„Ustawy Twoje są mi pieśniami w domu pielgrzymki mojej. Wspominam w nocy Imię Twoje, Panie, i strzegę zakonu Twego. Udziałem moim jest przestrzegać ustaw Twoich” – Psalm 119:54-56.
Dawid, sługa Boży, sławi Imię Boże w modlitwie dziękczynienia – sercem, ustami i dłonią złożoną na harfie o dziesięciu strunach. „Błogosławiony lud, który umie się radować i chodzi w światłości oblicza Twego, Panie. Z imienia Twego raduje się każdy dzień, a sprawiedliwość Twoja wywyższa ich” – Psalm 89:16-17.
Błogosławieni, którzy od wczesnej młodości pokochali przykazania Pańskie i rozmyślają o nich dniem i nocą. O tym Pan Bóg mówi przez mędrca Salomona: „Synu mój, zwróć uwagę na moje słowa; nakłoń ucha do moich mów! Nie spuszczaj ich z oczu, zachowaj je w głębi serca, bo są życiem dla tych, którzy je znajdują i lekarstwem dla całego ich ciała „– Przyp. 4:20-22.
Wśród słów pieśni i mądrości znajdujemy też takie szczególne:
„Oto jako rzecz dobra i jako wdzięczna, gdy bracia zgodnie mieszkają. Jest jako olejek najwyborniejszy wylany na głowę, ściekający na brodę, na brodę Aa-ronową, ściekający aż i na podołek szat jego. Jako rosa Hermon, która zstępuje na góry Syońskie; albowiem tam daje Pan błogosławieństwo i żywot aż na wieki” – Psalm 133.
Olej wylany na głowę Aarona proroczo wskazuje na pomazanie Duchem Świętym Pana Jezusa, po chrzcie w Jordanie. Autor Dziejów Apostolskich (Dzieje Ap. 10:38) tak pisze: „…Jezusa z Nazaretu pomazał Bóg Duchem Świętym i mocą, który chodził czyniąc dobrze i uzdrawiając wszystkie opanowane od diabła, albowiem Bóg był z Nim”. Olej Ducha Świętego wylany w czasie chrztu w Jordanie na Jezusa, od dnia Pięćdziesiątnicy, zgodnie z obietnicą, ścieka na Kościół Chrystusowy i daje członkom Kościoła uczestnictwo w tym pomazaniu: „Ale wy macie pomazanie od onego Świętego i wiecie wszystko” – 1 Jana 2:20.
Olej Ducha Świętego, udział w tym pomazaniu, staje się źródłem radości i nadziei. Psalmista Dawid tak pisze: „Tyś stworzył północ i południe; Tabor i Hermon radośnie wykrzykują imieniu Twemu” – Psalm 89:13, „Dusza moja smuci się we mnie, dlatego wspominam Cię z krainy Jordanu i szczytów Hermonu, z gór Misar. Głębina przyzywa głębinę w odgłosie wodospadów Twoich: wszystkie nawałnice i fale Twoje przeszły nade mną. Za dnia wyznacza Pan łaskę swoją! A w nocy śpiewam Mu pieśń, modlę się do Boga życia mego „– Psalm 42:7-9. Dawid wspomina tu swoje przeżycia, doświadczenia i pamiętne miejsca Boskiego błogosławieństwa.
Także, wspomniana w Psalmie rosa, uważana była za szczególny dar Boży dla spalonej letnim słońcem ziemi. Bez rosy, bez deszczu życie na ziemi nie byłoby możliwe. Odświeżają one zieleń i powietrze. Prośmy Pana, abyśmy każdego poranku, przez modlitwę, byli napełnieni świeżością niebiańskiej rosy – łaską Bożą, duchowym życiem, wiarą i nadzieją.
Z tym pochwalającym zgodę braterską i tak wysoko ją oceniającym Psalmem harmonizują słowa apostola św. Pawła: „Jeśli macie jaką pociechę w Chrystusie, jeśli jaką uciechę miłości, jeśli jaką społeczność ducha, jeśli są jakie wnętrzności i zlitowania w was, dopełnijcież wesela mojego, abyście jednoż rozumieli, jednostajną miłość mając, będąc jednomyślni i jednoż rozumiejący” –Filip. 2:1-2. A dalej zalecając postępowanie w duchu miłości pisze: „Ile tedy nas doskonałych, toż rozumiejmy; a jeśli co inaczej rozumiecie, i toć wam Bóg objawi. Wszakże w tym, czegośmy doszli według jednegoż sznuru postępujmy, i jednoż rozumiejmy” – Filip. 3:15,16.
Jest to możliwe, gdy posłużymy się kryterium miłości.
I dar proroczy, słowa płonące,
Jakże by prawdę znalazła ma dusza,
Gdyby miłości nie błysnęło w niej słońce.
