Na Straży
nr 2022/1

Pytania i odpowiedzi

Pytanie: Czy wydarzenia, które mają miejsce w naszym życiu, są nam z góry „gdzieś” zapisane? Mamy przecież wolną wolę.

Odpowiedź: Temat, który poruszamy, jest czasami trudny do zrozumienia, a zwłaszcza wtedy, gdy wybieramy tylko jeden mały fragment Pisma Świętego i chcemy go dokładnie zgłębić, nie biorąc pod uwagę innych zapisów. Biblia jest taką księgą, która jeden werset tłumaczy drugim wersetem, zapisanym często w innym miejscu. Informuje nas o tym prorok Izajasz: „Dlatego dojdzie ich słowo Pana: Przepis za przepisem, przepis za przepisem, nakaz za nakazem, nakaz za nakazem, trochę tu, trochę tam […]” – Izaj. 28:13 (BW).

Jeżeli chcę coś zrozumieć, czy nawet próbuję komuś wyjaśnić jakiś temat, to zawsze staram się poszukiwać myśli Bożej, patrząc przez pryzmat całego Pisma Świętego. „Całe Pismo przez Boga jest natchnione i pożyteczne do nauki, do wykrywania błędów, do poprawy, do wychowywania w sprawiedliwości, aby człowiek Boży był doskonały, do wszelkiego dobrego dzieła przygotowany” – 2 Tym. 3:16-17 (BW).

Analizując wiele zapisów biblijnych, uczymy się, w jaki sposób Bóg postępuje z człowiekiem, czy ma wpływ na jego życie i czy przebieg naszego życia jest wcześniej zaplanowany, a my nic nie możemy już zmienić. Czasem słyszymy taką wypowiedź: „Jakiego mnie Boże stworzyłeś, takiego mnie masz”. Jednego możemy być pewni – Pan Bóg jako istota o nieograniczonej mądrości i miłości, a także mocy i sprawiedliwości, nie stworzył człowieka po to, żeby chorował, cierpiał, a potem umierał i szedł w zapomnienie. On przez wiele tysięcy lat przygotowywał planetę Ziemię, żeby człowiek mógł na niej zamieszkać i takie doskonałe warunki były przygotowane w Edenie. Człowiek miał się rozmnażać, zaludniać tę Ziemię i czynić ją sobie poddaną, czyli poszerzać ogród Eden.

Wszystko byłoby wspaniale, gdyby nie jedna zbuntowana istota z aniołów, która stanęła w opozycji do Boga oraz Jego działania i zaczęła podsuwać takie pokusy również człowiekowi, co doprowadziło tego ostatniego do tragicznych skutków. Pisał o tym prorok Izajasz: „O, jakże spadłeś z nieba, ty, gwiazdo jasna, synu jutrzenki! Powalony jesteś na ziemię, pogromco narodów! A przecież to ty mawiałeś w swoim sercu: Wstąpię na niebiosa, swój tron wyniosę ponad gwiazdy Boże i zasiądę na górze narad, na najdalszej północy. Wstąpię na szczyty obłoków, zrównam, się z Najwyższym. A oto strącony jesteś do krainy umarłych, na samo dno przepaści” – Izaj. 14:12-15 (BW).

Czy Bóg mógł zapobiec temu dramatowi? Nie dopuścić do upadku człowieka, zapobiec grzechowi i śmierci? Biblia podpowiada nam, że mógł. Cytowany fragment proroctwa Izajasza informuje nas o strąceniu Szatana do krainy umarłych, do przepaści. Natomiast w ostatniej księdze Biblii czytamy: „I widziałem anioła zstępującego z nieba, który miał klucz od otchłani i wielki łańcuch w swojej ręce. I pochwycił smoka, węża starodawnego, którym jest diabeł i szatan, i związał go na tysiąc lat. I wrzucił go do otchłani, i zamknął ją, i położył nad nim pieczęć, aby już nie zwodził narodów, aż się dopełni owych tysiąc lat. Potem musi być wypuszczony na krótki czas” – Obj. 20:1-3 (BW).

