Wielkie Grono
„Nie będą więcej łaknąć… I otrze Bóg wszelką łzę z oczu ich” – Obj. 7:16-17.
Według Pisma Św. ci, co mianują imię Chrystusowe, stanowią trzy ogólne klasy. Nie jest w naszej mocy czytać ludzkie serca, lecz jak powiedział sam Jezus, mamy poznawać drugich z owoców ich.
A nawet i w tym możemy ulec złudzeniu. Zatem jedynym bezpiecznym dla nas sposobem postępowania jest poważać tych, którzy mienią się być chrześcijanami, jeżeli żyją właściwie i moralnie, przyjmować ich za takich, jakimi mienią się być.
Jedną z tych trzech klas Pan nazwał kąkolem – „synami onego złego” – ponieważ ich obecność w kościele jest wynikiem błędnych nauk, posianych przez onego przeciwnika, Szatana (Mat. 13:24-30, 36-43). Wielu z tej klasy kąkolu to ludzie utalentowani, zacni, bardzo bogaci. W rzeczywistości jednak oni nie mają żadnego działu ani cząstki w Kościele Chrystusowym, którego członkowie są spłodzeni z ducha przez Słowo Prawdy, a ci są kąkolem i spłodzenia tego nie mają.
W pewnym znaczeniu, na tej podstawie, że ci, co się poświęcają, powołani są w jednej nadziei powołania i wszyscy spłodzeni są jednym duchem i przez to samo Słowo Prawdy, oni są jedną klasą, jednym Kościołem, w jednej wierze, w jednym chrzcie i pod jednym Panem (Efezj. 4:4-5). Ich dzielenie się na dwie klasy jest wynikiem opuszczania się, chłodu, obawy przed cierpieniami i przed śmiercią. Tacy stanowią klasę Wielkiego Grona, o której traktuje niniejsza lekcja. Opisując tę klasę apostoł mówi o wyswobodzeniu tych, którzy dla bojaźni śmierci po wszystek czas żywota podlegli byli niewoli” (Hebr. 2:15). Niektórzy z tych obawiali się również, że mogą stracić na interesie, na imieniu lub na poważaniu w społeczeństwie i z tych względów przechylają się częściowo na stronę świata i jego ducha. Nie zapierają się Pana, przeciwnie, wielu z nich gotowi są raczej umrzeć, aniżeli zaprzeć się Pana wprost. Mimo to jednak uczynkami swoimi zapierają się Go – wstydzą się Prawdy, bo nie jest popularna albo wstydzą się braci Pańskich z powodu ich niskich stanowisk lub niepopularności pomiędzy zacniejszymi tego świata.
Chociaż członkowie tej klasy nie zapierają się Pana, to jednak nie chodzą Jego śladami i z tego powodu miną się z chwalebną nagrodą wysokiego powołania, czyli nie dostąpią chwały, czci, nieśmiertelności i współdziedzictwa z Jezusem w Jego Królestwie. Te najprzedniejsze błogosławieństwa i łaski dane będą tylko zupełnym zwycięzcom, Maluczkiemu Stadku, któremu upodobało się Ojcu dać Królestwo. Ci, którzy gotowi są iść za Barankiem, gdziekolwiek On „idzie”, radują się z ucisków, uważają sobie za zaszczyt, że uznani byli za godnych cierpieć dla Chrystusa, dla Jego sprawy, dla Jego Słowa i Jego braci. W ocenie Bożej oni są klejnotami, lecz w ocenie tego świata, jeden z poetów tak o nich powiedział: „Choć Bóg ich czyni królmi i kapłanami, w oczach tego świata, są tylko biedakami”.
KONTRAST TYCH DWÓCH KLAS
Członkowie klasy W. Grona, opisanego w naszej lekcji, będą też zwycięzcami; bo inaczej nie mieliby żadnej cząstki w wiecznym błogosławieństwie, które Pan zleje, gdy Jego wierni będą przyjęci do niebiańskiego domu, do domu Ojca. Będą zwycięzcami w końcu, ponieważ Pan im dopomoże w tym względzie, gdy przy zakończeniu tego wieku zmusi ich do stanowczej decyzji – aby wyzbyli się swych obaw i z odwagą oddali swe życie w wielkim ucisku, jakim ten wiek ma się zakończyć. Fakt, że w obliczu tego kryzysu i próby oni raczej umrą, aniżeli mieliby się zaprzeć Pana, uczyni ich zwycięzcami i zapewni im nagrodę opisaną w naszej lekcji.
Oprócz nagrody i stanowiska, jakie otrzyma ta klasa, jest jednak wyższe stanowisko, którego dostąpią niektórzy. Jak w wypadku naszego Pana, nie było potrzeby zmuszać Go do ponoszenia ucisków, aby w nich okazał swoją wierność Ojcu lub umarł śmiercią wtórą, tak jest i z klasą Kościoła, to jest z tymi, którzy ochotnie ponoszą doświadczenia podobne do Jego. O takich Pismo Św. mówi, iż są „więcej niż zwycięzcami”, ponieważ oni nie tylko czynią, co jest dobrego – stają po stronie Prawdy, sprawiedliwości i Boskich zarządzeń, ale czynią to tak, jak Jezus czynił – dobrowolnie i ochotnie, skoro tylko jest im to pokazane.
Tu więc możemy zauważyć różnicę pomiędzy tymi dwoma klasami w Kościele. Wszyscy są spłodzeni z ducha, wszyscy są uczestnikami tego samego wysokiego powołania i wszyscy mają jednakowe sposobności osiągnięcia wysokiej nagrody. Ci, którzy są więcej niż zwycięzcami, którzy naśladują Syna Bożego, wierni aż do śmierci w wydawaniu swego życia w służbie Bogu i braciom, ci znajdą się w Małym Stadku, odziedziczą Królestwo i będą Królewskim Kapłaństwem; stanowić będą Oblubienicę, małżonkę Barankową i Jego współdziedziców.
