O różnych obliczach grzechu
„Od tajemnych występków oczyść mnie i od swawolnych [zuchwałych grzechów – KJV]
zachowaj sługę twego, aby nie panowali nade mną; tedy doskonałym będę,
a będę oczyszczony od przestępstwa wielkiego. Niechże będą przyjemne słowa ust moich
i rozmyślanie serca mego przed obliczem twoim, Panie, skało moja i odkupicielu mój” – Psalm 19:13-15.
Ta prorocza modlitwa dobrze obrazuje postawę serca w zupełności poświęconego i oddanego chrześcijanina. Chociaż zdaje on sobie sprawę z przebaczenia „przedtem popełnionych grzechów w cierpliwości Bożej” [Rzym. 3:25], przez łaskę Bożą, która jest w Chrystusie Jezusie, która przypisała Jemu nasze grzechy, a Jego sprawiedliwość nam, którzy wierzymy w Niego, niemniej jednak dobrze pouczona istota zdaje sobie sprawę ze swych własnych wad i niedostatków. Te tajemne występki mogą być dwojakiego rodzaju: (1) Mogą być zatajone przed nami samymi w czasie ich popełniania – są to potknięcia, nieumyślne błędy. Oczywiście oddane Bogu serce, pragnące pełnej społeczności z Panem, będzie żałować nawet swych mimowolnych braków i będzie walczyć oraz modlić się o Bożą łaskę, by odnieść nad nimi zwycięstwo. Ale oprócz tych są jeszcze inne tajemne występki (2), które są tajemne w tym sensie, że nie wie o nich nikt poza nami i Panem – niedoskonałości albo wady umysłu, zanim jeszcze przybiorą zewnętrzną formę faktycznych i umyślnych grzechów.
Wszyscy chrześcijanie doświadczani we właściwy sposób w walce przeciw grzechowi i samym sobie przekonali się, że nie ma jawnych i zuchwałych grzechów, które wcześniej nie miały początku w ukrytych błędach umysłu. Grzeszną myślą może być poczucie dumy wskazujące na samozachwyt, może być nią chciwość poddająca myśl nieprawnego zdobycia bogactwa albo jakieś inne pożądliwości ciała. Sam sygnał takiej myśli w naszym umyśle nie jest jeszcze grzechem, jest wynikiem działania naszych władz umysłowych i cielesnych, a także otaczających nas wpływów, które usiłują zbadać naszą wolę, czy zgodzimy się na takie myśli, czy też nie. Wielu, którzy całkowicie odrzuciliby możliwość popełnienia niegodziwego uczynku, przyzwala na takie złe myśli. A jeżeli myśl ta jest rozważana,staje się ukrytym błędem i będzie z pewnością prowadzić do bardziej otwartego czy zuchwałego postępowania, które zwykle staje się coraz gorsze. Dla ilustracji: przypuśćmy, że przyszłaby nam na myśl, metoda, za pomocą której moglibyśmy zdobyć sławę, zaszczyt czy reputację przez zmniejszenie wpływu czy reputacji innych. Jakże szybko taka zła, samolubna myśl, gdy będziemy się nią zabawiać, doprowadziłaby do zazdrości, a możliwe, że i do nienawiści czy niesnasek. Prawie na pewno doprowadziłaby do obmowy, oszczerstwa, a także innych uczynków ciała i diabła. Początki zawsze są małe i znacznie łatwiej sobie z nimi poradzić niż z ich rozwiniętą formą. Stąd właśnie ta prorocza modlitwa: „od tajemnych występków oczyść mnie”, a przez to uchroń mnie od jawnych grzechów.