Pan Bóg mógł zniszczyć Szatana i nie dopuścić, by sprowadził człowieka na złą drogę, ale nie zrobił tego w Edenie i nie robi tego teraz; najpierw ograniczy On Szatanowi władzę na 1000 lat i dopiero po tym czasie unicestwi go, żeby nie było już więcej wpływu zła. Jeżeli Pan Bóg nie zniszczył Szatana w Edenie, a zrobi to dopiero w przyszłości, to na pewno ma w tym jakiś cel. Bóg chce, żeby człowiek był szczęśliwy, dlatego dał mu wolną wolę, możliwość wyboru, bo mógł stworzyć człowieka bez własnej woli, bez wolnej woli, bez możliwości wyboru dobra lub zła, tak go zaprogramować, żeby zawsze czynił i spełniał wolę Bożą.

Ten wybór zła jest dowodem na to, że człowiek posiada wolną wolę, dokonuje wyboru nawet w tych niedoskonałych warunkach, a potem ponosi konsekwencje swoich decyzji i często też cierpi z tego powodu. Pan Bóg wiedział, że człowiek bez poznania zła nie będzie umiał docenić dobra i nie będzie do końca szczęśliwy. Dlatego dopuścił do tego, żeby przez zwiedzenie przez Szatana człowiek był doświadczony w złem, bo Bóg nikogo nie kusi do złego. „Niechaj nikt, gdy wystawiony jest na pokusę, nie mówi: Przez Boga jestem kuszony; Bóg bowiem nie jest podatny na pokusy do złego ani sam nikogo nie kusi” – Jak. 1:13 (BW).

Jest to lekcja posłuszeństwa człowieka względem Stworzyciela – żeby poznanie zła wyrobiło u niego pragnienie dobra, a to dobro i szczęście jest przez Boga przygotowywane w Jego obiecanym Królestwie, o które Jezus uczył prosić swoich uczniów. 

Gdy ten czas panowania zła niedługo się skończy, człowiek dalej będzie posiadał wolną wolę, lecz będzie chciał sam z nieprzymuszonej woli i chętnie z miłości do Boga przestrzegać Jego prawo, nie tak jak to dzisiaj czyni się tylko z obawy przed karą. Gdy ludzie dojdą z powrotem do doskonałości ludzkiej, w Królestwie Chrystusowym, to ta doskonałość będzie wzbogacona przez cierpienie i poznanie zła. „I rzekł Pan Bóg: Oto człowiek stał się taki jak my: zna dobro i zło. Byleby tylko nie wyciągnął teraz ręki swej i nie zerwał owocu także z drzewa życia, i nie zjadł, a potem żył na wieki!” 1 Mojż. 3:22 (BW).

Jezus, chociaż był doskonały, nie popełnił żadnego grzechu, też cierpiał i te cierpienia pokazały Jego posłuszeństwo względem Ojca. „I chociaż był Synem, nauczył się posłuszeństwa przez to, co wycierpiał, a osiągnąwszy pełnię doskonałości, stał się dla wszystkich, którzy mu są posłuszni, sprawcą zbawienia wiecznego” – Hebr. 5:8-9 (BW). Taki los człowieka wzbogacony przez cierpienie i doświadczenia został obrazowo pokazany w życiu męża Bożego Joba (Ijoba 1:6-12). Job stracił całą rodzinę i cały majątek, wszystko, co posiadał, a sam ciężko chorował, natomiast prawa do życia Szatan nie mógł mu zabrać. Historia ta pokazuje obecny los człowieka, na który Bóg dozwolił, ale pokazuje też końcowy stan Joba. Gdy czas doświadczenia minął, do Joba powróciło szczęście, zdrowie, rodzina i bogactwo. „Pan zmienił los Joba, gdy wstawiał się za swoimi przyjaciółmi. I rozmnożył Pan Jobowi w dwójnasób wszystko, co posiadał” – Ijoba 42:10 (BW). Pan Bóg nie jest sprawcą zła i cierpienia, daje tylko człowiekowi możliwość wyboru, możliwość decydowania i ponoszenia konsekwencji tych decyzji. Trzeba też wspomnieć, że to zło może rozwijać się do nakreślonych przez Boga granic, a gdy je przekracza, następuje interwencja; przykładem takim jest zniszczenie pierwszego świata albo zniszczenie Sodomy.

