The Herald
nr 2010/6

Dziś w Proroctwach

Imigracja

Dlatego nazwano je Babel, bo tam pomieszał Pan język całej ziemi i rozproszył ich stamtąd po całej powierzchni ziemi – 1 Moj. 11:9.

Imigracja jest problemem dla wielu państw. Stany Zjednoczone podzieliły się w opinii na temat reformy ustaw imigracyjnych z roku 1965 i 1990, które sprzyjały nowym przybyszom. Obecnie, władze federalne i stanowe prowadzą odmienną politykę w tym zakresie, starając się uszczelnić granicę z Meksykiem i skutecznie ograniczyć dostęp imigrantów do pomocy publicznej. Polityka prowadzona przez stan Arizona w walce z nielegalną imigracją wywołała publiczną dyskusję w tym przedmiocie, czego wyrazem były zarzuty kierowane pod adresem Sekretarz Stanu Hillary Clinton nawet w czasie dyskusji nad zagrożeniem ze strony Iranu rozwijającego technologie nuklearne.

Osoby zajmujące się zawodowo problemem imigracji, z uwagą obserwują zmiany opinii publicznej w tej kwestii. „Z punktu widzenia politycznego, ekonomicznego i kulturowego – imigracja pojawia się wszędzie” – powiedział Jakmes F. Hollifield, politolog na Southwestern Methodist University. Zgodnie z wynikami ostatnich badań opinii publicznej (Pew Research), 68% amerykańskich respondentów  popiera zmiany prawne hamujące integrację społeczną imigrantów; zaś 46% badanych popiera zmiany prawa eliminujące automatyczne nabywanie obywatelstwa przez dzieci nielegalnych imigrantów.

Migracja

W miarę przechodzenia świata z gospodarki rolnej na przemysłową, rozwijania się światowego handlu i inwestycji, granice państw otwierają się dla przepływu towarów i usług.  Towarzyszy temu przepływ pracowników do krajów oferujących najlepsze warunki pracy i płacy. W ten sposób światowa ekonomia przyśpiesza migracje. Organizacja Narodów Zjednoczonych ocenia, że w ostatnich dwóch dekadach nastąpił 37% wzrost migracji, która objęła 3% ludności świata. Instytut Gallupa ocenia zaś, że dodatkowych 700 milionów dorosłych osób podjęłoby migrację, gdyby miało taką możliwość.

Największą korzyść z migracji odniósł Izrael. Imigracja do Palestyny w XIX wieku promowana była przez austrowęgierskiego dziennikarza Teodora Herzla w książce „Państwo Żydowskie”. Liczba światowych Żydów zamieszkujących Izrael zwiększała się z 25.000 na początku tego procesu do około 6 milionów w dniu dzisiejszym.

Niektórzy ludzie, zwłaszcza pochodzenia żydowskiego, zmuszeni są do migracji, aby uniknąć prześladowań. Inni przemieszczają się dobrowolnie. W niektórych państwach, imigranci traktowani są jak tania siła robocza; inne państwa mogą zaś dotkliwie odczuć skutku „drenażu mózgów”, czyli odpływu elit umysłowych i intelektualnych. W czasie odbywającej się obecnie debaty publicznej nad problemem imigracji, przeważają negatywne nastawienia do imigrantów, ze szkodą dla tej ich części, która jest praworządna i przyczynia się do wzrostu ekonomicznego. Ludzie zasadniczo uważają imigrantów za uciekinierów, którzy chętnie korzystają z pomocy publicznej kosztem pozostałych obywateli. Niejednokrotnie imigranci giną w czasie opuszczania swej ojczyzny, co potęguje wrażenie nielegalności imigracji i wymykania się jej spod kontroli.

