia, zakończyła konwencję młodzieżową w Krakowie.

Można mieć różne poglądy co do tego, jakie formy nabożeństw są najkorzystniejsze z punktu widzenia duchowego rozwoju młodego człowieka. Jedno jest wszakże niezaprzeczalne: Młodzież potrzebuje koniecznie społeczności i spotkań w swoim gronie. Wydaje się, że nieliczni przeciwnicy tego poglądu już dawno dali się przekonać wymowie faktów. To, że obecnie wielu młodych do niedawna ludzi przejmuje duchowe obowiązki braci, którym siły fizyczne coraz mniej pozwalają na aktywną działalność, jest po części zasługą pracy młodzieżowej, jaka od wielu lat prowadzona jest w naszym kraju. Niech Bogu będzie chwała za to, że On „sprawuje w nas chcenie i skuteczne wykonanie według upodobania swego” – Filip. 2:13.

Daniel Kaleta


KONWENCJA W ANDRYCHOWIE

„Miłością wieczną umiłowałem cię . . . ”

Te pokrzepiające słowa, zacytowane z Księgi Jeremiasza 31:3, witały wszystkich przybyłych na ucztę duchową w Andrychowie w dniu 4 października 1992 roku. Chociaż dzień ten był pochmurny i dosyć zimny, to jednak sala tutejszego Domu Kultury była zapełniona do ostatniego miejsca.

Bracia i siostry przybyli z różnych stron Polski, gościliśmy również braterstwo z dalekiej Australii oraz z nieco bliżej położonej Francji. Atmosfera duchowa była wspaniała, a tematyka wykładów tak różnorodna, że każdy mógł znaleźć dla siebie coś odpowiedniego. Słowem Żywota usłużyło pięciu braci, zachęcając nas do naśladowania Chrystusa.

Pierwszym wykładem na temat „Zło dobrem zwyciężaj” (Rzym 12:21) usłużył brat Czesław Kasprzykowski. Brat na podstawie Pisma Świętego starał się wykazać, że chociaż wszędzie panuje zło, to jednak zostanie ono całkowicie zwyciężone. Nowe Stworzenie nie powinno ulegać złu, ale zło powinno być zwyciężane dobrem – to zasada życia prawdziwego chrześcijanina. Następnym mówcą był brat Józef Woźniak z Francji, który usłużył wykładem „Odpowiedzialność chrześcijanina” (2 Piotra 3:10-11). Brat ten w swoim przemówieniu przypomniał zasady biblijne, jakimi powinien kierować się każdy brat i każda siostra w życiu codziennym, a szczególnie w obecnym Dniu Pańskim. Trzecim wykładem na temat Dnia Pańskiego (również na podstawie 2 Piotra 3:10-11) usłużył brat Roman Rorata. Brat ten, przedstawiając liczne dowody, szczegółowo wykazał, że żyjemy podczas wypełniania się wydarzeń Dnia Pańskiego.

Po przerwie obiadowej chór Sela zaśpiewał kilka pieśni na chwałę Panu. Również i ta chwila, w której słuchaliśmy pięknych słów i melodii ubogaciła naszą duchową ucztę. Kolejnym mówcą był brat Edward Pietrzyk. Wykład ten skierowany był również do publiczności i przedstawiał zagadnienie celu przyjścia na Ziemię Jezusa Chrystusa, „który został wydany za grzechy nasze i wzbudzony z martwych dla usprawiedliwienia naszego” – Rzym. 4:25. Piątym i ostatnim mówcą był brat Łukasz Szatyński. Mottem jego wykładu były słowa Ewangelii według św. Marka 9:38. Wykład ten dotyczył tolerancji, także wśród członków Nowego Stworzenia.

Nadszedł czas rozstania. Byliśmy wdzięczni Bogu za tę przystań duchową, za obfitość niebiańskiego pokarmu i za serdeczność braterskiej społeczności. Słowami hymnu z Jana 3:16 i wspólną modlitwą o przyjście Królestwa Bożego zakończyliśmy ucztę duchową, która pozostawiła w wielu sercach trwały ślad miłości i zbudowania.

Za uczestników konwencji Edward Pilch

R- ( r. str. )
„Straż” / str. 

Echa z konwencji

WILLINGEN (RFN) 2-8 SIERPNIA 1986 – IC

„Dziękuję Bogu memu, ilekroć na was wspominam”, pisał apostoł św. Paweł z Rzymu do ukochanych braci w odległej Filippi, „Zawsze w każdej modlitwie mojej za wszystkich was z radością prośbę czyniąc…”. Dobry Ojciec Niebieski sprawił, iż mamy przywilej doświadczenia wagi Pawłowych słów w naszym życiu – słów o tęsknocie za braćmi i o wdzięczności za nich. Myślimy o braciach, tych obok nas, w naszych zborach, w zborach sąsiednich, a także i tych, którzy są daleko, za ustanowionymi granicami, na innych kontynentach. Wszyscyśmy pokochali jednego Pana, zrozumieli i ocenili jedną, apostolską Prawdę, bierzemy udział w jednym chrzcie.

Pan łaskawie dopuścił, że wielu z nas mogło uczynić zadość swojej tęsknocie. Ziściły się nasze pragnienia oglądania braci z bardzo daleka, z innych krajów, obszarów kulturowych i językowych. Trzecia Międzynarodowa Konwencja Badaczy Pisma Świętego odbyła się w Willingen, RFN i na pewno trzykrotnie goręcej oczekiwana była niż pierwsza, chociażby przez tych z braterstwa, którzy już uczestniczyli w takich duchowych zgromadzeniach w Kufstein czy Obsteig.

Błogosławieństwo Pańskie, szczerość braci organizatorów konwencji sprawiły, że w czasie jej trwania naprawdę nikt nie musiał troszczyć się o sprawy doczesne: pokarm, napój , mieszkanie. Zgromadzeni w liczbie 555 osób z 11 krajów (Danii, Grecji, Indii, Francji, Kanady, Nigerii, NRD, RFN, Polski, USA, Wielkiej Brytanii) od soboty do piątku następnego tygodnia mieliśmy możność odwrócić uwagę od materialnych spraw na tyle, aby zanurzyć się w strumieniu bratniej społeczności, duchowych rozważań, uwielbienia w modlitwach i pieśniach. Mogliśmy realizować wyższe cele, których osiągnięcie postanowiliśmy sobie na początku konwencji: uwielbienie, budowanie się, wprowadzanie w czyn, dzielenie się, doświadczanie, ugruntowanie.

Każdego dnia otwieraliśmy nabożeństwo wspólną pieśnią „Ach, ten jest zachwycający”. Mimo, iż śpiewana była w wielu językach, w każdym z nich niosła tę samą treść – zachwycający Widok nadchodzącego Królestwa Bożego, którego oczekują wszyscy naśladowcy Chrystusa. Codziennie wspólnie rozważaliśmy wersety z „Niebiańskiej Manny” – te same dla wszystkich, zwykle zgłębiane w oddaleniu.

Wysłuchaliśmy 25 wykładów z Pisma Świętego, z których większość mogliśmy zrozumieć dzięki pracy tłumaczy. „Bariera językowa” była przeszkodą w porozumiewaniu się słowami. Słowa mogą oddać bardzo wiele szczegółów, ale jest coś bardzo ważnego, co może być doskonale zrozumiane bez pomocy słów – miłość braterska. W takim przypadku wystarcza uśmiech, serdeczny uścisk dłoni, pocałowanie święte, a tego nam przecież nie brakowało.

Pomiędzy różnego rodzaju zebraniami znalazły się i te najbardziej osobiste – zebrania świadectw. Codziennie jedno z nabożeństw było dla braterstwa okazją do wyrażania swych uczuć. I znowu szczegóły były różne, ale jedno powstawało wspólne dla wszystkich świadectw: wyjątkowa radość wynikająca z przywileju znajdowania się w tym miejscu, ze społeczności bratniej i chodzenia z Panem. Ze łzami w oczach słuchaliśmy świadectw najstarszego oraz najmłodszego z braci przebywających na konwencji, opowieści o cudownym ocaleniu przez misjonarzy chłopca porzuconego w afrykańskiej dżungli, który poznał Prawdę i jest obecnie naszym bratem w Chrystusie. Z zaciekawieniem dowiadywaliśmy się o Pracy Pańskiej prowadzonej w wielu krajach (między innymi w Indiach, Grecji, Nigerii) oraz dzieliliśmy się spostrzeżeniami o działalności „na niwie młodzieżowej”.

Młodzież i dzieci znalazły też coś dla siebie w Willingen: przygotowane specjalnie dla nich zajęcia i spotkania, które odbywały się równolegle z zebraniami na dużej sali. Wieczory mijały nam na uwielbianiu Pana pieśnią. Mieliśmy okazję słuchać różnych chórów: z Francji, USA, RFN a także naszego, polskiego chóru „SELA”. Na zakończenie jednego z dni konwencja obejrzeliśmy audiowizualny pokaz o stworzeniu świata pt. „Na początku”, po którym pieśń „Jak wielkimś Ty” brzmiała być może najserdeczniej w życiu wielu z nas. Innego wieczoru zgromadziliśmy się w celu rozważania pytań tak zajmujących i wymagających szerokich odpowiedzi, że na zaplanowanych 5 udało nam się zastanowić nad trzema: Czy światło Prawdy zwiększyło się po śmierci brata Russella? Które doktryny czy nauki powinny być uważane za podstawowe między braćmi? Jak dużej jedności mamy oczekiwać pomiędzy braterstwem i w jakiej mierze powinni bracia z sobą współpracować?

W czasie posiłków i wieczorami spędzaliśmy miłe chwile z wieloma „nowo odkrytymi” osobami, często korzystając z pomocy tłumaczy. Takie zwykłe rozmowy, dzięki którym poznać można było osobiście brata czy siostrę z dalekiego kraju, dowiedzieć się czegoś o ich codziennym życiu w Prawdzie, ich szczególnych fascynacjach czy przeżyciach, pozostaną chyba na długo w naszej pamięci. W czasie przerw między nabożeństwami robiliśmy zdjęcia, wymienialiśmy adresy. Już wkrótce ze zdziwieniem i smutkiem mieliśmy stwierdzić, iż pozostały one jedyną pamiątką i możliwością kontaktu między braterstwem z różnych państw.

Ostatnie nabożeństwo, podsumowujące naszą siedmiodniową błogosławioną społeczność, zakończone zostało pieśnią „Zostań z Bogiem”, wykonaną przez wielki chór składający się ze wszystkich uczestniczących w konwencji chórów. Ta pieśń była o tyle bardziej wzruszająca niż zwykle, o ile bardziej niezwykła i rzadka bywa możliwość takiej społeczności jak w Willingen. Być może, jeśli Pan pozwoli, spotkamy się w takim gronie jeszcze kiedyś tu, na ziemi, lecz, niezależnie od tego, gorąco ufamy, że będziemy mieli przywilej rozpoznać uczestników tej duchowej uczty w czasie największej najdłuższej w historii wszechświata konwencji – poza wtóra zasłoną, w chwalebnej światłości.

A tymczasem myślimy o oddalonych od nas braciach i siostrach, zacieśniamy węzeł bratniej miłości w codziennych modlitwach, „w każdej modlitwie mojej za wszystkich was z radością prośbę czyniąc, za społeczność waszą w Ewangelii, od pierwszego dnia aż dotąd”.