Jeżeli Pan Bóg wyznaczył jakąś granicę zła, to czy nie czyni nic w kierunku dobra? Oczywiście, że czyni, bo już w Edenie powiedział do węża: „I ustanowię nieprzyjaźń między tobą a kobietą, między twoim potomstwem a jej potomstwem; ono zdepcze ci głowę, a ty ukąsisz je w piętę” była to informacja o przejściowym charakterze panowania zła w historii ludzkości. Pan Bóg przewidział nieposłuszeństwo oraz upadek Adama i zanim to nastąpiło, obmyślił plan uwolnienia go z tego niepożądanego stanu. Ten plan uwolnienia człowieka od śmierci jest w historii ludzkości przygotowywany i realizowany zaplanowanymi etapami, np.: przymierze z Abrahamem, przymierze synaickie i nadanie Prawa, okup dokonany przez Jezusa, wybór Kościoła. Pan Bóg, realizując poszczególne etapy planu zbawienia, zaprasza chętnych ludzi do współpracy. On nikogo nie zmusza, podaje tylko w swoim Słowie możliwości i warunki, jakie należy spełniać, żeby dzisiaj w tych niesprzyjających okolicznościach dojść do zbawienia. Znowu mamy wybór, dobra lub zła, życia lub śmierci. „Biorę dziś przeciwko wam na świadków niebo i ziemię. Położyłem dziś przed tobą życie i śmierć, błogosławieństwo i przekleństwo. Wybierz przeto życie, abyś żył, ty i twoje potomstwo” – 5 Mojż. 30:19 (BW). Jeśli wybierzemy życie, chcemy służyć Bogu, to cały świat zła jest skierowany przeciwko nam, ta walka dobra ze złem odbywa się też w nas samych. „Znajduję tedy w sobie zakon, że gdy chcę czynić dobrze, trzyma się mnie złe; bo według człowieka wewnętrznego mam upodobanie w zakonie Bożym. A w członkach swoich dostrzegam inny zakon, który walczy przeciwko zakonowi, uznanemu przez mój rozum i bierze mnie w niewolę zakonu grzechu, który jest w członkach moich” – Rzym. 7:21-23 (BW).  

W tej walce ze złem sami jesteśmy za słabi, więc Pan Bóg oraz Jego Syn, Jezus, przychodzą nam z pomocą. Ta pomoc to nie jest sterowanie naszym życiem, tylko z jednej strony ochrona przed niebezpieczeństwem tych, którzy Jemu chcą służyć, a z drugiej strony pokazywanie możliwości wyjścia z trudnych, a czasem z beznadziejnych sytuacji. Wpływ ducha tego świata jest tak duży, że wielu ludziom jest trudno mu się przeciwstawić, ale tym, co wybrali drogę za Chrystusem, Bóg udziela swego ducha Jego wpływu, który nastawia nas do pozytywnego działania. Ta Boża opieka czy pomoc nigdy nie ingeruje w naszą wolną wolę.

Czy jest wcześniej zapisany scenariusz naszego życia? Tego nie wiem. Mamy informację, że wszystkie sprawy, które dzieją się w naszym życiu, są u Boga zapisywane. „I widziałem umarłych, wielkich i małych, stojących przed tronem; i księgi zostały otwarte; również inna księga, księga żywota została otwarta; i osądzeni zostali umarli na podstawie tego, co zgodnie z ich uczynkami było napisane w księgach” – Obj. 20:12 (BW). Wiem natomiast, że tak jak my, ludzie, możemy wiele rzeczy przewidzieć, to tak samo Bóg przewiduje, co będzie z człowiekiem w przyszłości i jakie podejmie decyzje, bo przecież zna dobrze naszą psychikę, nasze myśli, rzeczy tajne, ukryte przed ludźmi, zna nasze doświadczenie życiowe.

Jak dalece możemy poznać wielkość istoty Pana Boga, Jego charakter i metody działania, to jesteśmy przekonani, że w odniesieniu do całej ludzkości oraz poszczególnych narodów Pan Bóg ma precyzyjnie nakreślony plan działania i ten nakreślony plan realizuje. „Z jednego pnia wywiódł też wszystkie narody ludzkie, aby mieszkały na całym obszarze ziemi, ustanowiwszy dla nich wyznaczone okresy czasu i granice ich zamieszkania, żeby szukały Boga, czy go może nie wyczują i nie znajdą, bo przecież nie jest On daleko od każdego z nas” – Dzieje Ap. 17:26-27 (BW).

Jeżeli jednak chodzi o jednostkę, to Stwórca pozostawia jej wolną wolę w podejmowaniu decyzji, ale jednocześnie uczy przez nie, żeby dokonywane wybory były coraz lepsze, co sprawi, że człowiek będzie szczęśliwy i zadowolony. Chociaż mamy wolność w podejmowaniu decyzji, to jednak są one ograniczone prawem Bożym, sumieniem człowieka, po to, żeby przynosiły Mu chwałę i nie szkodziły bliźniemu. Jeżeli chcemy się zbliżyć do Boga przez wiarę w Jego Syna, to nasza wola wyznacza cel i kierunek działania, a Pan Bóg pokazuje metody, jak to wykonać i pomaga nam oraz sprawdza, czy jesteśmy Mu wierni (Psalm 145:19).