Boże Królestwo zjednoczy wszystkich

Bożym poleceniem po potopie było: „Rozradzajcie się i rozmnażajcie, i napełniajcie ziemię” (1 Moj. 9:1). Ludzie mieli się przemieszczać i podporządkowywać sobie ziemię. W jakiś czas po potopie, ludzie „podczas swojej wędrówki ze wschodu znaleźli równinę w kraju Synear i tam się osiedlili” (1 Moj. 11:2). Zamiast rozpraszać się zgodnie z Bożym poleceniem, ludzie starali się trzymać razem. Ich relatywnie niewielka liczba umożliwiała im przebywanie w zintegrowanej grupie: „I rzekł Pan: Oto jeden lud i wszyscy mają jeden język, a to dopiero początek ich dzieła. Teraz już dla nich nic nie będzie niemożliwe, cokolwiek zamierzą uczynić. Przeto zstąpmy tam i pomieszajmy ich język, aby nikt nie rozumiał języka drugiego! I rozproszył ich Pan stamtąd po całej ziemi, i przestali budować miasto” (1 Moj. 11:6-8).

Rozproszenie ludzkości doprowadziło do powstawania przejawów egoizmu rasowego, rozwoju niezależności, budowania różnic klasowych i kast. Wywoływało to napięcia, a niekiedy i wojny. Ubocznym skutkiem tego było jednak zasiedlenie całej ziemi.

Tendencją widoczną w dzisiejszych czasach jest łączenie się i zacieranie różnic klasowych i rasowych uprzedzeń. Ludzie różnych narodowości mieszają się ze sobą nie z powodu pierwotnego braku uprzedzeń, lecz na skutek łamania i usuwania dotychczas istniejących barier. Trudności gospodarcze jednych państw wywołują skutki w innych państwach. Upadki globalnych koncernów i przedsiębiorstw dotykają ludzi w różnych stronach świata. Choroby takie jak „świńska grypa”, choroba „szalonych krów”, HIV/AIDS, nie ograniczają się tylko do pojedynczych państw. Na tym tle, waga współpracy na poziomie globalnym staje się szczególnie widoczna. W obecnym stuleciu, problem światowej ochrony zdrowia stał się wspólną odpowiedzialnością, łączącą się z równym dostępem do podstawowej opieki i ochrony zdrowia w obliczu międzynarodowych zagrożeń.

Interesującym trendem naszych czasów jest unifikacja interesów ludzkości. Choć w przeważającej mierze jej przyczyną są pobudki egoistyczne, Bóg pozwala, aby proces ten przygotował świat na Jego Królestwo. Ci, którzy zstąpili do grobu starając się uciec od trudnych warunków i poszukując lepszego bytu, z chwilą, gdy powstaną do życia, znajdą lepszy świat (Izaj. 35:8-10). Zarówno ci, którzy zginęli przekraczając Mur Berliński, jak i ci, których pochłonęło morze lub pustynia, obudzą się w Królestwie, w którym Boże prawo zastąpi politykę. „I stanie się w dniach ostatecznych, że góra ze świątynią Pana będzie stać mocno jako najwyższa z gór i będzie wyniesiona ponad pagórki, a tłumnie będą do niej zdążać wszystkie narody” (Izaj. 2:2). Ludzie nie będą więcej osądzani na podstawie swej rasy, kolory skóry płci czy pochodzenia. „Potem jednak przemienię ludom ich wargi na czyste, aby wszystkie mogły wzywać imienia Pana i służyć mu jednomyślnie” (Sof. 3:9).

Gdy to się stanie, ludzkość będzie jedną rodziną, zjednoczoną wspólną sprawą, chętną i pragnącą wielbić Boga i służyć Mu!

Dziś w Proroctwach

Epidemia wirusa Ebola

Bo oto nadchodzi dzień, który pali jak piec. Wtedy wszyscy zuchwali i wszyscy, którzy czynili zło, staną się cierniem. I spali ich ten nadchodzący dzień, – mówi Pan Zastępów – tak, że im nie pozostawi ani korzenia, ani gałązki. Ale dla was, którzy boicie się mojego imienia, wzejdzie słońce sprawiedliwości z uzdrowieniem na swoich skrzydłach – Mal. 3:19-20.

