Uwielbiajcie Pana
nr 11

Mój Mistrzu

1
On szedł w spiekocie dnia
I w szarym pyle dróg,
a idąc uczył kochać i przebaczać
On z celnikami jadł
On nie znał kto to wróg,
pochylał się nad tymi, którzy płaczą
Refren
Mój Mistrzu, przede mną droga,
którą przebyć muszę tak, jak Ty.
Mój Mistrzu, wokoło ludzie,
których kochać trzeba tak jak Ty.
Mój Mistrzu, niełatwo cudzy
ciężar wziąć w ramiona tak jak Ty.
Mój Mistrzu, poniosę wszystko,
będziesz ze mną zawsze Ty.
2
Nie chodził nigdy sam,
bo za Nim mnogi lud
zdumiony kroczył widząc cuda Jego.
Podążał zawsze tam,
gdzie życia nękał trud
I nigdy nie odrzucił proszącego 
3
Idziemy w skwarze dnia
I w szarym pyle dróg,
a On nas uczy kochać i przebaczać.
I z celnikami siąść,
zapomnieć kto to wróg,
pochylać się nad tymi, którzy płaczą.
Uwielbiajcie Pana
11

Mój Mistrzu

1
On szedł w spiekocie dnia
I w szarym pyle dróg,
a idąc uczył kochać i przebaczać
On z celnikami jadł
On nie znał kto to wróg,
pochylał się nad tymi, którzy płaczą
Refren
Mój Mistrzu, przede mną droga,
którą przebyć muszę tak, jak Ty.
Mój Mistrzu, wokoło ludzie,
których kochać trzeba tak jak Ty.
Mój Mistrzu, niełatwo cudzy
ciężar wziąć w ramiona tak jak Ty.
Mój Mistrzu, poniosę wszystko,
będziesz ze mną zawsze Ty.
2
Nie chodził nigdy sam,
bo za Nim mnogi lud
zdumiony kroczył widząc cuda Jego.
Podążał zawsze tam,
gdzie życia nękał trud
I nigdy nie odrzucił proszącego 
3
Idziemy w skwarze dnia
I w szarym pyle dróg,
a On nas uczy kochać i przebaczać.
I z celnikami siąść,
zapomnieć kto to wróg,
pochylać się nad tymi, którzy płaczą.
Koniec