Pieśni Brzasku Tysiąclecia
nr 352

Ty, któryś Słowem z nocy światło stworzył

1
Ty, któryś Słowem z nocy światło stworzył,
coś życie w ziemię, w morza, w nieba włożył,
oto Twe dzieci modlą się do Ciebie:
Ojcze nasz wieczny, który jesteś w niebie.
2
Czołem uderzcie, stworzone natury!
Nieba i ziemie, łączcie wasze chóry!
Niech anioł, człowiek, robak, słońca zdroje
razem śpiewają: Święć się imię Twoje!
3
Owe Królestwo Prawdy, światła, cnoty,
gdzie prysną więzy błędu i ciemnoty,
w ogniu miłości spłoną niepokoje,
o to prosimy: Przyjdź Królestwo Twoje.
4
Kiedy nas łudzi zmysłów obłąkanie,
Ty kieruj sercem, rządź rozumem, Panie!
Jeżeli Ciebie mamy być godnymi,
bądź wola Twoja w niebie i na ziemi.
5
Wszystko, co żyje, Twoje żywią dłonie.
Skała kwiat karmi, pszczółkę kwiatów wonie.
I nam, Opatrzny, dajesz, co potrzeba.
Daj nam i dzisiaj powszedniego chleba.
6
Jeśli namiętność ślepa porwie wodze,
jeśli na ostrej człowiek padnie drodze,
sądź nas, jak ojciec sądzi swoje syny,
odpuść, jak bliźnim odpuszczamy winy.
7
Słabe jest ciało, a sił cnocie trzeba.
Już i aniołów wyrzucały nieba.
I człek usterknie, ułomne stworzenie,
więc odwiedź od nas złego pokuszenie!
Pieśni Brzasku Tysiąclecia
352

Ty, któryś Słowem z nocy światło stworzył

1
Ty, któryś Słowem z nocy światło stworzył,
coś życie w ziemię, w morza, w nieba włożył,
oto Twe dzieci modlą się do Ciebie:
Ojcze nasz wieczny, który jesteś w niebie.
2
Czołem uderzcie, stworzone natury!
Nieba i ziemie, łączcie wasze chóry!
Niech anioł, człowiek, robak, słońca zdroje
razem śpiewają: Święć się imię Twoje!
3
Owe Królestwo Prawdy, światła, cnoty,
gdzie prysną więzy błędu i ciemnoty,
w ogniu miłości spłoną niepokoje,
o to prosimy: Przyjdź Królestwo Twoje.
4
Kiedy nas łudzi zmysłów obłąkanie,
Ty kieruj sercem, rządź rozumem, Panie!
Jeżeli Ciebie mamy być godnymi,
bądź wola Twoja w niebie i na ziemi.
5
Wszystko, co żyje, Twoje żywią dłonie.
Skała kwiat karmi, pszczółkę kwiatów wonie.
I nam, Opatrzny, dajesz, co potrzeba.
Daj nam i dzisiaj powszedniego chleba.
6
Jeśli namiętność ślepa porwie wodze,
jeśli na ostrej człowiek padnie drodze,
sądź nas, jak ojciec sądzi swoje syny,
odpuść, jak bliźnim odpuszczamy winy.
7
Słabe jest ciało, a sił cnocie trzeba.
Już i aniołów wyrzucały nieba.
I człek usterknie, ułomne stworzenie,
więc odwiedź od nas złego pokuszenie!
Koniec