Międzynarodowe stowarzyszenie Lekarzy Bez Granic niedawno opublikowało ostrzeżenie, że ośrodki leczenia przypadków zarażenia wirusem Ebola w Afryce Zachodniej zostały „zredukowane do miejsc, gdzie ludzie odchodzą, by umrzeć w samotności”. Dr Margaret Chan, dyrektor generalny Światowej Organizacja Zdrowia powiedziała, że organizacja ta została całkowicie przytłoczona skalą choroby. Szacuje się, że liczba zgonów spowodowanych wirusem osiągnęła 1500 przypadków w Gwinei, Liberii, Sierra Leone i Nigerii. Obecną sytuację nazwała najgorszą w historii epidemią Ebola. W jej opinii, świat przegrywa walkę o powstrzymanie rozwoju choroby. Pierwsze zarejestrowane przypadki zakażeń pojawiły się w 1976 roku w Republice Konga. Oto najważniejsze fakty dotyczące tej choroby (za: www.who.int):

  1. Gorączka krwotoczna Ebola (EVD) jest poważną chorobą, często śmiertelną w przypadku zachorowań u ludzi.
  2. Śmiertelność w przypadku zachorowań wynosi do 90%.
  3. Ogniska EVD występują głównie w odległych wioskach w Afryce Środkowej i Zachodniej, w pobliżu lasów tropikalnych.
  4. Wirus jest przenoszony na ludzi z dzikich zwierząt, a następnie ulega rozprzestrzenieniu w populacji ludzkiej poprzez przenoszenie się z człowieka na człowieka.
  5. Nietoperze z rodziny Pteropodidae żywiące się owocami uważane są za naturalnego nosiciela wirusa Ebola.
  6. Poważnie chorzy pacjenci wymagają intensywnego leczenia i opieki. Na chwilę obecną brak jest licencjonowanej szczepionki lub trybu leczenia zakażonych ludzi lub zwierząt.

Ebola, podobnie jak i inne ostatnio pojawiające się choroby – AIDS w Afryce, czy SARS w Azji – pochodzi z krajów rozwijających się. Eksperci twierdzą, że przyczyniły się do tego słabo rozwinięte lub nieistniejące systemy ochrony zdrowia publicznego w krajach ubogich. Gdyby wirys Ebola pojawił się w Stanach Zjednoczonych, Australii lub Europie, jego rozprzestrzenianie się byłoby dość szybko zahamowane. Z kolei w krajach rozwijających się – w Afryce lub Azji – choroby takie mogą stosunkowo łatwo rozprzestrzeniać się i rozwijać do skali epidemii. O pandemii mówimy wówczas, gdy zaistnieje epidemia choroby zakaźnej w różnych środowiskach ludzkich, na dużym obszarze (różnych kontynentach), w tym samym czasie.

Epidemie w historii

Pierwszym odnotowanym w historii pisanej przypadkiem pandemii była zaraza szalejąca w czasach Justyniana w VI wieku n.e., znana pod nazwą „dżuma Justyniana”. Kolejnym przypadkiem była tzw. „czarna śmierć” w XIV wieku.  Uważa się, że obie te epidemie zostały spowodowane przez dżumę dymieniczą, która rozprzestrzenia się przez zakażone pchły żyjące na zainfekowanych szczurach. Szacuje się, że na skutek tej choroby zmarło między pięćdziesiąt, a siedemdziesiąt milionów ludzi. Epidemia trwała niemal trzy stulecia.

W okresie panowania tej tzw. „czarnej śmierci” w Europie, doradcy papieży i cesarzy twierdzili, że wybuch zarazy spowodowany jest zrównaniem się planet lub biegiem komet. Kozłem ofiarnym stały się również mniejszości etniczne, zwłaszcza Żydów, którzy zostali oskarżeni o zatruwanie studni w Europie Środkowej, co prowadziło do pogromów i rzezi.

Ospa, cholera i dżuma stały się powszechnymi chorobami na całym świecie w XIX wieku. Dopiero pod koniec XIX stulecia naukowcy ustalili jaki jest mechanizm rozprzestrzeniania się i rozwoju tej choroby. Epidemia cholery w Londynie została opanowana wówczas, gdy John Snow oznakował i naniósł na mapę wszystkie domy dotknięte zarazą, co uzmysłowiło mu, że cholera rozprzestrzenia się poprzez zanieczyszczoną wodę.