Kiedy podejmiemy dobrą decyzję, żeby szukać zbawienia i życia wiecznego, to stajemy się współpracownikami Bożymi i wtedy otrzymujemy pomoc oraz opiekę. Chcę podać kilka wersetów, zapewniających wierzącego człowieka o opiece Bożej w jego życiu:

„Czy nie są oni wszyscy służebnymi duchami, posyłanymi do pełnienia służby gwoli tych, którzy mają dostąpić zbawienia?” – Hebr. 1:14 (BW).

„Dotąd nie przyszło na was pokuszenie, które by przekraczało siły ludzkie; lecz Bóg jest wierny i nie dopuści, abyście byli kuszeni ponad siły wasze, ale z pokuszeniem da i wyjście, abyście je mogli znieść” – 1 Kor. 10:13 (BW).

„Oto oko Pańskie nad tymi, którzy się go boją, nad tymi, którzy ufają w miłosierdziu jego” – Psalm 33:18 (BW).

„Zatacza obóz Anioł Pański około tych, którzy się go boją, i wyrywa ich” – Psalm 34:8 (BW).

R- ( r. str. )
„Straż” / str. 

Pytania i odpowiedzi

Pyt. – Co znaczy że Lewici, i to każdy bez wyjątku, nie mieli żadnej własności ziemskiej w Chanaan?

Odp. – Jest to znamiennym faktem, że poświęciwszy wszystko Panu i będąc w zupełnej harmonii z Jego sprawiedliwością, niedoskonałe warunki obecnego pełnego wad czasu nie były ich dziedzictwem. Chanaan reprezentuje warunki konfliktu stanu próby i pokonywania nieprzyjaciół, przezwyciężenia zła, itd., zwłaszcza podczas Tysiąclecia; ale Bóg przewidział lepsze, bezgrzeszne i doskonałe dziedzictwo dla wszystkich, których w zupełności usprawiedliwia jako pozafiguralnych Lewitów. Pierwszymi, którzy osiągną to lepsze dziedzictwo, będą kapłani, powołani do pierwszego zmartwychwstania i doskonali do stopnia Boskiej natury. „Święci Starego Testamentu” będą następnymi i osiągną lepsze dziedzictwo przy zmartwychwstaniu jako doskonałe istoty ludzkie; później miejsce następne zajmie „Wielka Kompania”, która doskonałość swoją uzyska w stopniu duchowym; w końcu uzyska swoje dziedzictwo „klasa GERSONA”, kształcona, doskonalona i próbowana podczas Tysiąclecia, przez stopniowe zmartwychwstanie, czyli przenoszenie się ze stanu śmierci w stan życia, osiągnięty w zupełności przy końcu Tysiąclecia.

VI Tom, str. 154

R- ( r. str. )
„Straż” / str. 

Pytania i odpowiedzi

Pytania i odpowiedzi odnośnie przypowieści o synu marnotrawnym

Pewien brat w Polsce, badając z uwagą przypowieść o synu marnotrawnym, został do głębi serca przejęty mnogością i wielkością zawartych w niej nauk dla każdego chrześcijanina. Dla lepszego uwydatnienia i przyswojenia sobie tych lekcji ułożył serię pytań i odpowiedzi, które zasługują na poważną rozwagę. Faktycznie, mogą być one probierzem do rozmyślań i uczuć każdego dziecka Bożego, odnośnie jego stosunku względem Boga i współbliźnich, a szczególnie współbraci w Chrystusie.

Pytania te zostały nam przysłane, więc dzielimy się nimi z braćmi i czytelnikami „Straży”, uważając, że dla nas wszystkich powinny być one nauką i zachętą do większej wiary, ufności i miłości ku naszemu miłościwemu Ojcu Niebieskiemu, a także do większej wyrozumiałości i wspaniałomyślności wobec braci (Efezj. 4:32; Kol. 3:12-14; 1 Piotra 4:8; Gal. 4:1; Jak. 5:19,20).

 

Pytanie: W jakich okolicznościach i w jakim celu nasz Pan użył przypowieści o synu marnotrawnym?