ZAKOPANE, 17 SIERPNIA 1986

Wyrósł sobie ten świerk na skalnej perci pod naporem halnego wiatru nad srebrzystym potokiem w promieniach tatrzańskiego słońca, aż go zwaliła wichura, a ręką człowieka zamienia go na belki do budowy góralskiej chaty. Z ostatniej gałęzi wykroiła deseczkę, a na niej wyrzeźbiła: „Cóż oddam Panu za wszystkie dobrodziejstwa jego…”. Te słowa Dawidowej modlitwy wyszeptane gdzieś w górach Judei stały się pod Giewontem naczelnym hasłem konwencji, która odbyła się w Kościelisku u br. Ignacego Miksy. Gospodarz przywitał zebranych i w imieniu Zboru zaproponował, aby przewodniczył br. Z. Kołacz.

Pierwszym wykładem na temat „Modlitwa Abrahama” usłużył br. D. Krawczyk, następnie br. D. Grudzień na temat „Zwycięstwo Gedeona” oraz br. M. Jakubowski wykładem napominającym z Efezj. 6:1-3.

Po przerwie obiadowej chór SELA zaśpiewał kilka pieśni oraz zostały przekazane pozdrowienia od zborów w Pulversheim i Bollwiller we Francji przez br. St. Walusia.

Następnie wykładami usłużyli: br. J. Sygnowski na temat „Pan chorągiew moja” i br. P. Suchanek „Dobra cząstka”. Br. Z. Kołacz zakończył konwencję słowami proroka Malachiasza 3:10.

Bóg otworzył nam wstęp do niebiańskiego spichlerza i tylko naszą winą będzie, jeżeli z tego spichlerza nic nie wyniesiemy (2 Kor. 3:10).

Pionowo sterczące skały
Igłami świerków się jeżą
W ciemną się zieleń ubrały
Lecz balsamiczną i świeżą
Z której gdzieniegdzie szczyt biały
Kamienną wytryśnie wieżą
Lub nagie skały ostrze
Szeroko pierś swą rozpostrze.
Dziwaczne fantazji gmachu
Z wejrzeniem coraz to nowem
Wiszące ściany i dachy
Tłoczą się ponad parowem
Lub uciekają w lazury
Rzeźbione przez Boga góry
Wypchnięte z ziemi ogniska –
– To Kościeliska.


BIAŁOGARD, 22-24 SIERPNIA 1986

Z przyjemnością dzielimy się radością, jaką przeżyliśmy we wspaniałej duchowej przystani w Białogardzie. Z różnych stron naszego kraju zgromadziło się około 350 osób. Aura wprawdzie nam nie dopisała, gdyż przez dwa dni padał deszcz, lecz to nie zakłócało wspaniałej pogody ducha. Wraz z Dawidem możemy wszyscy powiedzieć: „Albowiem lepszy jest dzień w przedsionkach twoich niż gdzie indziej tysiąc” – Psalm 84:11. W takim „przedsionku” domu Boga przeżyliśmy trzy dni słuchając wspaniałych słów Bożych.

Wykłady, którymi nas posilali słudzy Boży, były budujące i „w czas wypowiedziane”. Zachęcano nas do gorliwości i wytrwania „w wierze raz świętym podanej”.

Odbył się też chrzest – symbol poświęcenia się na służbę Bogu. Poświęciło się dwóch braci: jeden ze zboru białogardzkiego, a drugi z Chrzanowa. Obu braciom złożyliśmy życzenia błogosławieństwa Bożego na nowej żywej drodze, która prowadzi do żywota wiecznego.

Co ma początek, musi mieć i koniec. Braterstwo odjeżdżając do swych domów żegnali się życząc sobie wytrwania w poświęceniu i ponownego spotkania za rok w Białogardzie.


TARNÓW, 7 WRZEŚNIA 1986

Dobry Ojciec Niebieski pobłogosławił nasze pragnienia i pozwolił nam przy pomocy braterstwa z okolicznych zborów urządzić jednodniową ucztę duchową w sali Teatru w Tarnowie. Sprawiło nam wielką radość to, że mogliśmy zobaczyć na niej wielu braci i sióstr z różnych stron Polski.

Wykładami usłużyli: br. D. Krawczyk – „Królestwo Boże”, br. . Kamiński – „Szukam braci moich”, br. Z. Skadłubowicz – „Spotkania z Jezusem”, br. R. Rorata – „Jedność Kościoła”, br. D. Kaleta – „Bogiem gór jest Pan”. Słuchaliśmy także pieśni nabożnych śpiewanych przez chór „SELA” I tak bardzo szybko upłynął nam ten dzień w miłej, braterskiej społeczności, zakończonej pieśnią „Zostań z Bogiem” oraz „Psalmem 133”.

R- ( r. str. )
„Straż” / str. 

Echa z konwencji

WŁOSZAKOWICE, 1985.06.22-23

Wdzięczni jesteśmy Bogu za to, że pobudził Braterstwo z Włoszakowic, aby nas zaprosiło na ucztę duchową w dniach 22 i 23 czerwca b. r. Pomimo że uczestniczyło w niej niewielu Braci i Sióstr, to przecież była ona błogosławioną pod każdym względem. Dopisała nam pogoda, a duchowo wszyscy czuliśmy się uradowani i wzmocnieni do dalszej pielgrzymki za Panem do Niebiańskiej Ojczyzny.

Czas jednak nieubłaganie mijał, i tak, jak mile witaliśmy się, po dwóch dniach musieliśmy powrócić do naszych domów i prac zawodowych. Po odśpiewaniu pieśni „Nie ulegnij duszo, kusicielowi”, pożegnaliśmy się, życząc sobie wzajemnie błogosławieństwa Bożego i wytrwania w poświęceniu. Cząstką doznanych błogosławieństw dzielimy się ze wszystkimi Czytelnikami pisma „Na Straży”.

D. K.

MAJDAN KOZIC GÓRNYCH, 1985.07.6-7

Drogo umiłowani w Zbawicielu Jezusie Chrystusie Bracia i Siostry! Drodzy Czytelnicy!

Z przyjemnością i duchowym zadowoleniem pragniemy podzielić się z Wami cząstką wrażeń, jakich do znaliśmy na uczcie duchowej w miejscowości Majdan Kozie Górnych, urządzonej przy pomocy Ojca Niebiańskiego w dniach 6 i 7 lipca b. r. w zabudowaniach br. Mitułów i Głąbów. Korzystając z pięknej, słonecznej pogody mogliśmy spożywać z bogato zastawionego w duchowe pokarmy stołu Pańskiego. Z różnych stron naszego kraju przybyło ok. 400 osób z gorącym pragnieniem serca, aby poprzez rady i napomnienia Słowa Bożego stawać się lepszymi w codziennym życiu, gorliwszymi w służbie Pańskiej, będąc tym samym przypodobani do obrazu „miłego Syna Bożego”.

W okresie dwóch dni wygłoszono 9 wykładów o bogatej treści. Usłyszeliśmy wiele cennych rad, słów zachęty, napomnienia i przestrogi dotyczących naszej wierności w przyjętych zobowiązaniach przymierza ofiary.

Po odśpiewaniu pieśni „Daj, Boże święty, nam łask zdrój” i modlitwie z prośbą o błogosławieństwo, mieliśmy przywilej wysłuchać pierwszego tematu ze Słowa Bożego pt. „Tęsknota za ojczyzną”, którym usłużył br. D. Kopak (Filip. 3:20). Brat ciekawie przedstawił wędrówkę ludu Bożego jako przychodniów tej ziemi, tęskniących za ojczyzną – „naszą rzeczpospolitą, która jest w niebiesiech”, według słów psalmisty:

„Żąda i bardzo tęskni dusza moja do sieni Pańskich” – Psalm 84:3.

Z kolei br. Z. Kołacz usłużył tematem pt. „Nadzieja jako kotwica duszy” (Hebr. 6:17-20). Mówca w interesujący sposób przedstawił ważność i znaczenie nadziei w życiu chrześcijanina. To właśnie nadzieja utrzymuje go w równowadze duchowej i daje mu siłę do cierpliwego oczekiwania Królestwa Bożego.

Trzecim wykładem usłużył br. J. Kwieciński. Za podstawę rozważań posłużyły słowa proroka Izajasza l:5-6 „Wszystko serce mdłe”. Brat wskazał na niedomagania natury ludzkiej i wynikające stąd zagrożenia dla dzieci Bożych.

„Juda, ty jesteś” – to temat, który wygłosił br. H. Kamiński (l Mojż. 49:8-10). Błogosławieństwo Jakubowe, które otrzymał Juda, z czasem przyniosło dorodny owoc. Najwybitniejsi królowie w historii Izraela wywodzili się z tego pokolenia. Z linii tej narodził się również i nasz Zbawiciel Jezus Chrystus, Król świata, któremu „będzie oddane posłuszeństwo narodów”.

Następnym mówcą był br. D. Kołacz, który usłużył tematem pt. „Wierność w szafarstwie” (1 Kor. 4:2). Brat wskazał na ścisłą zależność pomiędzy sposobem pełnienia służby w udzielonym szafarstwie a jej oceną i akceptacją ze strony Boga.

W drugim dniu konwencji jako pierwszy usłużył br. J. Sygnowski, który podzielił się z Braterstwem rozważaniami nt. „Wszczepieni w podobieństwo śmierci i życia Chrystusa” (Rzym. 6:3-5). Mówca poruszył głęboką naukę Pasma Św., wskazując na ważny akt wiary, jaki ma miejsce w czasie naszego ofiarowania: „Jeśliśmy tedy z Chrystusem umarli, wierzymy, iż też z Nim żyć będziemy”. Proces ten rozpoczął się, gdy zostaliśmy zanurzeni w Jego śmierć przez chrzest, „abyśmy nowości żywota chodzili”, a przez codzienną przemianę naszych charakterów z czasem dostąpili „pierwszego zmartwychwstania”.

Słowa księgi Objawienia 2:10 „Bądź wierny aż do śmierci, a dam ci koronę żywota” były sentencją rozważań br. M. Jakubowskiego. Społeczeństwo tego świata nie wierzy w Boga i Bogu, lecz powinnością Jego ludu jest wierność Boskim zasadom i ideałom wysokiego powołania.

„Umyłem w niewinności ręce moje, a obchodzę ołtarz twój, Panie!, abym oddał chwałę” – słowa Psalmu 26:6-7 były przewodnią myślą wykładu, jakim usłużył br. D. Kopak. Mówca na podstawie obrazu w Cieni Przybytku szeroko omówił przywileje ludu Bożego, korzystającego z ołtarza okupowej ofiary Jezusa. Naszym zaś obowiązkiem jest natomiast, aby za tę wielką łaskę oddawać Stwórcy chwałę i cześć w każdym szczególe naszego życia.

Na zakończenie dwudniowej konwencji usłużył br. E. Szarkowicz. W temacie pt. „Posłanie Syna Bożego na świat” (Jan 3:1) została uwypuklona celowość pierwszego przyjścia Jezusa, jak również wskazano na wartość Jego dzieła ofiary w pośredniczej posłudze dla świata w czasie wtórej obecności.

Wsłuchani w cudowne dźwięki mowy Bożej doszliśmy do momentu, gdy trzeba było powiedzieć to niechciane słowo „koniec”. Przy zakończeniu wszyscy uczestnicy konwencji wyrazili życzenie, aby cząstką doznanej radości i błogosławieństwem Pańskim podzielić się z całym „domem wiary” i ze wszystkimi Czytelnikami pisma „Na Straży”, co też z wielką przyjemnością czynimy. „Łaska i pokoi Boży niech się wam rozmnoży przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, ku żywotowi wiecznemu. A samemu mądremu Bogu, Zbawicielowi naszemu, niech będzie chwalą i wielmożność, moc i zwierzchność, teraz i po wszystkie wieki. Amen”.