Gdy mechanizm rozprzestrzeniania się i rozwoju choroby został zrozumiany, nastąpił szybki rozwój współczesnej medycyny. Na początku XX wieku pojawiła się pandemia grypy zwanej „hiszpanką”. Jej rozprzestrzenianie się mogło być jedną z najważniejszych przyczyn zakończenia I Wojny Światowej. W połowie XX wieku, wiele chorób nie było już uznawanych za zagrożenie. Edward Jenner opracował słynną szczepionkę przeciwko ospie; populacja szczurów i komarów został objęta kontrolą, poprawił się stan systemów kanalizacji publicznej. Pojawienie się penicyliny doprowadziło do spadku zachorowań na wiele chorób zakaźnych. Jak wskazuje profesor Susan Craddock z Instytutu Badań Globalnych na Uniwersytecie Minnesota, autorka książki „Choroby: Pojawiające się infekcje w globalnym mieście”, efektem ubocznym tego postępu w eliminacji chorób na całym świecie było wywołanie pewnego stanu samozadowolenia jak chodzi o stopień przygotowania społeczeństw do walki z chorobami.

Nigdy więcej bólu

W Piśmie Świętym Bóg jest przedstawiony jako Wielki Lekarz, który leczy wszystkie choroby swego ludu: „On odpuszcza wszystkie winy twoje, leczy wszystkie choroby twoje” (Ps. 103:3). Prorok Izajasz przepowiedział czas, gdy „żaden mieszkaniec nie powie: Jestem chory. Lud, który w nim mieszka, dostąpi odpuszczenia winy” (Izaj. 33:24). Powiedział również: „Wtedy otworzą się oczy ślepych, otworzą się też uszy głuchych. Wtedy chromy będzie skakał jak jeleń i radośnie odezwie się język niemych, gdyż wody wytrysną na pustyni i potoki na stepie” (Izaj. 35:5-6).

Choroby są naturalną konsekwencją grzechu i kary śmierci. Towarzyszą degeneracji i upadkowi rodu Adama, ponieważ podatność na choroby jest przekazywana między jego potomkami. Nawet ci ludzie, którzy skorzystali z cudów Jezusa i zostali uzdrowieni ze swoich dolegliwości, wszyscy prędzej czy później umarli. Nie nadszedł jeszcze czas, aby takie cuda mogły przybrać formę trwałych błogosławieństw. Z drugiej jednak strony, były one demonstracją i objawieniem cudownej mocy, która będzie używana na rzecz wszystkich ludzi w królestwie Bożym.

Bóg, który sprawiedliwie wydał wyrok śmierci na ludzkość, zamierza usunąć tę klątwę. Obietnica ta jest zapisana w Obj. 22:3: „I nie będzie już nic przeklętego” a jej gwarancją jest okup dostarczony przez Jezusa. W obecnym czasie okup ten jest wykorzystywany na rzecz tych, którzy zostali zaproszeni do udziału w cierpieniach Chrystusa podczas Wieku Ewangelii (Kościół).  Gdy jednak grono tych, którzy są Kościołem, zostanie skompletowane, nie będzie już potrzeby aby dalej istniał obecny zły świat wraz z towarzyszącymi mu chorobami, bólem i śmiercią. Bóg odmieni te warunki w swym Królestwie, zgodnie z tym, co napisano w Obj. 21:4: „I otrze wszelką łzę z oczu ich, i śmierci już nie będzie; ani smutku, ani krzyku, ani mozołu już nie będzie; albowiem pierwsze rzeczy przeminęły”. Apostoł Paweł mówi, że panowanie Chrystusa będzie trwało dopóty, dopóki nie zniszczy śmierci. „Bo On musi królować, dopóki nie położy wszystkich nieprzyjaciół pod stopy swoje. A jako ostatni wróg zniszczona będzie śmierć” (1 Kor. 15:25-26). Zniszczenie śmierci obejmuje również zniszczenie chorób, które prowadzą do śmierci.