Odpowiedź: Zob. Łuk. 15:1-2. Jezus łaskawie traktował grzeszników i celników, co mocno oburzało faryzeuszy i uczonych w Piśmie, którzy szemrali: „Ten grzeszników przyjmuje i jada z nimi”. Pan Jezus był zawsze przeciwny grzechowi, lecz wyrozumiały dla grzeszników (którymi w istocie są wszyscy ludzie), a tym bardziej dla tych, którzy pragnęli bliższej społeczności z Bogiem. Swoimi naukami i przykładami Jezus wystawiał wyższy ideał i pociągał szczere serca do Boga. Przypowieść tę Pan wypowiedział, aby wykazać faryzeuszom, jak drogim Bogu jest nawet błądzący syn (lub córka).

Pyt.: Jak w owym czasie postępowali faryzeusze z grzesznikami i celnikami?

Odp.: Gardzili i brzydzili się nimi, traktowali ich zawsze z pogardą (zob. Łuk. 18:10-14).

Pyt.: Kogo w tej przypowieści przedstawia ojciec?

Odp.: Ojciec owych dwóch synów bez wątpienia przedstawia Pana Boga.

Pyt.: Kogo przedstawia starszy syn, a kogo młodszy?

Odp.: Starszy przedstawiał nauczonych w Piśmie i faryzeuszy, którzy dumnie twierdzili, że są synami Abrahama i że trwają w przymierzu z Bogiem. W szerszym znaczeniu może też przedstawiać powierzchownie ogładzonych, lecz w sercu zarozumiałych chrześcijan.

Młodszy syn w owym czasie przedstawiał grzeszników i celników w Izraelu, którzy otrzymali błogosławieństwa wynikające z Zakonu, lecz, postępując grzesznie, stracili obiecane błogosławieństwa i społeczność z Ojcem Niebieskim. W szerszym zastosowaniu przedstawia również cały rodzaj ludzki w Adamie, oddalony od Boga, w upadkach i grzechach.

Pyt.: Co może przedstawiać podział majątku między synów?

Odp.: W tym miejscu podział majątku może przedstawiać błogosławieństwa wynikające z zachowania Zakonu otrzymanego przez Żydów przy górze Synaj.

Pyt.: W znaczeniu literalnym, czemu młodszy syn pragnął opuścić dom ojca?

Odp.: Dorastającemu młodzieńcowi świat i życie w grzechu wydaje się zwykle piękne i powabne. Widocznie obecność ojca i jego mądre reguły wydawały się mu zbyt krępujące. Pragnął użyć świata, chciał być wolnym w grzechu.

Pyt.: Czy ojciec przewidywał dalsze koleje syna, który opuszczał dom?

Odp.: Nie ulega wątpliwości, że jako człowiek doświadczony i znający lekkomyślne usposobienie syna ojciec przewidywał jego późniejszy przykry los. Bóg również przewidział upadek ludzkości, lecz pozostawił człowiekowi wolną wolę do postępowania.

Pyt.: Czy przy rozstaniu się z synem ojciec zabronił mu powrotu do domu?

Odp.: Jest charakterystyczne, że choć ojciec bolał w sercu, że syn odchodzi, to jednak odprawił go bez groźby.

Pyt.: Co kryje się w słowach przypowieści, że po opuszczeniu ojca, syn odjechał w daleką krainę?

Odp.: Pan Jezus, który najlepiej rozumiał i cenił społeczność z Ojcem, chciał tu podkreślić, jak bardzo daleko ludzkość, przez grzech, oddaliła się od Boga.

Pyt.: Jak długo syn marnotrawny cieszył się szczęściem poza domem ojca?

Odp.: Dokąd zapasy zabrane z domu ojca nie wyczerpały się. Z chwilą ich wyczerpania, wesołe życie zmieniło się w nędzę i rozpacz.

Pyt.: Kogo mógłby przedstawiać bogaty mieszczanin owej krainy?

Odp.: Mieszczanin, posiadający stada świń i wiele sług, może trafnie przedstawiać Szatana, uzurpatora królestwa ziemskiego i gnębiciela ludzkości.

Pyt.: Czy mieszczanin był miłosierny wobec zabiedzonego, nowo najętego sługi?

Odp.: Przeciwnie, był bezlitosny. Szczędził sługom pokarmu, a nawet zabronił im jedzenia strawy, którą były karmione świnie.

Pyt.: Czy syn marnotrawny długo cieszył się faktyczną wolnością, której tak bardzo pożądał, gdy był w domu ojca?