PISMA TYCZĄCE SIĘ DRUGIEJ KLASY
Członkowie klasy W. Grona mogą być znalezieni wszędzie. Ci miną się z członkostwem w Ciele Chrystusowym i z wysoką nagrodą; królami i kapłanami nigdy nie będą. Dostąpią pewnego błogosławieństwa, ale na niższym stanowisku, odpowiadającym temu, jakie w dawnym Izraelu zajmowali Lewici w stosunku do kapłanów. Członkowie tej klasy są przedstawieni w Biblii jako niegodni wliczenia do klasy Oblubienicy, ale zaszczyceni są mianem „panien i towarzyszek” Oblubienicy, idących za nią na „pałac królewski” (Psalm 45:15-16).
Klasa ta jest również przedstawiona w jednej z Pańskich przypowieści jako „głupie panny” (Mat. 25:1-13). Były pannami – czystymi, usprawiedliwionymi i poświęconymi Panu; lecz były głupimi w tym, że dozwoliły rzeczom doczesnym, aby przeważały rzeczy duchowe, tyczące się życia przyszłego, na osiągnięcie którego poświęcili te rzeczy doczesne. Mądre panny wejdą z Oblubieńcem, będą klasą Oblubienicy, gdy nastąpi wesele Barankowe przy wtórym przyjściu Chrystusa. Lecz głupie panny nie weszły i usłyszały słowa: „Nie znam was”. Chociaż nie zostały uznane za klasę Oblubienicy, to jednak dzięki temu, że były pannami, weszły później za Oblubienicą jako jej towarzyszki.
Piękny obraz tego podany jest również w Objawieniu 19:6-19. Tam również jest mowa o Wielkim Gronie, które ewentualnie wielbić będzie Boga, że przyszło wesele Barankowe, a małżonka Jego nagotowała się, pomimo że oni nie stali się częścią tej klasy. Rozbudzeni z ich snu i odurzenia, a także odseparowani od Babilonu przez ogień, w końcu poznają co stracili, lecz wdzięczni będąc Bogu za Jego miłosierdzie dopełnią jeszcze swego poświęcenia, chociaż najwyższej nagrody już nie dostąpią. Wtedy Pan da im to poselstwo: „Błogosławieni, którzy są wezwani na wieczerzę wesela barankowego”. Lecz i na tę wieczerzę weselną nie dostaną się inaczej, jak tylko przez wielki ucisk, który do najwyższego stopnia doświadczy ich przywiązania do Pana – aż na śmierć.
W Psalmie 45 mamy obraz Ojca Niebieskiego jako wielkiego Króla, Pana naszego, Jezusa jako Syna królewskiego i Kościoła jako Oblubienicy, a W. Grona jako panien, towarzyszek Oblubienicy. Jest to obraz pełen pociechy i zachęty dla wszystkich.
DWA GRONA – DWIE NAGRODY
W tekstach, które mamy pod rozwagą, o W. Gronie czytamy: „Lud wielki, którego nie mógł nikt zliczyć”. W dokładniejszym tłumaczeniu zdanie to brzmi: „Wielkie mnóstwo, którego liczby nikt nie znał”. Znamy liczbę wybranych, którzy będą więcej niż zwycięzcami; albowiem powiedziane jest, że tych, co idą za Barankiem, gdziekolwiek On idzie, jest 144 tysięcy – zaprawdę bardzo małe stadko w porównaniu z milionami ludzi, którzy żyli w minionych 19 stuleciach. W. Grono zaś nie jest określone pod względem liczby. Nikt nie może powiedzieć, jak wielkie będzie to mnóstwo, albowiem składa się ono z osób odpadłych od wysokiego powołania, lecz zachowanych Boskim miłosierdziem przez Chrystusa, ponieważ nie zaparli się imienia Jego; albowiem w sercach byli wiernymi, pomimo że z bojaźni i pewnych trudności nie okazali dosyć zapału i wierności w sprawowaniu swego przymierza ofiary, które uczynili i na warunkach którego zostali przyjęci do Boskiej rodziny.
Św. Jan mówi, że ich stanowisko, chociaż chwalebne i zaszczytne, nie będzie jednak na stolicy (na tronie), na której znajdzie się klasa Oblubienicy, ale przed stolicą, jako ci, co są poddanymi. Jan widział, że palmy były w rękach ich, co przedstawia, że będą zwycięzcami, lecz na głowach nie mieli koron, które otrzymali zwycięzcy – Kościół. Następnie Jan słyszał określenie, że to wielkie mnóstwo nie było klasą Kościoła, ale byli sługami przed stolicą i służyli Bogu w Kościele Jego. Wielkie będzie ich błogosławieństwo; Pan poprowadzi ich do wód żywota; lecz nie dostąpią oni tego, czego dostąpi klasa Oblubienicy – nie dostąpią nieśmiertelności, którą Pan określił jako woda żywa, wytryskująca z Jego ludu (Jan 4:14, 7:37-39). Wodą żywota, której Jezus udzieli tej drugiej klasie, będzie żywot wieczny na poziomie duchowym, podobny do aniołów – ale nie na poziomie Boskim, nie nieśmiertelność ani natura Boska.
Widząc te sprawy tak wyraźnie pokazane w Słowie Bożym, czy nie powinniśmy być coraz gorliwszymi i wierniejszymi, abyśmy mogli dostąpić najwyższej nagrody, tej, do której Pan nas zaprosił – abyśmy się stali członkami Ciała Chrystusowego, członkami Królewskiego Kapłaństwa?