Za uczestników Konwencji br. R. R.

ROMANÓWKA, 1985.07.20-21

Bracia i Siostry, którzy podjęli wysiłek urządzenia „uczty miłości” w dniach 20-21 lipca 1885 r. w Romanówce w zabudowaniach br. Cz. Głąba, przepełnieni są miłością dla Boga i Prawdy. Miłość ta daje im siłę do nieustannej walki o wspaniałe ideały Ewangelii Chrystusowej. Dlatego też otworzyli nam swoje spichlerze l mieszkania, a wszystko to oddali na czas konwencji do naszej dyspozycji.

Nabożeństwo rozpoczął gospodarz miejscowego Zboru, br. St. Głąb, który po krótkim powitaniu powołał – zgodnie z wcześniejszym postanowieniem Braterstwa w Romanówce – br. H. Kamińskiego na przewodniczącego tej uczty. Br. H. Kamiński usłużył zarazem pierwszym tematem, obierając jako lekcję słowa Jezusa zapisane w Ew. Mat. 5:23-24. Brat zatytułował swój wykład: „Ołtarz i ofiara”.

Następnym wykładem pt. „Naśladowanie” (Jan 12:26) usłużył br. Z. Kołacz. „Królewski zakon” (Jak. 2:8) to tytuł rozważań, jakimi podzielił się z zebranymi br. St. Waluś z Francji.

Po przerwie obiadowej tematem pt. „Pierwszy dzień Królestwa Bożego” (Mat. 6:9-10) usłużył br. G. Kwaśnik. Ostatnim wykładem w pierwszym dniu konwencji – wykładem do chrztu – usłużył br. E. Szarkowicz. Symbol chrztu przyjęło jedenaście osób. Wszyscy oni wyrazili swe życzenie uczynienia Przymierza z Bogiem. Złożyliśmy im gorące życzenia, z modlitwą i pieśnią, aby w swym postanowieniu okazali się wiernymi aż do końca.

W tym też dniu bracia-goście przekazali pozdrowienia od wielu Braci i Sióstr z różnych stron świata, m.in. z Australii, Francji oraz Zboru chrześcijan w Jerozolimie. Pokazano nam również oryginalny zwój hebrajskiej Tory, jaki był używany w żydowskich bóżnicach. Wieczorem zaś oglądaliśmy pokaz przeźroczy biblijnych pt. „Jak wielkim jest Bóg”.

W drugim dniu konwencji pierwszym tematem pt. „Tajemnice Królestwa Niebios” usłużył br. J. Sygnowski. Z kolei br. R. Rorata mówił nt. „Majestatu Prawa Bożego”, zaś br. St. Kaleta podzielił się z zebranymi rozmyślaniami nt. „Słowa kamienie, słowa kwiaty”.

Po przerwie obiadowej usłyszeliśmy dwa wykłady: pierwszym pt. „Umywszy w niewinności ręce swoje” usłużył br. Cz. Kasprzykowski, a drugim pt. „Cud uzdrowienia ślepego” br. H. Plewniok.

I tak dobiegła końca społeczność, jaką cieszyliśmy się i radowaliśmy przez okres dwóch dni. Na zakończenie uczty br. H. Kamiński dokonał krótkiego podsumowania, dzieląc się kilkoma refleksjami z wygłoszonych tematów biblijnych. Stojąc, dziękowaliśmy Bogu za otrzymane łaski i błogosławieństwa wspólną modlitwą Pańską.

Z upoważnienia zebranych przesyłamy wszystkim Czytelnikom pisma „Na Straży” życzenia obfitych łask i błogosławieństw Bożych.

Z upoważnienia Zboru w Romanówce br. St. K.

OLESZYCE, DN. 1985.08.02-04

Już kilkakrotnie w tym sezonie letnim zostaliśmy obdarowani wielką łaską. Bóg otworzył przed nami gościnny „dom w Betanii” u braterstwa Osiowych w Oleszycach. Otoczeni miłą opieką braci-organizatorów tej konwencji przez trzy dni mogliśmy wypoczywać od zgiełku świata, uczyć się przykazań Pańskich i cieszyć się społecznością braterską. Bóg nam błogosławił. Na znak Jego ojcowskiej troski przez wszystkie dni naszego zgromadzenia świeciło słońce. Od czasu do czasu padający deszcz (tradycji musiało stać się zadość) urozmaicił tylko pogodę, nie psując wcale uroczystego nastroju. Z wysokiej frekwencji uczestników oleszyckiej konwencji wynika, że wielu było takich, którzy pragnęli uwielbić Najwyższego i szukać Jego dróg, którzy zatęsknili za współtowarzyszami pielgrzymki do Chanaan.

Już w piątek przybyło około 250 gości. Przewodniczącym na ten dzień został obrany br. E. Szarkowicz. Usłużył on pierwszym wykładem: „Trzeźwymi bądźcie, czujcie” – l Piotra 5:8. W obecnym czasie jesteśmy szczególnie narażeni na wpływ sił demonicznych. Przypomnienie znaków zbliżającego się Królestwa miało utrwalić naszą wiarę i pobudzić do gorliwszego czuwania.

„Nie bierz imienia mego nadaremno” – 2 Mojż. 20:7 – słowa te były treścią wykładu br. D. Kopaka. Ostrzegając przed tym niebezpiecznym i często, wydawać by się mogło niewinnym grzechem brat szczegółowo wyjaśnił, w jaki sposób można lekceważyć imię Boże; między innymi przez: branie łaski Bożej nadaremne, niezgodne z Jego prawem życie, kuszenie Pana w nieszczerej modlitwie przez fałszywe przedstawianie Ewangelii, przez wszystko to, co nie przynosi chwały Stwórcy.

Trzeci wykład (a służył nim br. Farysek) potwierdził prawdziwość obietnicy Pisma Świętego, iż Bóg wysłuchuje modlitwy sprawiedliwego. Przykłady mężów Starego Testamentu: Józefa, Ijoba, Daniela, i innych powinny wzmocnić wiarę każdego chrześcijanina i uczynić jego modlitwy miłą wonnością Panu.

„Ofiarowanie, jego nagroda” – tak zatytułował swoje rozważanie br. M. Jakubowski. Poruszył on ważne zagadnienia: na czym polega ofiara prawdziwego chrześcijanina, co powinien ofiarować Bogu i jaka jest nagroda za całkowite poświęcenie się Jemu na służbę.

I tak na modlitwach, pieśniach i naukach Słowa Bożego mijał pierwszy dzień. Słońce musiało ustąpić miejsca księżycowi i gwiazdom. Ciszę wieczorną uświęcał trwający do późnych godzin dziękczynny uwielbiający śpiew naszej młodzieży.

Drugi dzień prowadził br. Kamiński. Nabożeństwo zostało rozpoczęte Zeznaniem Świadectw, przeprowadzonym przez br. J. Sygnowskiego. Pan znów przygotował obfity stół swoich nauk, składający się z czterech wykładów: „Cel i droga do celu” (Filip. 3:13-14) brata J. Kopaka, „Przyjdę zasię, a wezmę was do siebie” (Jan 14:2-3) brata J. Kłusaka, „Taktowne postępowanie” (1 Kor. 10:32) brata A. Ziemińskiego „Posłuszeństwo i nieposłuszeństwo” (l Sam. 15:22) br. D. Kopaka. Przez te ludzkie narzędzia Bóg mówił, jaka jest Jego wielka wola względem nas. Przypomniał, że droga chrześcijanina polega na ciągłej walce z własnymi słabościami, że walczyć trzeba orężem duchowym i usiłować dobiec do doskonałej mety. Liczne dowody z proroctw i słów Pana Jezusa potwierdziły prawdziwość nauki o wtórym przyjściu. Uwydatniony został problem taktu, wyrozumiałości i delikatności w postępowaniu wierzących. Bóg bardzo ceni posłuszeństwo dziecka, a srogo karze jego krnąbrność i zaniedbywanie Jego przykazań.

Zachęta do szukania przyjaźni i ostrzeżenie przed szukaniem złego (br. Sroka), szeroki obraz sądu narodów (br. J. Kopak), działalność Pana podczas wtórej obecności (br. J. Sygnowski), czas i sposób zawarcia Nowego Przymierza (br. H. Kamiński) – to tematy, które wypełniły przedobiedni czas trzeciego dnia, w którym przewodniczył br. Jakubowski. Konwencja licząca około 400

osób dobiegła końca. Przewodniczący zaznaczył, że za błogosławieństwo otrzymane należy oddać chwałę Ojcu, podziękował braciom organizatorom, usługującym i wszystkim przybyłym. Brat z miejscowego zboru podziękował wszystkim, którzy przyczynili się do zorganizowania tej i społeczności, między innymi braciom i siostrom z Kościoła Epifanii. Wspólna modlitwa, hymn z Ew. św. Jana i ostatni obiad zakończyły trzydniową konwencję w Oleszycach.

Za uczestników konwencji br. J. S.

BIAŁOGARD, 1985. 08.16-18

Prawie na zakończenie sezonu konwencyjnego podwoje „Stodoły” w Białogardzie otwarły się w dniach 16-18 sierpnia b. r. dla przyjezdnych Braci i Sióstr z całego kraju. Uczestnikami uczty byli nie tylko Braterstwo z kraju, ale i z zagranicy: z Australii, RFN i Francji. Czuliśmy się wszyscy jak jedna rodzina Boża, a było nas około 350 osób.

Tematy były na czasie – bogate i dobrze opracowane (a było ich dwanaście). Zachęcały nas do wiernej służby w naszym chrześcijańskim, poświęconym dla Boga i Prawdy życiu. Ponadto odbył się chrzest trzech osób, w tym dwóch sióstr i jednego brata. Wszyscy uczestnicy życzyli im błogosławieństwa Bożego, aby dobry Stwórca pomagał im w próbach, a chronił przed pokusami i upadkiem.

Napełnieni duchem świętym i pokarmami z Pańskiego stołu rozjechaliśmy się w swoje strony z myślą, że jeżeli będzie to wolą Bożą, to znowu za rok się spotkamy.

Za uczestników konwencji br. D. K.
R- ( r. str. )
„Straż” / str. 

Echa z konwencji

Hanna, 20.VII.1981 r.

Drogo umiłowani w Panu naszym Jezusie Chrystusie Braterstwo! Jakże niedoścignione są drogi Pańskie, jakże wielkie są błogosławieństwa Jego!

Z radością donosimy Braterstwu, że dnia 12 lipca b.r. byliśmy uczestnikami jednodniowej uczty duchowej w Hannie. Radość naszą powiększa fakt, że miłe Braterstwo z Hanny mimo różnych kłopotów związanych przede wszystkim z położeniem zboru przy granicy Państwa Polskiego, również i w tym roku zasiliło nas pokarmem duchowym.

W sumie bracia usłużyli pięcioma tematami. W pierwszym wykładzie brat Przewodniczący rozwinął słowa wersetu z Ew. Łukasza 12:35 „Niech będą przepasane biodra wasze i świece zapalone”. Pasem, który opasuje nasze biodra, jest Prawda. Żołnierz Chrystusowy musi mieć mocny pas. Salomon mówi o ozdobnym przepasaniu. Nasze owoce ducha są ozdobą naszego pasa. Noszenie pasa oznacza służbę. Nasze świece winny być zapalone. Aby lampy mogły świecić, muszą być napełnione olejem (Psalm 119:105).