W Liście Jakuba 1:14,15 czytamy: „Ale każdy bywa kuszony, gdy od swoich własnych pożądliwości bywa pociągniony i przynęcony. Zatem pożądliwość począwszy, rodzi grzech, a grzech będąc wykonany rodzi śmierć”. Mamy tutaj tę samą myśl, lecz wyrażoną w inny sposób. Pokusa składa się najpierw z wstępującej na umysł myśli, która jest nieczysta, nieuprzejma, niewierna względem zobowiązań, ale to nie jest jeszcze grzechem czy występkiem. Występek zaczyna się wtedy, gdy pozwalamy zadomowić się tym złym myślom, poczniemy zastanawiać się nad nimi w naszych umysłach i rozważać korzyści, które mogłyby nam przynieść. To właśnie owo pragnienie (akceptowanie złej rzeczy zamiast opieranie się jej) prowadzi do tajemnego występku i jest tylko kwestią rozwoju tej złej myśli, który w wielu przypadkach, w sprzyjających okolicznościach, może być bardzo szybki, jak zrodzą się otwarte, zuchwałe formy grzechu, np. fałszywe świadectwo przeciw bliźniemu, oszczerstwo czy inne złe uczynki. A gdy ta zła droga, mająca swój początek w pielęgnowaniu złej myśli, rozwinie się w zuchwały grzech, pojawia się olbrzymie niebezpieczeństwo, że i całe życie dostanie się ostatecznie pod ten wpływ, a przez to doprowadzi grzesznika do stanu, w którym popełni on wielkie przestępstwo–świadomy, celowy, rozmyślny grzech, zapłatą za który jest śmierć – „wtóra śmierć”.
A zatem wydawać by się mogło, że każdy rozumny chrześcijanin powinien ciągle odmawiać tę natchnioną modlitwę o oczyszczenie go od tajemnych występków, aby przez to mógł być uchroniony od zuchwałych grzechów, a tak modląc się z głębi serca, mógłby też dostrzegać wszelkie zaczątki grzechu i utrzymywać swe serce w czystym, nienagannym stanie przez ustawiczne przychodzenie do fontanny łaski po pomoc w każdym czasie potrzeby. Ten, kto stara się żyć w świętości i bliskości Pana wyłącznie przez wystrzeganie się i walkę z zewnętrznymi i zuchwałymi grzechami, a zaniedbuje zaczątki grzechu w zakamarkach swego umysłu, usiłuje robić dobrą rzecz, ale w niemądry i nierozsądny sposób. Równie dobrze moglibyśmy starać się unikać ospy poprzez zewnętrzną higienę, pozwalając jednocześnie wnikać drobnoustrojom choroby do naszego organizmu. Bakterie czy zarazki zuchwałych grzechów, które wchodzą do umysłu, muszą natychmiast spotkać się z bakteriobójczym działaniem prawdy i jej ducha, które niezwłocznie zabiją zarazki grzechu, zanim zakiełkuje on i doprowadzi nas do takiego stanu zła, że objawi się on w naszym zachowaniu.
Na przykład, kiedykolwiek pojawi się bakteria dumy i wysokiego mniemania o sobie, niechaj natychmiast zostanie podane antidotum z wielkiej Pańskiej apteki, aby uzdrowić duszę. Odpowiednią dawkę, by zrównoważyć ten gatunek bakterii, można znaleźć w słowach: „Kto by się wywyższał, będzie poniżony; a kto by się poniżał, będzie wywyższony” [Mat. 23:12] oraz „Przed zginieniem przychodzi pycha, a przed upadkiem wyniosłość ducha” [Przyp. 16:18].
Jeżeli myśl, która nam się nasunie, będzie bakterią zazdrości, szybko zastosujmy antidotum, które mówi, że zazdrość jest jednym z dzieł ciała i diabła, zupełnie przeciwnym duchowi Chrystusowemu, którego poprzez nasze przymierze przyjęliśmy za swego. Pamiętajmy, że zazdrość jest ściśle związana i skłonna do tego, by pociągnąć za sobą złośliwość, nienawiść, niesnaski, a te z kolei, w pewnych okolicznościach, zgodnie z wyjaśnieniem naszego Pana, oznaczają morderstwo (1 Jana 3:15; Mat. 5:21,22).
Jeśli bakterią, która pojawi się w naszym umyśle, jest chciwość wraz z podszeptem nieuczciwych metod jej zaspokojenia, niezwłocznie sięgnijmy po lekarstwo zamieszczone w Pańskim Słowie, a mianowicie: „Cóż pomoże człowiekowi, choćby cały świat pozyskał, a na duszy swej szkodę poniósł?”, „Albowiem korzeń wszystkiego zła jest miłość pieniędzy, których niektórzy pragnąc, pobłądzili od wiary i poprzebijali się wieloma boleściami” [Mat. 16:26 NP; 1 Tym. 6:10].
Im dłużej zastanawiamy się nad tym tematem, tym bardziej, na podstawie naszych własnych doświadczeń, jesteśmy przekonani o prawdziwości biblijnego stwierdzenia, że zaczątkiem grzechu są sekretne zakamarki umysłu, i tym więcej doceniamy stwierdzenie Słowa Bożego: „Strzeż serca [umysłu, uczuć] twego, bo z niego żywot pochodzi” – Przyp. 4:23.
