W słoneczność my patrzym, w słoneczność tę Bożą,
Co przyszłych dni wschodem zabłyśnie na ziemi!
Skrzydłami się do miej zrywajmy orlemi,
A niech nas zaćmienia nie trwożą!
Żegnając dni stare – kto pieśnią, kto łzami…
Błękity nad głową – a ziemie przed nami,
Choć burze się w koło trzepoczą.
Już cichym nas szeptem żegnają mogiły…
Do pracy! do pracy! wytężmy dziś siły!
Cel wielki – to rozkaz sternika!
Co rzucasz się nocą błyskami krwawymi,
Nie naszym ty wodzem! Nie słońcem tej ziemi,
Co czeka na wschód swój od rana!
A muły nas brudne obeszły jak sidła…
Hej! w górą tam żagle!… hej! w górę tam skrzydła!
Do wioseł! do wioseł, kto żywie!
Co chyłkiem czyhają na zdobycz nikczemną;
Przebędziem bez trwogi noc burzy, noc ciemną,
Aż słońce nam ziemię ukaże!
Już ściele się w przyszłość jaśniejsza nam droga!
Hej! w górę tam serca! niech duchów załoga
Porannym w świat zabrzmi hejnałem!
Maria Konopnicka (1842-1910)