Czas, kiedy ludzkość zostanie wezwana do powstania z grobów a następnie przywrócona do zdrowia i życia, jest bliski. Prorok Malachiasz zapowiada, że Wielki Lekarz, „słońce sprawiedliwości”, wzejdzie „z uzdrowieniem na swoich skrzydłach”. Czas ten łączy z okresem zwanym dniem Pańskim, albo dniem Jahwe. Pisze: „Bo oto nadchodzi dzień, który pali jak piec. Wtedy wszyscy zuchwali i wszyscy, którzy czynili zło, staną się cierniem. I spali ich ten nadchodzący dzień, – mówi Pan Zastępów – tak, że im nie pozostawi ani korzenia, ani gałązki. Ale dla was, którzy boicie się mojego imienia, wzejdzie słońce sprawiedliwości z uzdrowieniem na swoich skrzydłach” (Mal. 3:19-20).

Jezus poucza nas, że dzień Pański (Jahwe), albo inaczej czas ucisku, oznacza koniec wieku (Mat. 24:3,21). Wydarzenia na świecie pokazują, że żyjemy obecnie w tym zapowiedzianym czasie ucisku i końca wieku. Oznacza to, że czas ustanowienia uzdrawiającego Królestwa Chrystusa jest blisko. Kiedy to chwalebne Królestwo Chrystusa zostanie już ustanowione na ziemi, wówczas wszyscy, którzy są w grobach, wyjdą (Jana 5:28,29). Wtedy wszyscy ludzie będą mieli swobodny dostęp do jedynego prawdziwego źródła młodości, daru Ojca Niebieskiego, przez Jego Syna, Jezusa Chrystusa. Będą do niego kierowani w sposób cierpliwy i pełen miłości, przez Pana Jezusa i jego Oblubienicę: „A Duch i oblubienica mówią: Przyjdź! A ten, kto słyszy, niech powie: Przyjdź! A ten, kto pragnie, niech przychodzi, a kto chce, niech darmo weźmie wodę żywota” (Obj. 22:17).

Tę wielką obietnicę łaskawy Bóg wszechświata zapieczętował własnym Słowem: „I rzekł Ten, który siedział na tronie: Oto wszystko nowym czynię. I mówi: Napisz to, gdyż słowa te są pewne i prawdziwe” (Obj. 21:5).

Dziś w Proroctwach

Zagrożenie wojną nuklearną

A dzień Pański nadejdzie jak złodziej; wtedy niebiosa z trzaskiem przeminą, a żywioły rozpalone stopnieją, ziemia i dzieła ludzkie na niej spłoną – 2 Piotra 3:10.

Niedawno Korea Północna wydała oświadczenie, że unicestwi Stany Zjednoczone uderzeniem nuklearnym, co przyniosłoby prezydentowi Korei Północnej, Kim Jong-un, „ostateczne zwycięstwo” w Wojnie Koreańskiej toczonej między tymi dwoma krajami w latach 1950-1953. Od zakończenia II Wojny Światowej w niektórych krajach przeprowadzono ponad 2000 testów broni jądrowej. Próba nuklearna przeprowadzona w Korei Północnej we wrześniu 2017 roku, w górzystym terenie nieopodal miejscowości Punggye-ri, we wrześniu, wywołała wstrząs o sile 6,3 stopnia, które odczuwalne było w Chinach. Uważa się, że ładunek musiał mieć moc w zakresie od 50 do 120 kiloton. Zakładając, że zdetonowany ładunek miał moc 50 kiloton, to byłby on około trzy razy większy niż amerykańska bomba, która zniszczyła Hiroszimę w Japonii podczas II Wojny Światowej.

Traktat o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej został podpisany w 1968 roku jako środek mający zapobiec rozprzestrzenianiu się technologii i broni jądrowej, promujący współpracę w zakresie pokojowego wykorzystania energii jądrowej, jak również w celu dalszego rozbrojenia jądrowego oraz ogólnego i całkowitego rozbrojenia. W październiku 2013 roku stronami traktatu było 189 uznanych państw. Trzy kraje – Indie, Izrael i Pakistan – nigdy nie podpisały traktatu. Korea Północna wycofała swój podpis w styczniu 2003 roku.