Nie mamy jednak się dziwić, że Bóg tak nas skonstruował, że pozwolił pokusom przychodzić nam na myśl. Nie mamy też modlić się o to, by nie mieć żadnych pokus, bo gdyby one nie przychodziły, wtedy nie moglibyśmy odnosić żadnych zwycięstw, nie pokonywalibyśmy grzechu ani „onego złośnika”. Lecz wiemy, że właśnie z tego powodu jesteśmy w szkole Chrystusowej – nie po to, byśmy byli zupełnie chronieni od wszelkich pokus, ale byśmy mogli uczyć się od wielkiego Nauczyciela, jak stawić czoła Kusicielowi oraz by dzięki łasce i pomocy naszego Mistrza zostać zwycięzcami w walce z grzechem. Stopień naszego powodzenia w tym konflikcie będzie zależał głównie od intensywności naszej wiary i zaufania wielkiemu Nauczycielowi. Jeśli pokładamy ufność w Jego mądrości, będziemy ściśle postępować zgodnie z Jego zaleceniem i utrzymywać nasze serca [umysły] we wszelkiej czystości. Wiara w Pańską mądrość i Jego pomoc w każdym czasie potrzeby jest nam niezbędna po to, byśmy mogli być posłuszni przez cały czas i dlatego jest napisane: „To jest zwycięstwo, które zwyciężyło świat, wiara nasza” [1 Jana 5:4]. To znaczy, że przez ćwiczenie wiary i posłuszeństwo z niej wynikające możemy „w tym wszystkim zwycięża[ć] przez tego, który nas umiłował”[Rzym. 8:37].
Nie chodzi o to, że mamy szukać Boskiej pomocy z góry na długi czas, dajmy na to, byśmy byli zachowani przez cały nadchodzący przyszły rok, miesiąc lub tydzień, raczej mamy wiedzieć, że zawarliśmy przymierze z naszym Panem i jesteśmy Jego, a On jest blisko nas cały czas, w każdym ucisku i w każdej pokusie, a Jego pomoc jest zawsze dla nas dostępna, jeżeli tylko ją przyjmiemy i będziemy zgodnie z nią działać. Stąd też powinniśmy zanosić nasze modlitwy, „abyśmy dostąpili miłosierdzia i łaskę znaleźli ku pomocy czasu przygodnego” [Hebr. 4:16], jak też ogólne modlitwy o Pańskie błogosławieństwo i opiekę na każdy dzień. W chwili pokusy serce powinno samo wznieść się do wspaniałego Mistrza z zupełną wiarą, uznając Jego miłość, mądrość, Jego zdolność pomocy nam, a także Jego chęci sprawienia, by „wszystkie rzeczy dopomaga[ły] ku dobremu”tym, którzy Go kochają. Prośba o Jego pomoc w takim czasie potrzeby z pewnością zapewni nam Pańską radę i pomoc, siłę do opowiedzenia się po stronie sprawiedliwości, prawdy, czystości i miłości, i w ten sposób odniesiemy zwycięstwo w danej godzinie, dniu, a w końcu będziemy mogli zostać zupełnymi zwycięzcami.
Trudność wielu polega na tym, że szukają jakichś wielkich bitew, zamiast odsuwać od siebie te wielkie boje, korzystając z tego, co daje Pan oraz utrzymując swoje umysły w czystości przed tajemnymi występkami. Małe bitwy, których jest o wiele więcej, są właśnie tymi, w których odnosimy zwycięstwo dla naszej ostatecznej nagrody: „Kto panuje sercu swemu [nad swym umysłem, wolą], lepszy jest, niżeli ten, co dobył miasta” [Przyp. 16:32].
Na koniec, wspaniały wynik posłuszeństwa względem tego Pańskiego zalecenia, wielkie osiągnięcie tych, którzy wiernie trzymali swe serca w czystości, jest wyrażone w naszym tekście i może być powtarzane w żarliwej modlitwie wszystkich poświęconych w Chrystusie Jezusie: „Niechże będą przyjemne słowa ust moich, i rozmyślanie serca mego przed obliczem twoim, Panie, skało moja, i odkupicielu mój!”.