Za podstawę drugiego wykładu posłużyły słowa z Ew. Łukasza 12:34 „Bo gdzie jest skarb wasz, tam będzie i serce wasze”. Naszym największym skarbem jest żywot wieczny. Są jednak okoliczności, które mogą sprawić utratę tego skarbu (Psalm 119:14; Filip. 3:7-8). Obecnie ludzie oddaliby wszystko, aby przedłużyć swoje życie w chorobach i cierpieniach. Ale co ono znaczy wobec naszego największego skarbu!

Następny temat „O wolności” został zaczerpnięty z Ew. Jana 8:36. Jak wiele uwagi musimy poświęcać, gdy idziemy śladami innego człowieka, o wiele więcej musimy uważać, gdy postępujemy śladami Jezusa. Musimy zaprzeć samego siebie i wyrzec się swojej woli. Nawet najdrobniejsze przedmioty utrudniają poruszanie się na wąskiej ścieżce. Idziemy z Panem w jednym jarzmie (Rzym. 8:1).

Następny brat usłużył tematem „Pilnujcie samych siebie” (Dzieje Ap. 20:28). Treścią tematu było, abyśmy badali swoje serca, aby szczególnie nie być zgorszeniem dla drugich (Hebr. 10:24). Powinniśmy kontrolować naszą wiarę (Efezj. 6:13).

Ostatni wykład nosił tytuł „Ofiary Bogu przyjemne” z Rzym. 12:1. Ofiara Abrahama została przyjęta przez Boga, mimo że jego syn Izaak nie spłonął na ołtarzu (1 Mojż. 22:9-10). Powinniśmy pamiętać, że ofiara naszego Pana była największa. Nasze ofiary są znikome. Należy odróżnić ofiarowanie od poświęcenia. Najtrudniejszą ofiarą jest pozbycie się swej własnej woli. Nawet najmniejsze ofiary mogą być przyjemne Bogu, jeżeli są składane przez Jezusa Chrystusa i z ochotnego serca ofiarodawcy.

Naszą społeczność zakończyliśmy odśpiewaniem wersetu z Ew. Jana 3:16. W ciągu jednego dnia odczuliśmy wielką potęgę bratniej miłości. Cząstką błogosławieństw Bożych pragniemy podzielić się z wszystkimi czytelnikami czasopisma „Na Straży”.

Jeszcze raz dziękujemy Bogu najwyższemu i braciom za budujące tematy, które pozostaną z nami do następnego spotkania.

Za uczestników konwencji: br. St. Sz.

Andrychów, 30.VIII.1981 r.

Drodzy w Chrystusie Bracia i Siostry!

Pragniemy podzielić się z Wami radością, jakiej doznaliśmy z łaski Pana w dniu 23 sierpnia 1981 r. na konwencji w Andrychowie.

Była to już 10-ta konwencja na tej samej sali, na którą przybyło ponad 600 osób z całej Polski oraz 6-osobowa grupa miłych braci i sióstr z USA.

Nastrój duchowy wśród uczestników był bardzo podniosły. Przewodnictwo na tej konwencji objął br. Krawczyk, a pierwszym wykładem usłużył br. Sygnowski, który za podstawę rozważań obrał słowa ap. Pawła z Efezj. 2:7-8 „Dar to Boży jest”, w którym wykazywał, jak wielką łaskę otrzymaliśmy od Boga – zbawienie, które otrzymujemy przez wiarę i naśladowanie Jezusa Chrystusa.

Drugim wykładem usłużył br. Hagensick z USA. Temat dotyczył działalności Pana w czasie Jego wtórej obecności, co jest pokazane w Psalmie 2 oraz w proroctwach.

Trzecim mówcą był br. Szczęsny z USA, który usłużył tematem „Popatrzmy”. Wykład dotyczył wzajemnego przyglądania się na nasze postępowanie i pomocy, jakiej winniśmy sobie wzajemnie udzielać.

Po przerwie obiadowej, w czasie której miejscowe siostry wydały przygotowane posiłki, odbył się wykład do chrztu. Z radością informujemy, że 5 osób, tj. 2 braci i 3 siostry, okazało swą gotowość postępowania za Panem. Były to młode osoby. Jak widać praca duchowa z młodzieżą przynosi dobre efekty. Życzymy z całego serca tym młodym naśladowcom Pana wytrwania w przedsięwzięciu serca i otrzymania korony żywota.

Ostatnim mówcą był br. Hagensick, który przemawiał w języku angielskim, a jedna z sióstr tłumaczyła na język polski, co przyniosło braciom korzyści duchowe. W swoim ostatnim wystąpieniu mówca opowiadał o głoszeniu Ewangelii na całym świecie. Obecnie w 43 krajach znajdują się Badacze Pisma Świętego, m.in. w Japonii, Indii, Australii, Nigerii, Brazylii. Była to bardzo interesująca relacja, jak Prawda jest przyjmowana przez różne narody oraz w jakich warunkach bracia żyją i głoszą Ewangelię. Sprawozdanie to było dla braci wzmocnieniem, podobnie jak podtrzymywanie rąk Mojżeszowych przez Aarona i Chura (2 Mojż. 17:12).

Na zakończenie słowami pożegnania usłużył br. Suchanek. Zachęcał on do wytrwania w poświęceniu i aby każda taka konwencja stała się krokiem zbliżającym nas do Pana.

Po odśpiewaniu Psalmu 133 oraz modlitwie bracia i siostry udali się do swych domów. Na twarzach braci można było dostrzec zadowolenie z przeżywanej społeczności i myślimy, że również braciom zza oceanu pozostanie na długo w pamięci ta wielka braterska miłość, jaka wypływa z nowego przykazania Jezusa Chrystusa (Jan 15:17).

Życzeniem wszystkich uczestników tej konwencji było, aby naszą radością podzielić się z czytelnikami czasopisma „Na Straży”.

Za uczestników konwencji br. J.P.
R- ( r. str. )
„Straż” / str. 

Echa z konwencji

ROMANÓWKA, 30. VI. 1980 R.

Drogo umiłowani w Panu Bracia i Siostry!

Łaska i pokój Pana naszego Jezusa Chrystusa, który przewyższa wszelkie ludzkie wyrozumienie, niech będzie z Wami wszystkimi po wszystkie dni Waszego pielgrzymowania aż do zupełnego zwycięstwa.

Pragnieniem naszym jest podzielić się z Wami radością i błogosławieństwami, jakich doznaliśmy na uczcie duchowej, którą przy łasce i pomocy Bożej zorganizowaliśmy w dniach 21-22 czerwca 1980 r. w Romanówce, woj. chełmskie. Wprawdzie mieliśmy obawy, czy takowa uczta będzie udana, ponieważ po zaplanowaniu konwencji dowiedzieliśmy się, że podobna konwencja odbędzie się w tym samym czasie we Wrocławiu.

Lecz nasze obawy były nieuzasadnione, gdyż od samego rana w dniu 21. VI. 80 zaczęli przybywać z różnych stron drodzy nam bracia i siostry. Zgodnie z programem o godz. 10 z kilkuset piersi popłynęła w niebo pieśń: „Daj Boże święty nam łask zdrój”. Był to znak, że nasza wspaniała uczta duchowa rozpoczęła się.

Konwencji przewodniczył br. A. Ziemiński. Mimo nie najlepszej pogody, na twarzach zebranych było widać zadowolenie. Sprawiły to wykłady ze Słowa Bożego, którymi usługujący bracia starali się stworzyć ciepłą atmosferę.

W przerwach między wykładami bracia i siostry rozmawiali ze sobą, a radość i pokój opromieniał ich oblicza, co było dowodem szczerego zadowolenia. Wśród uczestników naszej społeczności było wiele naszej kochanej młodzieży. To z ich młodych piersi do późnych godzin wieczornych płynęły echem po okolicy nabożne pieśni, co sprawiło, że w drugim dniu na miejsce konwencji przybyli licznie sąsiedzi.

Radość nasza została spotęgowana tym, że dwie osoby wstąpiły w ślady Chrystusa, przyjmując symbol Jego chrztu. Życzymy im wytrwania aż do końca w przedsięwzięciu serca.

Gdy zbliżył się koniec naszej uczty duchowej, zebrani wyrazili pragnienie zamieszczenia wzmianki na łamach naszego czasopisma „Na Straży”, aby echo naszej konwencji odbiło się tam, gdzie nasze czasopismo dociera. Życzenie Braterstwa spełniamy z prawdziwą przyjemnością, życząc wszystkim miłym czytelnikom błogosławieństwa Bożego.

Za uczestników konwencji: br. H. Cz.

HANNA, 20. VII. 1980 R.

Drodzy w Panu naszym Jezusie Chrystusie Braterstwo!

Chwała i cześć niech będą Ojcu Najwyższemu po wszystkie czasy. Przeżyliśmy błogosławione chwile, kiedy wspólnie zgromadziliśmy się przy stole Pańskim, aby zaczerpnąć duchowego pokarmu. Na tej jednodniowej uczcie duchowej w Hannie w dniu 13. VII. 1980 r. zgromadziło się około 200 osób. Byli wśród nas zarówno braterstwo z naszego kraju, jak również gościli z nami bracia z zagranicy. Serca nasze były otwarte na Słowo Boże. Odczuliśmy wielkie błogosławieństwo z usługi braci mówców, którzy swoimi tematami starali się zachęcać nas do wytrwania w wierze w tych trudnych czasach i do postępowania po wąskiej drodze poświęcenia. W sumie usłyszeliśmy pięć wykładów.

W pierwszym temacie: „Sidła czasów ostatecznych” (Łuk. 21:34) brat przedstawił szczególne trudności i kłopoty, które stają na drodze poświęconych, stając się dla nas sidłami.

Drugi temat poświęcony był proroctwu o przyjściu Jana Chrzciciela (Mal. 4:5-6).

Trzeci temat został zaczerpnięty z listu ap. Pawła do Rzym. 15:4 „Bo cokolwiek napisano, ku naszej nauce napisano, abyśmy przez cierpliwość i pociechę Pism nadzieję mieli”.

Kolejny temat: „Objawi się chwała Pańska” (Psalm 51:20-21) traktował o czci i chwale, jaka należy się temu Panu za wszystkie dobrodziejstwa Jego. W przyszłości odrodzona ludzkość będzie oddawać Panu cześć i chwałę.

Ostatni temat: „Chrystus w Was” zakończył chwile naszej bratniej społeczności. Dowiedzieliśmy się, czym charakteryzuje się człowiek posiadający Chrystusa, a tym samym każdy z nas mógł zastanowić się, czy Chrystus w nim mieszka.

Błogie chwile naszej uczty duchowej przeminęły bardzo szybko. Pożegnania nie były tak radosne jak chwile powitań. Naszą pociechą były słowa pieśni nr 336: „Zostań z Bogiem aż się zejdziem znów”. Następne nasze spotkanie miało się odbyć już w Krakowie na Generalnej Konwencji.

Ostatnim akcentem naszej wspólnej społeczności było odśpiewanie wersetu z Ew. Jana 3:16 „Albowiem tak Bóg umiłował świat”.

Uczestnicy naszej bratniej społeczności wyrazili życzenie, aby cząstką doznanych błogosławieństw podzielić się z wszystkimi czytelnikami naszego czasopisma „Na Straży”.