Odp.: Okres jego wolności był stosunkowo krótki; szybko stał się niewolnikiem mieszczanina.

Pyt.: Kiedy syn zaczął ponownie rozmyślać i tęsknić za domem ojca?

Odp.: Zapewne, gdy stracił wszystko, co otrzymał z domu, gdy doznał nędzy i rozczarowania, zaczął coraz częściej wspominać i tęsknić za przytulnym domem ojca.

Pyt.: Czy ojciec przedstawiony w tej przypowieści, tęsknił za synem po jego odejściu?

Odp.: Znając miłość prawdziwego rodzica, możemy bez wahania powiedzieć, że ojciec tęsknił i często wyglądał powrotu syna.

Pyt.: Kiedy nastąpił przełom w sercu syna marnotrawnego?

Odp.: Gdy zrozumiał swoją bezradność i poczuł, że stopniowo umiera – ginie z głodu.

Pyt.: Jakie przymioty ojca pozostały w pamięci syna marnotrawnego?

Odp.: Pamiętał ojca pełnego miłosierdzia i to rozbudziło w nim otuchę oraz chęć powrotu do domu ojca.

Pyt.: Co był gotów uczynić przy ponownym spotkaniu się z ojcem?

Odp.: Postanowił wyznać szczerze swą winę i skruchę, i prosić o ponowne przyjęcie do domu, już nie w charakterze syna, a tylko sługi.

Pyt.: Jakie uczucia objawił przez to ów syn?

Odp.: Największą pokorę, szczery żal i skruchę, które to uczucia ceni też i Bóg. „Sercem skruszonem i strapionem nie pogardzisz, o Boże!” – Psalm 51:19.

Pyt.: Gdzie nastąpiło spotkanie ojca z powracającym synem?

Odp.: W pewnym oddaleniu od domu. Gdy ojciec rozpoznał powracającego, wybiegł naprzeciw. Nie czekał, aż syn dojdzie do niego i padnie mu do nóg. Miłość ojcowska i Boża jest zaiste wielka.

Pyt.: Kto kogo i w jaki sposób najpierw powitał?

Odp.: Ojciec, widząc zbiedzonego i skruchą złamanego syna, użalił się go, podszedł, przytulił go do siebie i po ojcowsku ucałował. „Gdy jeszcze byliśmy grzesznymi, Chrystus za nas umarł” – Rzym. 5:8.

Pyt.: Czy ojciec pozwolił synowi na wyrażenie całej swej skruchy, którą on zamierzał wyrazić?

Odp.: Nie. Ojciec usłyszał zaledwie pierwsze zdanie; a gdy syn oświadczył, że nie był godzien, aby był nazwany synem, przerwał mu i nie dozwolił dokończyć.

Pyt.: Jakie polecenie wydał ojciec, widząc nędzne ubranie syna?

Odp.: Rozkazał sługom: „Przynieście onę przednią szatę, a obleczcie go, i dajcie pierścień na rękę jego, i obuwie na nogi jego”.

Pyt.: Co w tym miejscu może przedstawiać ta piękna szata i pierścień?

Odp.: W zastosowaniu do nas grzesznych, szata przedstawia przypisane nam zasługi ofiary Chrystusowej. Obuwie jest symbolem pokoju (Efezj. 6:15), jaki zapanuje na ziemi po zupełnym pojednaniu ludzkości z Bogiem, pierścień zaś oznacza przywrócenie Adamowi i jego potomstwu utraconego królestwa, jako synowi królewskiemu.

Pyt.: Co więcej uczyniono z okazji powrotu marnotrawnego syna?

Odp.: Ojciec ogłosił święto, rozkazał zabić tłuste cielę i wyprawiono ucztę z muzyką i tańcami.

Pyt.: Jak wobec tego wszystkiego zachowali się słudzy i co oni mogliby przedstawiać?

Odp.: Z przypowieści wynika, że słudzy radowali się z powrotu marnotrawnego syna; podzielali radość swego pana. Mogą więc przedstawiać aniołów, którzy są „duchami usługującymi” i radują się na widok powracających do Boga grzeszników – Łuk. 15:7,10.

Pyt.: Gdy ów ojciec przyjmował ponownie do swej łaski młodszego syna, czy starszy o tym wiedział i jaka kryłaby się w tym nauka?

