Pewien żołnierz greckiej armii, pod dowództwem głównego generała wojsk cesarza, Aleksandra Wielkiego, dał się poznać z braku odwagi, braku waleczności i wielkiej bojaźni śmierci.
Trzeba trafu, że nosił nazwisko Aleksander, podobnie jak cesarz.
Często widywano go na tyłach wojsk, a nigdy na pierwszej linii frontu.
Doniesiono o tym generałowi, dowódcy wojsk Aleksandra Wielkiego. Generał zawołał tego żołnierza i zapytał:
Jak się nazywasz żołnierzu!?
Ten odrzekł: Aleksander, panie generale!
Wówczas generał popatrzył mu w oczy i rzekł: Idź zaraz na front i walcz, albo natychmiast masz zmienić swoje nazwisko!
– To może odpowiadać naszemu stanowisku jako chrześcijan. Wódz naszego zbawienia, Jezus Chrystus wstawia nam podobne pytanie: Jak się nazywasz? Czy nosisz nazwę – Chrześcijanin?
Jeżeli przyznajemy się do chrześcijan, mamy zachowywać się jak chrześcijanie – posłuszni i zdyscyplinowani, wierni naszemu ślubowaniu i stateczni, ufni i odważni, mężni i zdecydowani na dolę i niedolę Pańskiego żołnierza. W przeciwnym przypadku, powinniśmy zmienić swoją nazwę. Mamy prawo wyboru, lecz nie możemy wystawiać złej opinii tej nazwie – swoją bezmyślnością i arogancją, fanatyzmem i nietolerancją, ślepotą religijną i bezdusznością, niewiernością i bojaźnią, tchórzostwem i brakiem zdecydowania oraz ciągłym wałęsaniem się po tyłach bezprawia i grzechu. Nie wolno nam plamić honoru żołnierza Chrystusowego. Apostoł Paweł pisał:
„Weź udział w trudach i przeciwnościach jako dobry żołnierz Chrystusa Jezusa. Żaden żołnierz nie daje się wplątać w sprawy doczesnego życia, aby się podobać temu, który go do wojska powołał. Bo nawet jeśli ktoś staje do zapasów, nie otrzymuje wieńca, jeśli nie walczy prawidłowo” (2 Tym. 2:3-5).
Wiedzmy, że jako chrześcijanie, mamy z tego tytułu wielką odpowiedzialność. Nazywać się chrześcijaninem, to jeszcze mało, lecz nim być – znaczy wszystko. Czy twój sposób postępowania odpowiada do nazwy, którą nosisz? Jeżeli nie, to szybko zmień nazwę, abyś nie przynosił ujmy Ewangelii Chrystusowej.