Za uczestników konwencji: br. St. Sz.
R- ( r. str. )
„Straż” / str. 

Echa z konwencji

ANDRYCHÓW, DN. 18 IX 1977 R.

Drodzy w Chrystusie Jezusie Bracia i Siostry!

Pragniemy podzielić się z Wami radością, jakiej doznaliśmy na uczcie duchowej w dniu 17.VII.1977 r. w Andrychowie.

Zbór w Andrychowie, który istnieje od 1922 roku, przeżył już wiele burzliwych doświadczeń. Należy wyjaśnić, że na początku było ok. 50 członków zboru, a po przeżytych doświadczeniach pozostało tylko 8 osób. O tym, że zbór w Andrychowie był aktywny w głoszeniu prawdy Bożej, informuje książka pt. „Trzydzieści wyznań w Polsce” (str. 233). Czytając przedwojenne „Straże” oraz obecne ,.Na Straży” można spotkać kilkakrotnie echa z konwencji w Roczynach lub w Nidku koło Andrychowa. Zbór nasz, mając na uwadze jubileusz 55-lecia głoszenia prawdy Bożej, postanowił urządzić dla braci kolejną przystań duchową. W niedzielę 17 lipca br. spotkaliśmy się w pięknej wynajętej na ten cel sali, w której zgromadziło się ok. 600 braci z różnych okolicznych zborów. Ponieważ był to okres urlopów, niektórzy bracia gościli rodziny z zagranicy, które również miały okazję być na naszej konwencji. Była to wspaniała okazja do wydawania świadectwa Prawdzie oraz pokazania cudzoziemcom swobody religijnej, jaką cieszymy się w Polsce, za co jesteśmy wdzięczni Bogu, jak również Władzom za przychylny stosunek do naszego Zrzeszenia.

Przewodniczącym nabożeństwa, który pierwszy usłużył wykładem ze Słowa Bożego, był br. Ziemiński, a jego temat to: „Urażona ambicja”. Na przykładzie opisów biblijnych przedstawione zostały skutki złości ludzkiej spowodowanej urażoną ambicją. Obrażony Kain zabił brata Abla jedynie za to, że Bóg przyjął ofiarę brata. Saul obrażony był na Dawida za to, że po zwycięstwie niewiasty izraelskie oddały Dawidowi większy szacunek. Również bracia Józefa byli obrażeni za jego sny, co skłoniło ich do nienawiści. Były także podawane przykłady Achaba, Naamana, Jonasza i wiele innych.

Następnym tematem usłużył br. Sygnowski, mówiąc na temat: „Oto kładę przed tobą żywot i dobro, śmierć i zło” (1 Mojż. 2:16-17). W temacie było podawane, że ludzkość od początku istnienia ma do wyboru dwie drogi: żywot lub śmierć. Zakon dany Żydom wykazał, że ludzkość nie była w stanie wykonać doskonałego prawa Bożego. Dopiero Chrystus złożywszy okup za rodzaj ludzki, umożliwił nam przystęp do Boga i otrzymania żywota wiecznego.

Po tym wykładzie nastąpiła przerwa obiadowa, w czasie której miejscowe siostry ugościły uczestników nabożeństwa posiłkiem.

Skrócona przerwa obiadowa umożliwiła wystąpienie młodzieży, która przy akompaniamencie instrumentów zaśpiewała kilka pieśni i wyrecytowała kilka wierszy o tematyce biblijnej.

Po tej pięknej części słowno-muzycznej wykładem usłużył br. Szewczyk z Warszawy. Na przykładzie zjawisk przyrody oraz budowy wszechświata wykazał on wielką mądrość Boga okazaną w dziele stworzenia.

Ostatnim wykładem pt. „Błogosławieństwo Boże ubogaca, a nie przynosi ze sobą utrapienia” (Przyp. 10:22) usłużył br. Kopak D. Podane zostało pod rozwagę 8 błogosławieństw Jezusa Chrystusa (Mat. 5:3-10) oraz rozwój owoców ducha (2 Piotra 1:5-8). Z tematu wynikało, że błogosławieństwo Boże przejawia się przede wszystkim w rozwoju naszego charakteru i w wyrabianiu mocy do panowania nad słabościami ciała. Chrześcijanin z ukształtowanym charakterem na wzór naszego Pana może być przyrównany do mocarza (Przyp. 16:32).

Na zakończenie tej pięknej uczty duchowej słowami pożegnania usłużył br. Ziemiński.
Pieśnią „Zostań z Bogiem” i modlitwą zakończyliśmy to spotkanie.

Przy pożegnaniu z oblicza braci i sióstr można było wyczytać radość i zadowolenie z korzyści duchowych odniesionych w tym miłym dniu bratniej społeczności.

Za uczestników konwencji J.P.


GDAŃSK, DNIA 10 IX 1977 R.

Umiłowani w Chrystusie Bracia i Siostry!

Bóg wielkiej miłości, łaski i hojnego miłosierdzia, który tak wielce obdarzył nas swą łaską w Chrystusie, niech nadal Wam błogosławi, udzielając swych darów duchowych potrzebnych do naszego rozwoju duchowego.

Pragniemy podzielić się z Wami błogosławieństwem, jakiego doznaliśmy na uczcie duchowej w dniach 8 i 9 maja br. w Gdańsku.

Tradycyjnie jak w latach ubiegłych urządziliśmy ucztę w lokalu braci baptystów, którzy udostępnili nam cały obiekt, za co niech dobry Bóg im błogosławi, ponieważ w naszym mieście nie mielibyśmy tak wygodnego lokalu, aby ugościć drogich nam braci i siostry. Dlatego ze swej strony wyrażamy uznanie i podziękowanie braciom baptystom za ich szczerość i życzliwość względem nas.

Bracia i siostry przybyli dość licznie, co pomnożyło naszą radość i zadowolenie. Ośmiu braci usłużyło wykładami ze Słowa Bożego.

Wykłady były bardzo budujące i na czasie. Bracia starali się zmobilizować nas do dalszego bojowania o wiarę raz świętym podaną, wskazując na czas, w którym żyjemy. Jest to czas wypełniania się proroctw, jak też wydarzeń przepowiedzianych przez naszego Pana Jezusa Chrystusa.

Naszą radość duchową pomnażały pieśni, które płynęły z serc jako znak wdzięczności za dobrodziejstwa Boże.

Miejscowi bracia i siostry postarali się o zaspokojenie potrzeb naszego ciała, podając smaczne pokarmy dla podtrzymania naszych sił fizycznych. Tak więc stół Pański tak w rzeczach duchowych, jak i cielesnych był bardzo obfity. Radość bratniej społeczności trwała jednak bardzo krótko, bo tylko 2 dni, które szybko przeminęły i nadszedł czas rozstania

Bracia ściskając serdecznie braterskie dłonie życzyli sobie wzajemnie wytrwania w przedsięwzięciu serca przy Panu oraz życzenia do dalszego trwania w łasce Bożej.

Dlatego na zakończenie naszej uczty duchowej bracia i siostry uczestniczący na konwencji wyrazili życzenie, aby doznanymi błogosławieństwami podzielić się ze wszystkimi Czytelnikami „Na Straży”. Życzenie to spełniamy z przyjemnością.

Za uczestników konwencji br. w Panu: Z. Kwaśnik

R- ( r. str. )
„Straż” / str. 

Echa z konwencji

Umiłowani w Panu naszym Jezusie Chrystusie Bracia i Siostry oraz wszyscy Czytelnicy. To już szósty, ostatni numer „Na Straży” w tym roku. Gdy rozpoczynał się rok 2020 wiele zborów, jak co roku, planowało lub już miało zaplanowane konwencje. Jedni z nas dostosowywali w związku z tymi konwencjami swoje urlopy, inni podejmowali działania, które pozwoliłyby im mieć osobistą cząstkę w zorganizowaniu konwencji, czy to większych ogólnych, czy to bardziej lokalnych, czy też tak zwanych zebrań kwartalnych dla braci i sióstr z okolicznych zborów. Większość z nas nie wyobrażała sobie, aby mogło być inaczej, aby nie było konwencji; takich konwencji, na które z różnych stron w jedno miejsce przyjeżdżają bracia i siostry. Jednak zawsze, jako chrześcijanie, powinniśmy mieć takie wyrozumienie, które zapisał święty Jakub (4:15):

„Będzieli Pan chciał, a będziemyli żywi, uczynimy to albo owo”.

To, że planowaliśmy i pragnęliśmy spotykać się na konwencjach w celu błogosławienia imienia Bożego, imienia Pana Jezusa Chrystusa i wzajemnego duchowego zbudowania, to dobrze. Pan jednak tak pokierował różnymi sprawami, że stało się inaczej. Zaplanowane konwencje się nie odbyły.

Gdybyśmy tak cofnęli się w czasie, to możemy powiedzieć, że tylko jednostki pamiętają pierwsze przedwojenne konwencje, gdy Prawda trafiła do Polski, a pamiętają je z punktu widzenia dzieci, którymi wtedy byli. Trochę może więcej jest takich braci i sióstr wśród nas, co osobiście pamiętają już te powojenne, często „przyozdobione” atakami nieprzychylnych sąsiadów, działających, czy to osobiście, czy też z czyjejś agitacji, lub innymi „gorzkimi ziołami” o podobnym charakterze. Bracia przyjmowali te uciski, wiedząc, że tak było na początku rozwoju Kościoła.

„A zawoławszy Apostołów i ubiwszy je, zakazali, aby nie mówili w imieniu Jezusowem; i wypuścili je. A tak oni szli od obliczności onej rady, radując się, iż się stali godnymi odnosić zelżywość dla imienia Jezusowego” – Dzieje Ap. 5:40-41.

Niektórzy z nas pamiętają i takie bolesne wydarzenie jak chociażby na konwencji w Zemborzycach koło Lublina w 1949 r. Dzisiaj takich sprzeciwów nie doznajemy. Nastąpił pewien zwrot nastawienia opinii publicznej. Służenie Panu Bogu nie powoduje cierpień ze strony świata. Czy to dobrze, czy nie, trudno ocenić. Wtedy różne przeciwności nie były czymś wyjątkowym.

Były to konwencje, na które nasi poprzednicy szli po wiele kilometrów na piechotę, jechali na zwykłych rowerach, nawet w dwie osoby. Konwencje, gdzie często albo przed, albo po, bracia przyjezdni pomagali miejscowym gospodarzom w pracach polowych. Konwencje, na których siedzieli na prostych ławkach w stodołach, na dworze, albo tam, gdzie było tylko miejsce. Były to konwencje, gdzie głód ciała zaspokajany był kromką chleba i czarną kawą, ale taką nieznaną dla dzisiejszych młodych. Ten chleb i ta kawa w zupełności zaspokajały głód ciała. Pokarm duchowy na konwencjach był taki, jak zwykle bywa na duchowych ucztach. Nasycał i chciało się go jeszcze więcej. Czekali na kolejną, na której znowu będzie można oderwać się od codzienności, gdzie znowu Pan przez swoje sługi udzieli pokarmu duchowego. To na konwencjach jakże często to Słowo-ziarno od naszego Pana trafiało na nasze serca. Każdy z nas może odnaleźć przecież w swoim życiu taką wyjątkową. Czasami bywało różnie. Serce mogło być zagłuszone cierniami, być„blisko drogi”, ale mogło też być tą „dobrą ziemią”. Nie naszą sprawą jest ocena wielkości pożytku, czy jest trzydziestny, czy setny. W ciągu wielu lat dowiadywaliśmy się o braciach, którzy w innych krajach, dalekich i bliższych, tak samo pojmowali ofiarowanie, poświęcenie, okup. Kto to sprawił? Spotykaliśmy się następnie z nimi na różnych konwencjach, międzynarodowych i w innych krajach. Doświadczyliśmy, że jest jeden Pan, jedna wiara, jeden chrzest i jeden Bóg.

