Z więzów mych smętku, grzechu nocy,
Jezu, idę, Jezu, idę.
Wolności pragnę i pomocy.
Do Ciebie już idę.
Z mojej niemocy w uleczenie
i z mojej nędzy w Twoje mienie,
z mojego grzechu w Twe zbawienie,
do Ciebie już idę.
Z więzów mych smętku, grzechu nocy
1
2
Z mego upadku, hańby, winy,
Jezu, idę, Jezu, idę.
Pod krzyż Twój złożę moje czyny.
Do Ciebie już idę.
Z ziemskich utrapień w ukojenie,
z życia burz w Twoje uciszenie,
z trwogi w radosne wykrzykanie,
do Ciebie już idę.
Jezu, idę, Jezu, idę.
Pod krzyż Twój złożę moje czyny.
Do Ciebie już idę.
Z ziemskich utrapień w ukojenie,
z życia burz w Twoje uciszenie,
z trwogi w radosne wykrzykanie,
do Ciebie już idę.
3
Ze zgubnej pychy, niepokoju,
Jezu, idę, Jezu, idę.
Poddam się woli Twej wśród znoju.
Do Ciebie już idę.
Z samego siebie w Twoją miłość,
z życia rozpaczy w Twoją błogość,
z nocy obłędu w Twoją światłość,
do Ciebie już idę.
Jezu, idę, Jezu, idę.
Poddam się woli Twej wśród znoju.
Do Ciebie już idę.
Z samego siebie w Twoją miłość,
z życia rozpaczy w Twoją błogość,
z nocy obłędu w Twoją światłość,
do Ciebie już idę.
4
Z bojaźni grobu, śmierci trwogi,
Jezu, idę, Jezu, idę,
aż wejdę w domu Twego progi.
Do Ciebie już idę.
Z niszczenia ciała mej ruiny
stanę w cną szatę obleczony,
na zawsze chwałą Twą olśniony.
Jezu, ja już idę.
Jezu, idę, Jezu, idę,
aż wejdę w domu Twego progi.
Do Ciebie już idę.
Z niszczenia ciała mej ruiny
stanę w cną szatę obleczony,
na zawsze chwałą Twą olśniony.
Jezu, ja już idę.