Miłość jest szczera, przemawia najprościej,
Nie żąda sławy, urazy nie pomni.
W promiennych blaskach wszechwładnej miłości
Jesteście prawdzie i dobru przytomni.
Pomniki dumy w popiołach znajdziecie,
Księgi mądrości i mądrość przeminie
A jedna miłość zostanie na świecie…
O ileż piękniejsze byłoby życie, gdybyśmy rozwinęli w sobie ten kwiat Bożej miłości! O ileż trwalsze stałyby się więzy rodzinne, a szczególnie braterskie. Najwonniejsze olejki w naszych domach nie wznoszą się z eleganckich mebli, miękkich dywanów, pięknych obrazów ani ze smacznych potraw. Jakże często tego wszystkiego jest w nich pod dostatkiem, a jednak atmosfera przesycona jest jałowością, brakiem pobożności, modlitwy i śpiewu na chwałę Bogu. Brakuje w nich tej przyjemnej wonności, jaka unosiła się w domu bogobojnej rodziny z Betanii, w domu Marii, Marty i Łazarza. Często wydaje się nam, że wielkie czyny, wspaniałe kazania, ofiary materialne są tym, co Pan Bóg ceni i przyjmuje. Jednak to nie ilość składanych ofiar jest miarą naszej wielkości w oczach Bożych lecz uczynki miłości.
Podobnie zasady karności nie przepojone czułością miłości są tylko surowym paragrafem. Zrozumienie proroctw, tajemnic Bożych, ważnej nauki o wtórym przyjściu Pana Jezusa ma wartość przy zastosowaniu, jako głównej zasady, miłości. „Bądźcież tedy naśladowcami Bożymi, jako dzieci miłe, a chodźcie w miłości, jako Chrystus umiłował nas i wydał samego siebie na ofiarę ku wdzięcznej wonności” – Efezj. 5:1,2.
Spójrzmy na początek naszego pielgrzymowania i pamiętając żar pierwszej miłości, z jakim to pielgrzymowanie rozpoczęliśmy, postępujmy według rady apostoła Pawła: „…znaszając jedni drugich, odpuszczając sobie wzajemnie, jeśli ma kto przeciw komu skargę; jako i Chrystus odpuścił wam, tak i wy” – Kol. 3:13. Przebaczajmy z serca, zanim nas o to poproszą, wypełniajmy szczerze nowe przykazanie, które nam Jezus pozostawił: „Przykazanie nowe daję wam, abyście się społecznie miłowali, jakom ja was umiłował, abyście się i wy społecznie miłowali. Stądci poznają wszyscy, żeście uczniami moimi, jeśli miłość mieć będziecie jedni przeciwko drugim” – Jan 13:34-35.
Bóg, Stwórca wszystkiego jest miłością, źródłem naszego życia. Podwójmy więc naszą gorliwość w pełnieniu służby dla Pana i Jego ludu, śpieszmy się ze wszystkim co jeszcze mamy uczynić, aby nie okazało się, że już za późno.
„Najmilsi! miłujmyż jedni drugich, gdyż miłość jest z Boga; i każdy, co miłuje, z Boga jest narodzony, i zna Boga. Kto nie miłuje, nie zna Boga; gdyż Bóg jest miłość” – 1 Jana 4:7,8.
Jak kwiaty wydają woń, tak niech cała nasza istota promienieje ciepłem miłości, słodyczą dobroci. Jak promień słoneczny rozjaśnia urocze parki i nędzne podwórka, jak kwiat roztacza swe piękno i zapach dla wszystkich, tak i nasza miłość niech śpieszy z pociechą, pomocą, radą wszędzie tam, gdzie może się przydać. Choćby iść musiała drogą pełną wybojów, kamienistą i ciernistą, pamiętajmy, że poprzedza nas na niej Dobry Pasterz, Jezus Chrystus, który nie oszczędzał siebie, gdy szło o chwałę Boga – Ojca i dobro rodu ludzkiego.
Apostoł św. Paweł mówi: „Nie mamy tu miasta trwałego, ale onego przyszłego szukamy” – Hebr. 13:14. Pielgrzymujmy więc do przyszłego Jeruzalem, śpiewając pieśń prawa Bożego, świadectw Bożych, pieśń pielgrzymów – Dawida, patriarchów, proroków, którzy czuli się przechodniami, gośćmi w tej ziemi, zmierzającymi do wiecznej ojczyzny i pieśń miłości Jezusa Chrystusa, apostoła Pawła, innych apostołów i ludu Bożego, który przez wiele wieków, ze łzami męczeństwa pielgrzymował, naśladując Pana Jezusa.
Kochani! Niech ta pieśń mądrości i miłości, wiecznego zbawienia, wraz z modlitwami i wdzięcznością dla Boga towarzyszy nam w drodze do wiecznego domu Boga Ojca. Amen.