Dlaczego mieliśmy pragnienie wspólnego zgromadzania się? Gdyż Pan powiedział:

„Bo gdziekolwiek będzie ścierw, tam się zgromadzą i orły” (Mat. 24:28).

Dlaczego bracia 60-70 lat temu szli na piechotę lub jechali rowerami bądź furmankami? Bo tam był Pan, bo tam byli bracia, bo wierzyli słowu naszego Zbawiciela:

„Albowiem gdzie są dwaj albo trzej zgromadzeni w imię moje, tam jestem w pośrodku ich” (Mat. 18:20).

Bracie! Siostro! Czy kiedykolwiek spodziewaliśmy się, że naprawdę przyjdzie taki czas, w którym trudno będzie zgromadzić się we dwóch albo trzech? Że ten czas może być aż tak bliski? Że i tak małe zgromadzenie się może sprawić trudność? Jeszcze może nie jesteśmy aż tak bardzo ograniczeni, ale nie wiemy, co jest przed nami. Na wszystkich przecież konwencjach i tych przed wojną, i po wojnie, i na tych, które pamiętamy aż do poprzedniego roku, kolejni nasi bracia i nasze siostry okazywały przed wieloma świadkami, że pragną do końca swoich dni na ziemi być pogrążonymi w chrzcie śmierci Jezusa Chrystusa i kroczyć śladami za Zbawicielem. Czy są jeszcze wśród nas takie osoby, które pragnęłyby uczynić ten krok? Czy będzie jeszcze taka możliwość? Tego nie wiemy. Jedno jednak wiemy. To nie jest przypadek, bo Ten, który jest obecny i działa w chwale Ojca swego, w ten sposób okazuje swoją wolę. Na chwilę obecną stan spraw światowych w znacznym stopniu ogranicza możliwości służenia Panu. To nie jest przypadkowe. To stało się od Pana naszego, więc nie może być dziwne w oczach naszych. Nie zgromadzamy się na konwencjach w trzysta, pięćset i dużo więcej braterstwa. W zgromadzeniach też naocznie obserwujemy znaczne ograniczenie w zgromadzaniu się. Czy to naprawdę zawsze jest niezależne od nas?

Co więc możemy teraz czynić? Mamy obserwować i pełnić wolę naszego Ojca. Jesteśmy Jego dziećmi. Wolą Pana Boga jest nasze poświęcenie, które sprawuje każdy z nas. Mamy jeszcze przywilej zgromadzać się w zborach. Jak powinniśmy postępować, aby i ten przywilej nie był od nas odjęty? Jak to będzie, gdy być może zostaniemy bardziej ograniczeni? Gdy jako jeden zbór będziemy mieszkali blisko siebie w sąsiedniej miejscowości lub wręcz w jednym mieście, a nie będziemy mogli się zejść w zborze? Niemożliwe? Pan przyszłość oczom naszym skrył, ale przez wydarzenia, których jesteśmy obserwatorami i uczestnikami, uczy nas pokory. Cechy niezbędnej i chyba najważniejszej dla każdego dziecka Bożego.

Tęsknimy za tymi spotkaniami na wspólnych rozważaniach w zborach, na zebraniach kwartalnych i na konwencjach. W naszym czasopiśmie mniej więcej na tych stronach zamieszczaliśmy wspomnienia – relacje z różnych konwencji. Taki właśnie jest tytuł tego cyklu: „Echa z konwencji”. Owszem, korzystamy z innych udogodnień ludzkiej umiejętności. Miejmy jednak na uwadze, że co innego jest usiąść na dwóch krzesłach obok siebie, popatrzeć w oczy, porozmawiać, a co innego na dwóch krzesłach wiele kilometrów od siebie.

Jeżeli Pan pozwoli i będzie to Jego wolą, to każdy z nas będzie jeszcze mógł pracować dla Niego, dla braci z tej strony zasłony, w tym Wieku Ewangelii. Jeżeli Pan pozwoli, to będą jeszcze konwencje. Jeżeli Pan pozwoli, to będzie jeszcze wydawane „Na Straży”. Jeżeli Pan pozwoli, to ukażą się kolejne „Echa z konwencji”. Mając to na uwadze, zachęcamy Was do dążenia do tej osobistej, wzajemnej społeczności. Nie opuszczajmy żadnej okazji, aby spotkać się z Panem i Jego braćmi w Jego Zborze. Niechaj każdy zbór będzie dla nas miejscem odpoczynku duchowego. Dawid w Psalmie 122 powiedział: „Weselę się z tego, że mi powiedziano: Do domu Pańskiego pójdziemy”. Tęsknimy za tym domem poza zasłoną, ale zbór to również dom Pański. Możemy się modlić o to, że jeżeli taką będzie wola Pana, abyśmy jeszcze mogli spotykać na konwencjach, ale módlmy się też, abyśmy budowali się w zborach. Był przecież pewien sędzia, który wysłuchał jednej natrętnej wdowy. Pan nas wysłucha, bo wiele może uprzejma modlitwa sprawiedliwego. To, co Malachiasz mówił do cielesnego Izraela (3:10), my możemy odnieść do nas. Otrzymamy błogosławieństwo przez zbór. Bracie, Siostro, wyjdźmy z domu. Pójdźmy do zboru. Zanieśmy tam każdy z nas małą cząstkę, a ona w cudowny sposób się rozmnoży:

„Znieście wszystkę dziesięcinę do szpichleża, aby była żywność w domu moim, a doświadczcie mię teraz w tem, mówi Pan zastępów; jeźli wam nie otworzę okien niebieskich, a nie wyleję na was błogosławieństwa, tak że go nie będziecie mieli gdzie podziać”.

Kończąc tych kilka słów, pragniemy Wam wszystkim życzyć błogosławieństwa Bożego. Braterstwo, do miłego spotkania w zborze i na najbliższej konwencji, a kiedyś na tej, o której wielokrotnie bracia mówcy mówili: „Abyśmy się kiedyś wszyscy spotkali poza zasłoną na tej wielkiej Konwencji, razem z Panem Bogiem i naszym Panem Jezusem Chrystusem”.

R- ( r. str. )
„Straż” / str. 

Echa z konwencji

LUBLIN, 23 WRZEŚNIA 1973 R.

Drodzy w Panu naszym Jezusie Chrystusie Braterstwo! Łaska i pokój Pana naszego Jezusa Chrystusa, który przewyższa wszelki rozum ludzki, niech będzie z Wami wszystkimi, po wszystkie czasy, aż do zwycięstwa. Były to błogosławione chwile, w których Pan nam zezwolił urządzić błogą przystań duchową w dniu 23 września 1973 r. w naszej nowej sali przy ul. Narcyzy Żmichowskiej w Lublinie. Pogoda w tym dniu była bardzo piękna. Na słuchanie Słowa Bożego zgromadziło się około 250 osób z różnych okolic Lubelszczyzny. Braterstwo z Krakowa zaszczycili nas też swoją obecnością. Przyjechali do nas dużym autokarem. Wykładami na czasie i bardzo budującymi usłużyło czterech braci. Wolne chwile bracia oraz młodzież wykorzystali śpiewając na cześć i chwałę Bogu Najwyższemu.

Na zakończenie tej błogosławionej uczty, pierwszej tak licznej na tej naszej nowej sali, życzeniem wszystkich uczestników było, ażeby przesłać moc miłych uczuć i pozdrowień dla wszystkich nam drogich braci i sióstr oraz Czytelników naszego pisma „Na Straży”.

Za uczestników br. S.S.


FLERS (FRANCJA)

Drodzy w Panu Braterstwo! Pokój Wam w Imieniu Pańskim. Korzystamy znów z przywileju, by się podzielić z Wami błogosławieństwem Pańskim, które wciąż ubogaca, a nie przynosi z sobą utrapienia. Bóg nam pozwolił zgromadzić się na ucztę duchową we Flers w dniu 4.11.1973 r. Na Ucztę tę przybyli braterstwo przeważnie z północnej Francji. Po pewnej przerwie była to znów sposobna chwila zgromadzić się na słuchanie Słowa Bożego i wglądnięcie w samego siebie. Bracia starali się wzajemnie zachęcać do biegu do kresu powołania Bożego, które jest w Chrystusie Jezusie, do przypodobania się obrazowi naszego Pana i do zachowania udziału w pomazaniu do uczestnictwa w chwalebnym Melchizedeku, jak również do gotowości przejścia przez Jordan ofiarowania pod wodzą pozafiguralnego Jozuego. Wszyscy uczestnicy dobrze ocenili staranność miejscowego braterstwa w przygotowaniu sali i obsłudze. Także nasza młodzież miała przywilej wychwalać naszego Stwórcę tak na instrumentach muzycznych, jak też i śpiewem. Otrzymaliśmy także wiele pozdrowień z różnych stron kraju, a w szczególności od braterstwa znajdujących się w wielu niedomaganiach fizycznych. Wyrażając współczucie z cierpiącymi, uczestnicy prosili, by przez łamy „Straży”, „Na Straży” oraz „Journal de Sion” podziękować za pozdrowienia, oraz dzieląc się błogosławieństwami duchowymi przekazać serdeczne życzenia. Z nadzieją spotkania się w dniu 23.XII na Uczcie w Lens.

W imieniu uczestników, brat i sługa St. Jamrozik

R- ( r. str. )
„Straż” / str. 

Echa z konwencji

KĄTY, 20. V. 1972

Drodzy w Panu Bracia i Siostry!

W dniu 28 maja br. w Kętach odbyła się jednodniowa Uczta Duchowa, na którą przybyło z okolicznych Zborów oraz ze Zborów woj. katowickiego, krakowskiego, a nawet rzeszowskiego, około 600 osób, wraz z młodzieżą. Pan nasz, któremu poruczyliśmy nasze wysiłki na urządzenie tej Uczty, naprawdę obficie nam wszystkim pobłogosławił, zgodnie ze swym zapewnieniem: „Albowiem gdzie są dwaj albo trzej zgromadzeni w imię moje, tamem jest pośród nich” (Mat. 18:20).

Odczuwało się radość, że Pan daje nam sposobność korzystać z tak licznego zgromadzenia się, a w dodatku w tak pięknej i wygodnej sali. W wytworzonej podniosłości ducha bracia usługujący Słowem Bożym dostroili tematy – które wielbiły to najwspanialsze Imię Jezus, dane ludzkości jako jedyne źródło zbawienia, które też przedstawiały wielki plan Zbawienia rodzaju ludzkiego, jaki sam Najwyższy Stworzyciel nasz Niebieski nakreślił. Ogółem usłużyło pięciu braci.

W pierwszym wykładzie br. Ziemiński Adam za temat wziął werset z Ew. wg św. Mateusza 24:14 – „I będzie kazana ta Ewangelia królestwa po wszystkim świecie na świadectwo wszystkim narodom. A tedy przyjdzie koniec”. Z tego tekstu brat przedstawił czas końca, w jakim to czasie żyjemy.