Odp.: Starszy nie wiedział na początku, dowiedział się później. Podobnie, gdy Bóg przyjmuje kogoś za syna, inne dzieci nie zawsze o tym wiedzą. Gdy Korneliusz był przez Boga uznany, o fakcie tym Piotr apostoł dowiedział się później. Przyjmowanie kogoś za syna i spłodzenie z ducha, to sprawa sekretna pomiędzy Bogiem a daną osobą.

Pyt.: Od kogo starszy syn dowiedział się, że jego brat wrócił?

Odp.: Pierwszą wiadomość o tym podali mu słudzy. Aniołowi są pierwszymi świadkami, kogo Bóg przyjmuje za syna.

Pyt: Jak tę wiadomość o powrocie młodszego przyjął starszy brat?

Odp.: Starszy brat, na wiadomość, że młodszy wrócił i został przez ojca przyjęty do łaski, popadł w złość i nie chciał wejść, aby spotkać się z bratem oraz uczestniczyć w uczcie i zabawie.

Pyt.: Jakie cechy charakteru okazał starszy syn?

Odp.: Główne grzechy starszego to pycha, zarozumiałość i zawziętość. Są to grzechy wielkie i brzydkie przed obliczem Bożym. Stanowią główną przeszkodę do porozumienia się, czy to w ziemskiej rodzinie cielesnej, czy w duchowej.

Pyt.: Czy starszy syn mówił prawdę, gdy twierdził, że nigdy nie przestąpił przykazania ojca?

Odp.: Pismo Święte oświadcza stanowczo, że nie ma sprawiedliwego ani jednego. Zatem wszyscy przestępują Boskie prawa, z czego wynika, że starszy syn nie mówił zupełnej prawdy.

Pyt.: Czy mówił prawdę, gdy zarzucił ojcu, że dla niego nigdy koźlęcia nie zabił?

Odp.: I w tym nie mówił prawdy – przesadzał. W narodzie żydowskim był zwyczaj, że starszy syn otrzymywał majątek po ojcu, a młodszy tylko pewną część. Przypowieść też mówi (w. 12), że w czasie, gdy młodszy domagał się działu jemu przypadającego, ojciec rozdzielił im majętność, czyli starszy stał się współwłaścicielem z ojcem całego majątku, oprócz małego działu, który otrzymał młodszy. Głównym gospodarzem od tego czasu był więc starszy syn i mógł zarządzać według swej woli. A więc i ten zarzut był niesłuszny.

Pyt.: W rozmowie z ojcem, jak starszy syn nazwał młodszego brata?

Odp.: Zdaje się, że celowo unikał miana „brat”, ale z pewną zuchwałością i pogardą rzekł: „Wrócił syn twój”.

Pyt.: Jak zachował się ojciec wobec starszego syna, gdy ten okazał złość i nie chciał wejść na ucztę?

Odp.: Ojciec okazał wobec niego cierpliwość i łagodność, podobną do tej, jaką obdarzył młodszego.

Pyt.: Na co ojciec położył główny nacisk w swej odpowiedzi starszemu synowi?

Odp.: Łagodząc jego gniew i odpierając niesłuszne zarzuty, powiedział, iż powinien radować się z powrotu młodszego, oświadczając z naciskiem, że ten, który wrócił, to nie tylko „syn mój”, ale i „brat twój”!

 

Pomyśl, drogi Czytelniku, jakiego przyjęcia doznałby ów syn marnotrawny, gdyby wróciwszy, nie zastał w domu ojca, a tylko starszego brata? Rozważ to dobrze; jeszcze raz zbadaj uważnie ową przypowieść, także artykuł tu podany, tudzież powyższe pytania i odpowiedzi, następnie przez analogię zbadaj sumiennie samego siebie poniższymi pytaniami:

  1. Czy zdajesz sobie sprawę z tego i zawsze pamiętasz, że w oczach Bożych i Ty byłeś marnotrawnym synem?
  2. Czy przez pokutę, wiarę i poświęcenie wszedłeś do duchowej rodziny Bożej – do braterstwa Chrystusowego?
  3. Jeśli tak, to z tej przypowieści kogo wystawiasz sobie za wzór do naśladowania?
  4. Po skrupulatnym zbadaniu tej przypowieści i samego siebie, którego z owych trzech tam wymienionych naśladowałeś dotychczas?
  5. Gdy widziałeś współbraci błądzących, oddalających się od Ojca Niebieskiego i od braci, czy serce twoje napełniał smutek, jak serce owego ojca w przypowieści; czy też rzucałeś i rzucasz na nich skargi, potępienia i groźby?
  6. Czy liczysz się z tym faktem, że w życiu każdego człowieka przychodzą chwile przełomowe, podobnie jak w sercu syna marnotrawnego?
  7. Czy upatrujesz takich chwil przełomowych w błądzących, aby złamanych na duchu podnieść i zbliżyć do Boga?
  8. Czy odczuwasz swój własny grzeszny stan i przez to trzymasz się w pokorze przed Bogiem i braćmi; czy też należysz do tych, którzy własne błędy lubią przeoczać, a omyłki innych głośno krytykować, a może i wyolbrzymiać?
  9. Czy czujesz się sługą niegodnym w sprawowaniu służby Bożej pomiędzy Jego ludem?
  10. Czy w sercach Twoich znajomych i braci zapisujesz się jako ów litościwy ojciec, czy jako ten surowy starszy brat?
  11. Czy żal Ci tych, którzy pobłądzili w Prawdzie, czy pragniesz ich powrotu i czy, jak ów ojciec, wyglądasz ich z utęsknieniem?
  12. Czy umiałbyś pierwszy spostrzec powrót takich i gotów byłbyś wyjść na ich spotkanie, jak tamten to uczynił?
  13. Czy umiesz chętnie, zupełnie i z radością przebaczać krzywdy drugim, gdy Cię o to proszą? A także, gdy sam krzywdzisz kogoś, świadomie lub mimowolnie, czy masz odwagę przyznać się, przeprosić i, na ile to możliwe, krzywdę naprawić?
  14. Czy nie wstydziłbyś się ucałować byłego grzesznika i obdarzyć go ponownym zaufaniem?
  15. Czy pragniesz i starasz się usilnie wyrobić w sobie ducha i charakter podobny do ojca z tej przypowieści?
  16. Czy powracającemu gotów jesteś przebaczyć i przywrócić mu wszystko, jak ów ojciec, szatę i pierścień?
  17. Czy radość z ponownego przyjęcia kogoś za brata gotów jesteś okazać na zewnątrz, jak ów ojciec, przez sprawienie uczty? Czy też, na podobieństwo onego brata starszego, gotów jesteś raczej jego przeszłe omyłki lub grzechy ironicznie albo złośliwie wyliczać? 
  18. Czy pamiętasz, kto w Piśmie świętym naśmiewał się z nagości drugiego, a kto tę nagość prędko nakrył? Czy twoje usposobienie jest gotowe odkrywać słabości drugich, czy zakrywać?
  19. Czy w sercu i na ustach masz zawsze gotowy płaszcz miłosierdzia do nakrywania słabości bliźnich? Czy też rozwijasz ten płaszcz zbyt późno, gdy twoi bracia już odchodzą lub umierają?
  20. Czy wobec zbliżających się braci odczuwasz przychylność, czy też, za przykładem owego starszego brata, odrazę i złość?
  21. Czy radujesz się z powrotu błądzącego, jak owi słudzy, czy też wolisz stać na uboczu i liczyć koszty takiej uczty – ile gościnność i zgoda kosztują lub mogą kosztować?
  22. Czy uznajesz synów Ojca Niebieskiego za twoich braci, pomimo ich kiedyś popełnionych grzechów?
  23. Czy mniemasz, na podobieństwo starszego brata, że nigdy nie przestępujesz przykazań Ojca?
  24. Czy urazy i krzywdy, które nosisz w sercu, nie są czasami urojone, jak to sprawa się miała ze starszym synem?
  25. Czy patrząc na braci, upatrujesz ich obecny stan serca, czy wolisz raczej pamiętać ich takimi, jak byli kiedyś?
  26. Czy pamiętasz na upomnienie Ojca, że Jego dzieci są twoimi braćmi?
  27. Czy cierpliwość Ojca wobec ciebie i twej złości, nie czyni cię czasami pewniejszym siebie i bardziej butnym?
  28. Jak długo jeszcze Ojciec twój ma czekać, aż zdecydujesz się uznać i przywitać swego brata?

Jeźli w twoich stosunkach z bliźnimi lub z braćmi zachodzą doświadczenia i okoliczności podchodzące pod ten alegoryczny opis o synu marnotrawnym, rozważ te sprawy uważnie i z modlitwą; sumiennie doświadczaj i rozsądzaj samego siebie w świetle powyższych pytań – a „Pan niech ci da we wszystkim wyrozumienie” – 2 Tym. 2:7.

R- ( r. str. )
„Straż” / str.