Hiroszima i Nagasaki

Około siedemdziesiąt dwa lata temu świat zobaczył skutki wybuchu nuklearnego w Japonii, po tym jak prezydent USA Harry Truman nakazał przeprowadzenie nuklearnego  ataku na Hiroszimę i Nagasaki. Oba miasta zostały prawie całkowicie zniszczone. Z wybuchu ocalało około 200 000 mieszkańców, podczas gdy pozostali, znajdujący się w bliskim zasięgu rażenia, zostali narażeni na oddziaływanie tak wysokiej temperatury, że właściwie wyparowali. W Hiroszimie, jedyne co po nich pozostało na kamiennych ławkach w pobliżu centrum eksplozji, to zarys ich siedzących postaci.

Niedawno wydana książka autorstwa Ari Beser’a, członka Fulbright-National Geographic, opisuje doświadczenia dziesięciu ocalałych osób, które były blisko wybuchu w Hiroszimie. Między rozdziałami poświęconymi ich zeznaniom znajduje się szczegółowy opis historii dziadka Ariego Beser, inżyniera wojskowego żydowskiego pochodzenia. Został on włączony w ściśle tajną misję testowania bomb atomowych użytych następnie przeciwko Japończykom. Chociaż dziadek Ariego nigdy nie żałował tego, co robił, to jednak wyraził szczere przekonanie, że ten rodzaj wojny nigdy nie powinien się powtórzyć.

Badania przeprowadzone na dzieciach narażonych na promieniowanie z bombardowań przeprowadzonych w Japonii wykazały, że liczba zgonów wzrosła w ciągu dziewięciu miesięcy. Czterdzieści trzy procent ciąż z narażeniem płodu na promieniowanie zakończyło się spontanicznym poronieniem, śmiercią płodu lub śmiercią niemowląt. Generał Leslie Groves, dyrektor Projektu Manhattan, w ramach którego opracowano bomby nuklearne, zeznając pod przysięgą w czasie przesłuchania w Kongresie po ataku jądrowym oświadczył, że śmierć na skutek narażenia na wysoki poziom promieniowania nastąpiła „bez zbędnego cierpienia”. Nic jednak nie powiedział o następstwach dla tych, którzy ocaleli.

Współczesny arsenał

Dziewięć krajów na świecie posiada łącznie 15,375 głowic nuklearnych. Stany Zjednoczone i Rosja posiadają 93% globalnego arsenału nuklearnego. Od lat osiemdziesiątych, kiedy to zgromadzono największe zapasy, arsenały te zmniejszyły się o ponad dwie trzecie. Jednak bomby, które pozostały, są o wiele potężniejsze niż te, które spadły na Japonię w 1945 roku, a ryzyko rozwoju broni w krajach, które nie są zaangażowane w rozbrojenie, jest wielkie.

W 1948 roku Albert Einstein podsumował tę kwestię w następujący sposób: „Uwolniona moc atomu zmieniła wszystko, oprócz naszego sposobu myślenia. Dryfujemy w kierunku niezrównanej katastrofy.” Powiedział także: „Nie wiem, jaka broń zostanie wykorzystana podczas trzeciej wojny światowej, ale czwarta wojna światowa rozegra się przy użyciu kijów i kamieni”.

Boża perspektywa

„Pokolenie odchodzi i pokolenie przychodzi, ale ziemia trwa na wieki” (Kazn. 1:4). Pismo Święte obiecuje, że ziemia nigdy nie przestanie istnieć. Czy wyklucza to jednak możliwość zdarzenia nuklearnego, które może zniszczyć tysiące, a nawet miliony istnień?