Drugim mówcą był br. Kamiński Henryk; usłużył tematem z Księgi Ruty 1:16 – „Nie wiedź mię do tego, abym cię opuścić i od ciebie odejść miała”, przedstawiając pięknie panoramę obyczajową okresu tego wydarzenia (okres Sędziów), około 3,5 tys. lat temu. Brat przedstawił, że ta szlachetna Noemi przedstawia matkę Ewę, która na skutek grzechu utraciła życie i posiadaną ziemię. Ruta reprezentuje tych, którzy przyznają się, że pochodzą od Ewy (jako stworzonej przez Boga) i wierzą w obietnice dane w Raju pierwszym naszym rodzicom. Do klasy tej należy Kościół Chrystusowy (i święci przeszłości) w obecnym okresie, gdy w większości ludzie zapierają się swego pochodzenia od Boga, szukając swych przodków w niższych zwierzętach (przez ewolucję).

Następnie usłużył br. Suchanek Czesław tematem do młodzieży „O prawdziwej mądrości i czystej miłości” z księgi Przypowieści Salomonowych 8:17-30. Po wykładzie młodzież odśpiewała kilka pieśni na chwałę i cześć Stwórcy.

Kolejnym mówcą był br. Dąbek Juliusz, który usłużył tematem z Psalmu 45:3 – „…rozlała się wdzięczność po wargach twoich, przeto, że cię pobłogosławił Bóg aż na wieki”. Brat przedstawiał piękno Słowa Bożego oraz naukę naszego Pana Jezusa Chrystusa, w której Zbawiciel nasz oznajmił zakryte rzeczy i zamierzenia Ojca Niebieskiego w Boskim Planie Wieków. Ileż piękna, pokoju, szczęścia i błogosławieństwa wniosła nauka Jezusa do serc tych, którzy Go obecnie przyjęli i jeszcze wniesie, gdy Królestwo Boże nastąpi i zmartwychwstanie cała ludzkość.

Ostatnim wykładem usłużył br. Jończy. Był to temat o „Poświęceniu”, przedstawiający dwie strony tego poświęcenia się Panu Bogu naszemu, tj. przez rozpoczęcie i zakończenie przez każdego z nas tego ofiarowania.

O godz. 17 Uczta Duchowa została zakończona i wszyscy uczestnicy wyrazili życzenie, by przez łamy naszego pisemka „Na Straży” podzielić się otrzymanym błogosławieństwem od Pana w tym dniu, i prosili, aby życzyć wszystkim braciom i siostrom wytrwania w poświęceniu, pamiętając na słowa św. apostoła Pawła w Liście do Hebrajczyków 6:10-19, byśmy zawsze mocno wierzyli Bogu naszemu, jak uczy Słowo Boże: „Wierzcie Panu, Bogu waszemu, a będziecie bezpieczni; wierzcież prorokom jego, a będzie się wam szczęściło” (2 Kron. 20:20). Życzymy wszystkim pokoju i łaski od Pana.

Za uczestników: (Br. E. Leszczyński)

OLSZTYNEK, 13. VIII 1972

Umiłowani w Panu!

Ojciec nasz Niebieski pozwolił nam uczestniczyć w Uczcie Duchowej, która odbyła się w dniach 12 i 13 sierpnia 1972 r. w Olsztynku, gdzie mogliśmy posilić się Słowem Bożym, oglądnąć oblicza jedni drugich, a także w pieśniach i modlitwach uwielbiać naszego Stwórcę. Od lat znani z prawdziwie chrześcijańskiej gościnności bracia baptyści użyczyli nam również i w tym roku swojej sali na nabożeństwa, a swoich pomieszczeń prywatnych na noclegi i cele gospodarcze. Niech nam będzie wolno wyrazić im w tym miejscu nasze podziękowanie.

Wykłady Słowa Bożego, którym usługiwali Bracia, były budujące, a pieśni, te śpiewane na sali, jak i te wykonywane wieczorem przez liczną młodzież, zagrzewały serca nasze do większej gorliwości i zapału w służbie dla Pana.

Zebranie pytań, które staje się tradycją konwencji w Olsztynku, było interesujące i pouczające nie tylko dla tych, którzy wrzucili karteczki z pytaniami do zawieszonej w tym celu „skrzynki pytań”, lecz także dla ogółu braci i sióstr.

Błogosławieństwo Boże widoczne było także i w tym, że 6 osób przez chrzest okazało swoje poświęcenie na służbę Bogu.

Życzymy im błogosławieństwa i opieki Bożej w postępowaniu za wodzem naszym Jezusem Chrystusem.

Bogu niech będą dzięki i chwała za doznane błogosławieństwa.

Za uczestników: A.K.

MAJDAN KOZIC GÓRNYCH K. LUBLINA

Drogo umiłowani w Panu, Zbawicielu naszym Jezusie Chrystusie Braterstwo w Polsce i za granicą, oraz wszyscy mili Czytelnicy tego pisemka!

Łaska i pokój Boży niech strzeże serc i myśli Waszych po wszystkie dni życia.

Pragniemy podzielić się z Wami błogosławieństwami, jakie otrzymaliśmy na Uczcie Duchowej, która odbyła się w dniach 8 i 9 lipca 1972 r. w miejscowości Majdan Kozic Górnych.

Chociaż komunikacja do tej miejscowości jest niedogodna, jednak ta miła przystań – Uczta Duchowa zgromadziła wielu braci i sióstr z całej Polski, a także i gości z zagranicy. Wszyscy zgromadzeni odnieśli obfite błogosławieństwa, gdyż bracia usługujący podzielili się z nami bogatym pokarmem duchowym. Miejscowi braterstwo nie zapomnieli, że potrzebny nam jest też pokarm cielesny i odpoczynek po podróży.

Wszyscy zgromadzeni, a także i miejscowy Zbór życzyli sobie, aby na łamach czasopisma „Na Straży” przekazać wspomnienie przeżytej radości z tej Uczty Duchowej i życzenia dalszych łask i błogosławieństw Bożych.

Z upoważnienia Zgromadzenia Ludu Pana w Majdanie Kozic Górnych K. R.

BISZCZA – WOJ. LUBELSKIE

Lipiec i sierpień, te dwa miesiące są szczególnie obfite w braterskie spotkania Ludu Pańskiego. Wykorzystując sposobny czas Zbór w Biłgoraju, przy współudziale Braterstwa z Biszczy i okolicy, urządził Ucztę Duchową w dniach 5 i 6 sierpnia 1972 r.

Lubelszczyzna to raczej tereny rolnicze, które sprzyjają lepszemu wypoczynkowi. Biszcza, wioska bardzo uboga przed wojną, doczekała się lepszych czasów. Wspaniałe już drogi asfaltowe, murowane domy, są świadectwem podnoszenia się stopy życiowej. Taki stan rzeczy pozwolił wielu braciom przybyć z różnych stron Polski, a nawet z zagranicy. Jeden z braci tam wychowanych wspomniał na rok 1925, w którym odbyła się podobna Konwencja, lecz jakżeż w uboższych warunkach materialnych. Lecz Prawda Boża nie doznała zmian. Bóg i Jego Prawda się nie zmieniają. Duch miłości bratniej okazał się takim samym, jak blisko 50 lat temu.

Miłą atmosferę duchową, którą starali się stworzyć bracia organizujący, uzupełniali bracia mówcy.

Wstępny temat, oparty na wydarzeniu opisanym w Ew. św. Mat. 4:1, wykazał nam, że doskonali ludzie byli też wystawieni na pokusy. Zwycięstwo Pana Jezusa i sposób odpierania pokus jest idealnym przykładem dla nas. Drugi wykład przeniósł nas w myślach do wspaniałego Królestwa Bożego, gdy „obrócone zostaną serca ojców do synów” (Mal. 4:6).

Trzeci mówca oparł swoje rozważania na urywku z Psalmu 30:6. Noc płaczu i boleści nie będzie wiecznie trwała, lecz ustąpi porankowi, który promieniami słonecznymi Łaski Bożej rozweseli wszystkie strapione serca.

Gość z zagranicy dał wyraz swej radości, wspominając o jedności dzieci Bożych. Tę jedność Szatan zawsze starał się rozerwać, lecz modlitwa Pana Jezusa przyczynia się ku zachowaniu w jedności dzieci Bożych.

Piąty temat, odnośnie błogosławieństwa wyczekiwania, przypomniał nam, że wyczekiwanie dobrej rzeczy nastraja człowieka do wytrwałości. Jeżeli nie wszystkie oczekiwania ludzkie spełnić się mogą, to niezachwianie trzeba wierzyć, że zapowiedziane Królestwo Boże, w którym Małżonka Chrystusa dopuszczona będzie do chwalebnego dzieła błogosławienia ludzkości, nastąpi.

Wiele do myślenia dał też temat, tak często wspominany, lecz jakżeż różnie oceniany, pt. „Co znaczy być prawdziwym chrześcijaninem”. Jest bardzo wielu chrześcijan z imienia. Dowiedzieli się o tym tylko ze swej metryki urodzenia. Prawdziwy chrześcijanin to ten, który poznał Chrystusa, umiłował Go i poszedł w Jego ślady miłości, poświęcenia, a nawet śmierci ofiarniczej.

Jakby dalszym ciągiem, zapoczątkowanym przez tego mówcę, był następny temat, oparty na słowach wyjętych z Listu do Hebrajczyków 12:22. Góra Syon i duchowe Jeruzalem i niezliczone tysiące aniołów, oto nazwa powołania Ludu Bożego. Po cierpieniach i doświadczeniach nastąpi nieopisana radość dla Kościoła, a potem spłynie na cały rodzaj ludzki.

Przypomnieniem naszej ofiary dla Pana był wykład „o chrzcie”. Trzy osoby postanowiły służyć całym sercem Panu. Bogu dziękujemy za tę miłą społeczność, a braterstwu życzymy w tym najszlachetniejszym przedsięwzięciu pomocy i ochrony Bożej.

Trudno jest opisać cały miły nastrój braterski, toteż na zakończenie brat przewodniczący zamknął nasze nabożeństwa rozważaniem o długu wdzięczności. Nie wszystkie łaski Boże zawsze dostrzegamy, tak jak i dzieci nie zawsze dostrzegają dobroć swych rodziców. Lecz na Uczcie tej staraliśmy się ocenić całą dobroć Bożą, a także oceniamy postawę Zboru w Biłgoraju i Biszczy. Niedospane noce, duch usługi sióstr i braci przy przygotowaniu nie tylko obfitego, ale i smacznego posiłku, ich troska w ułożeniu na nocleg tylu braterstwa, wzbudziły u wszystkich gości wdzięczność.

Braciom, którym Pan darował łaskę służby duchowej dla wspólnego zbudowania, życzymy, by nadal wykonywali swe powinności dla Pana z radością.

Z żalem żegnaliśmy się, myśląc już każdy o swoich obowiązkach. Pieśń i głęboka myśl „Zostań z Bogiem aż się zejdziem znów” towarzyszyła nam w podróży do domu.

Tym błogosławieństwem dzielimy się z wszystkimi naszymi drogimi braćmi i siostrami, przyjaciółmi i Czytelnikami czasopisma „Na Straży”.

(Wspomnienie jednego z uczestników)

KĘTY – POW. WADOWICE

Umiłowani w Chrystusie Bracia i Siostry!

Pragnieniem naszym jest podzielić się z Wami radością, jaką przeżywaliśmy na jednodniowej Uczcie Duchowej w Kętach, w dniu 12 listopada 1972 r., na którą zjechali się bracia i siostry z wielu Zborów, w liczbie około 500 osób. Zobaczyć tak dużą ilość braterstwa, uścisnąć im dłonie, zamienić kilka słów, było już dużym przeżyciem; tym bardziej, że widzimy, iż Pan w swej łaskawości chroni nas i zachowuje jeszcze w swej łasce i opiece, przy Prawdzie.

Między nami gościł także jeden brat i jedna siostra z NRD, którzy w imieniu braci niemieckich przesłali pozdrowienia od braci, wyrażając swą radość i podziw, że w Polsce jest tylu braci i sióstr, a szczególnie widząc tak dużo młodzieży.

Oświadczyli, że przeżyli ogromne wzruszenie widokiem tak wielkiej liczby braterstwa i tak żywej i błogosławionej Uczty Duchowej.

Konwencji przewodniczył brat Czesław Suchanek. Przemawiało sześciu braci, na następujące tematy:

1) Br. Kłusak Józef – temat: „Pieśń nową tobie zaśpiewam; na lutni i na instrumencie o dziesięciu strunach śpiewać ci będę” (Psalm 144:9).
2) Br. Szarkowicz – temat: „Jeśli w światłości chodzimy i mamy społeczność, krew Jezusa Chrystusa oczyszcza nas” (1 Jana 1:7).
3) Br. Lehnort Maciej – temat: „Doświadczajcie samych siebie, czyli samych siebie nie znacie?” (2 Kor. 13:5).
4) Br. z NRD podał kilka słów i pozdrowień od braci z NRD.
5) Br. Jończy Władysław: „Czasy się zmieniają” (1 Tes. 5:1).
6) Br. Kaleta Stanisław – temat: „Dramatyczne wołanie do kobiet, czyli Kariatydy Nowego Testamentu”.
7) Br. Cyris Alojzy – temat: „O młodzieży i do młodzieży”.

Wszyscy bracia usługujący Słowem Bożym starali się zachęcać braci i siostry, by nadal trwali przy naukach naszego Zbawiciela, by pamiętali, że praca, jaką dla Ojca Niebieskiego wykonujemy krocząc wąską drogą, którą kroczył Pan Jezus, nie daremna, ale ma wielkie uznanie i będzie nagrodzona u naszego Ojca Niebieskiego.

Czuliśmy się wszyscy w podniosłym nastroju. „Albowiem wesele Pańskie było siłą naszą”, gdyż mogliśmy korzystać i spożywać z tych rzeczy tłustych i napoju słodkiego, jakim jest Słowo Boże (Neh. 8:9-12).

Uczta nasza zakończyła się o godz. 17. Wszyscy uczestnicy wyrazili życzenie, by przez łamy naszego pisemka „Na Straży” podzielić się tą radością, którą Pan nam sposobił, oraz wszystkim życzyć wytrwania w wierze i Prawdzie.

Za Uczestników E. L.

FLERS (FRANCJA)

Drodzy w Panu Braterstwo! Znów mieliśmy ten błogi przywilej zgromadzić się na uczcie Duchowej w dniu 5 listopada 1972 r. we Flers, chociaż nie tak licznie, bo wielu z braterstwa niedomaga fizycznie. Przyjemnie jest, gdy możemy zejść się od czasu do czasu i cieszyć się większą społecznością, rozważając Słowo Boże.

Dzisiaj, kiedy czasy są bardzo zwodnicze, a złudzeń tak wiele, kiedy atmosfera w życiu ludzkim przesiąknięta jest różnymi pokusami, o jakże, błogie są te chwile, gdy Lud Boży może oderwać się od codziennych zajęć i obowiązków i poświęcić czas na odświeżenie w pamięci Pańskich obietnic, wzmocnienie wiary i pobudzenie się do większej miłości i gorliwości oraz poświęcenie do służenia Panu, Prawdzie i braterstwu.

Bracia starali się wzajemnie pobudzać do ocenienia Pańskiej miłości i Jego błogosławieństw.

Młodzież miała przywilej odśpiewać kilka pieśni na cześć Stwórcy. Braterstwo miejscowe serdecznie wszystkich gości obsłużyło.

Było wiele życzeń i pozdrowień od braterstwa, którzy nie mogli uczestniczyć, jak również od braterstwa z USA i Kanady, za które wszyscy uczestnicy dziękowali i prosili, aby takowe przesłać przez łamy „Straży”, „Na Straży” i „Journal de Sion”. Braterstwo prosiło, aby także przesłać pozdrowienia i wyrazy współczucia dla tych, którzy znajdują się w różnych niedomaganiach przez Psalm 103:13-17.

W imieniu uczestników brat i sługa St. Jamrozik
R- ( r. str. )
„Straż” / str. 

Echa z konwencji

Strzelce k. Nałęczowa

Dzięki łaskawemu kierownictwu Niebieskiego Ojca w dn. 17 i 18 lipca w miejscowości Strzelce k/Nałęczowa odbyła się uczta duchowa.

Konwencja ta zapisała się w pamięci wszystkich uczestników jako błoga, bogata duchowo przystań. Pielgrzymi do Niebieskiego Chanaanu, spragnieni większej społeczności z ludem Bożym, mieli tu sposobność zacieśnić więzy bratniej miłości z tymi, którzy swoją obecnością dali dowód, że sprawy Niebieskiego Ojca i własnego zbawienia też stawiają na pierwszym miejscu. Uczestnikami takiej społeczności byli nie tylko bracia z okolicznych zborów, lecz mieliśmy przywilej gościć braci z różnych stron Polski, a także braterstwo Woźniak z rodziną i braterstwo Baczyńscy z Francji oraz siostrę Sachajdak z ZSRR. W usłudze duchowej brało udział 9 braci. Oprócz wykładów mieliśmy zebranie świadectw i chrzest. braci. Oprócz wykładów mieliśmy zebranie Świadectw i Chrzest. Nastrój duchowy był podniosły, wykłady budujące, pogoda słoneczna i ciepła. Wszystko odbywało się pod widniejącym hasłem: „Kto ma uszy niechaj słucha, co duch mówi zborom” (Obj. 3:13). Wszystkim Czytelnikom „Na Straży” uczestnicy konwencji przekazują najlepsze życzenia i braterską miłość.

Za uczestników G.K.

Kraków, 29. VIII 1971

Drodzy w Panu Jezusie Chrystusie – Zbawicielu naszym Braterstwo!

Pragniemy podzielić się błogosławieństwami, jakich staliśmy się uczestnikami w dniu 29 sierpnia 1971 r. Sala wypełniła się po brzegi, wiele osób stało na podwórzu. Pogoda dopisała, tak że z uwagą i radością przyjmowaliśmy nauki ze Słowa Bożego.

Przewodniczył brat Dąbek Juliusz, który przywitał wszystkich zebranych słowami: „Chcielibyśmy, żeby to było miejsce wytchnienia”. W hymnach śpiewanych Bogu na chwałę przewodniczył brat Mollo Leon.

Wykładem powitalnym usłużył brat Skadłubowicz Zenon. Brat mówca na przykładzie Jordanu ukazał stopniowy upadek rodzaju ludzkiego. Wskazał jedyny ratunek: należy zatrzymać się przy czystych wodach Genezaretu, pić wodę żywą.

Następnie mieliśmy możność wysłuchać wykładu brata Grickiewicza z USA. Były to ostatnie chwile drogiego gościa, spędzane w Polsce. I dlatego słowa apostoła Piotra z 1 listu Piotra 3:8-9 miały szczególne znaczenie – „A na koniec wszyscy bądźcie jednomyślni…”.

Życzeniem wszystkich zgromadzonych było przesłać chrześcijańskie pozdrowienia Braciom i Siostrom zza Oceanu.

Brat Gumiela Jan jako następny mówca przeniósł nas w czasy przed potopem. Oto Noe jest świadkiem jak synowie Boży brali sobie córki ludzkie za żony i jak grzech się rozmnażał po całej ziemi. Zbliża się chwila potopu. Brat mówca zwrócił uwagę na słowa naszego Pana zapisane w Ew. św. Mateusza 24:37 – „Ale jako było za dni Noego, tak będzie i za dni Syna człowieczego”. W interesujący sposób brat ukazał nam znaki towarzyszące wtórej obecności Chrystusa.

Po smacznym obiedzie usłyszeliśmy wykład do chrztu, w którym usłużył br. Kamiński Henryk. Za podstawę obrał słowa zapisane w Liście do Efezjan 4:1-6. Mogliśmy wspominać nasze chwile, przeżywane przy poświęceniu. Z radością witaliśmy trzech młodych braci, którzy także pragną iść śladem ukochanego Zbawiciela. Życzymy im z głębi serca pomocy Bożej w wykonywaniu swego poświęcenia i wiele radości ze służby Zbawicielowi.

U schyłku dnia wykładem pożegnalnym usłużył brat Ziemiński Adam. Słowa z 1 Tym. 4:12 skierował do licznie również przybyłej na konwencję młodzieży. „Bądź przykładem wiernych w mowie, w obcowaniu, w miłości, w duchu, w wierze i w czystości”. Nauki z tych pięciu lekcji utkwiły nam głęboko w sercach.

Rozjeżdżając się wzmocnieni i posileni duchowo wszyscy wyrazili życzenie, aby podzielić się tymi błogosławieństwami na łamach „Na Straży”, co też z przyjemnością czynimy.

Za uczestników uczty duchowej Zenon Rozwarski
R- ( r. str. )
„Straż” / str. 

Echa z konwencji

Kraków, 15 października 2006 r.

Drodzy w Chrystusie Panu Braterstwo!

Pragniemy podzielić się błogosławieństwami, jakie otrzymaliśmy na jednodniowej jesiennej Uczcie Duchowej w Krakowie, która odbyła się 15 października 2006 r., tradycyjnie w stałym miejscu – w Nowohuckim Centrum Kultury w Krakowie-Nowej Hucie. Była to druga w tym roku konwencja zorganizowana staraniem Zboru Pana w Krakowie.

Konwencja przebiegała w duchu tekstu proroka Ozeasza 6:3 – „Starajcie się więc poznać, usilnie poznać Pana”.

Jako pierwszy usłużył br. Leszek Krawczyk, który swój wykład oparł na wersecie przewodnim, a rozważania zatytułował: „Poznajcie Pana”.

Drugim wykładem usłużył gość z Ukrainy, brat Władysław Symczuk. W bardzo zrozumiały sposób przedstawił ważny problem, jakim jest „Usprawiedliwienie”.

Trzecim mówcą był brat Paweł Lipianin. W przystępny sposób przedstawił, na czym polega „Cześć i szacunek”.

Po przerwie wystąpił chór. Nasza młodzież podzieliła się z uczestnikami Konwencji wybranymi pieśniami. Do nieba popłynęły pieśni wielbiące Wszechmogącego Boga.

Ostatni, czwarty wykład powiedział brat Rafał Purwin. Swoje kazanie zatytułował: „Musicie się znowu narodzić”.

W miłej atmosferze upłynęła piękna jesienna niedziela. Dziękujemy Panu Bogu za kierownictwo i możność słuchania Jego Słowa.

Zgromadzeni braterstwo wyrazili życzenie, by przekazać wyrazy swoich uczuć tym wszystkim, którzy nie byli obecni razem z nami. Niechaj słowa: „Starajcie się więc poznać, usilnie poznać Pana” pozostaną w naszej pamięci.

Zbór Pana w Krakowie
R- ( r. str. )
„Straż” / str.