Apostoł Piotr wypowiedział się na ten temat w taki sposób: „Obstając przy tym, przeoczają, że od dawna były niebiosa i była ziemia, która z wody i przez wodę powstała mocą Słowa Bożego. Przez co świat ówczesny, zalany wodą, zginął. Ale teraźniejsze niebo i ziemia mocą tego samego Słowa zachowane są dla ognia i utrzymane na dzień sądu i zagłady bezbożnych ludzi” (2 Piotra 3:5-7). W dniach Noego prawie wszelkie życie na ziemi zostało zniszczone, podczas gdy fizyczna ziemia pozostała. Arka Noego spoczęła na górach Ararat, zachowana dla nowego porządku rzeczy jaki wprowadzony został na ziemi (Rodz. 8:4). Porównanie św. Piotra tego „świata” ze „światem” Noego sugeruje, że „niebiosa i ziemia, które teraz są”, odnoszą się raczej do istniejącego porządku rzeczy niż do fizycznego otoczenia.

Armagedon stał się słowem używanym dla opisania konfliktu między narodami i ideologiami, szczególnie gdy na całym świecie panuje chaos. Nasze media często wykorzystują to pojęcie dla opisania czegoś, co ma poważne konsekwencje. W rzeczywistości Armagedon jest terminem biblijnym używanym w końcowej księdze Biblii, w księdze Objawienia. Jest to związane z tym, co nazywa się „wojną w ów wielki dzień Boga Wszechmogącego” (Obj. 16:14). Ponieważ Apokalipsa jest księgą symboli, w której pewne nazwy są używane do wskazania czegoś związanego z historycznym wydarzeniem, nie należy się spodziewać dosłownego wypełnienia się przedstawionych tam obrazów.

Słowo „Armagedon” pochodzi z języka hebrajskiego, a nie z greckiego, w którym napisano Księgę Objawienia. Jest ono powiązane geograficznie i historycznie ze wzgórzem Megiddo w Izraelu. Megiddo zajmowało strategiczną pozycję w starożytnym Izraelu – było ważnym przejściem z nizinnej do górzystej części tego kraju. Było to wielkie pole bitewne Izraela, gdzie Gedeon i jego 300 ludzi pokonali Madianitów. To tam właśnie król Saul został pokonany przez Filistynów. Aby zrozumieć znaczenie tego pojęcia w Objawieniu, należy zastanowić się nad bitwami, w których uczestniczył starożytny Izrael.

Była jedna wyjątkowa cecha wspólna dla wszystkich bitew Izraela: sam Bóg brał w nich udział i decydował o zwycięstwach lub porażkach w celu realizacji swoich własnych planów. Sugeruje to, że ostateczna bitwa określona jako Armagedon będzie walką, którą sam Bóg będzie zainteresowany. Będzie to wydarzenie, którym On sam będzie kierował, zapewniając ostateczne i chwalebne zwycięstwo siłom sprawiedliwości.

W tej ostatniej, wielkiej bitwie wszystkich wieków, zło zostanie definitywnie unicestwione, aby ustąpić miejsca dla Królestwu Chrystusowemu. Dlatego właśnie bitwa ta została określona jako „(…) wojną w ów wielki dzień Boga Wszechmogącego” (Obj. 16:14). Podczas tej bitwy „(…) cała ziemia będzie pożarta ogniem mojej żarliwości” (Sof. 3:8). Jak w czasach Noego, Jehowa usunie stary, samolubny porządek stworzony człowieka, po to żeby zaprowadzić nowy ład. „Potem jednak przemienię ludom ich wargi na czyste, aby wszystkie mogły wzywać imienia Pana i służyć mu jednomyślnie” (Sof. 3:9).

Ludzkość ani ziemia nie przestaną istnieć, ale zmieni się sposób postępowania. Prorok Sofoniasz zapewnia nas, że wtedy będzie jeden wiodący głos na całym świecie. Nie będzie potrzeby podpisywania traktatów pokojowych ani wysuwania gróźb w celu ochrony własnego narodu. W nowym porządku rzeczy wszyscy ludzie nauczą się żyć w harmonii. „Wtedy rozsądzać będzie narody i rozstrzygać sprawy wielu ludów. I przekują swoje miecze na lemiesze, a swoje włócznie na sierpy. Żaden naród nie podniesie miecza przeciwko drugiemu narodowi i nie będą się już uczyć sztuki wojennej” (Izaj. 2:4).