Na Straży
nr 1965/2

Pamiątkowa Wieczerza Pańska

Postanowiona przez naszego Pana i powtarzana przez apostołów w pierwotnym Kościele Wieczerza Pańska zajęła miejsce baranka wielkanocnego, spożywanego 14. dnia żydowskiego miesiąca Nisan. Ten zwyczaj pierwotnego Kościoła jest w pewnej części zachowany dotąd w kościołach Anglikańskim, Rzymskim, Greckim i w innych tzw. „katolickich”, a także Luterańskim. Jednakowoż krótko po śmierci apostołów ceremonializm stopniowo zakradał się do kościoła i w znacznym stopniu zepsuł pierwotną prostotę pamiątkowej wieczerzy. Później znowu idea mszy została wprowadzona, która rzekomo ma być świeżą ofiarą Chrystusa na zgładzenie grzechów. Według nauki Kościoła Katolickiego msza nie jest pamiątką onej wielkiej ofiary na Kalwarii, ale oznacza nową i rzeczywistą ofiarę. Kapłan jest rzekomo uzdolniony do przemienienia zwykłego chleba i wina na rzeczywistą krew Chrystusa w tym celu, by następnie mógł dokonać świeżej ofiary Chrystusa, z świeżą mocą ku oczyszczeniu grzechów tych osób, za które msza jest odprawiona. Pod wielu wzglądami msza zdaje się uwydatniać błogosławieństwo i łamanie chleba oraz picie wina przy ustawianiu Wieczerzy Pańskiej, tylko że one mogą być i są odprawiane każdego dnia i w jakim bądź czasie.

Nie dziw, że przeszło po tysiącletnim powtarzaniu tych fałszywych nauk i praktyk, gdy nastąpiło przebudzenie podczas wielkiej reformacji i gdy zaczęło szukać za starymi ścieżkami, protestanci nie rozpoznali wszystkich papieskich błędów tak w tym, jak i w innych przedmiotach. Toteż chociaż oni rozpoznali papieską mszę (nazwaną w Piśmie Św. „obrzydliwością spustoszenia” i nie uznają jej za ponowną ofiarę za grzechy, ale trzymają się biblijnej nauki, że Chrystus jedną ofiarą doskonałymi uczynił na wieki (Hebr. 10:24), to jednak przeoczyli fakt ten, że częste przyjmowanie tzw. „komunii” było dodatkiem do mszy i że obchodzenie Pamiątki śmierci naszego Pana jest stosowne tylko w rocznicę.

Toteż niektórzy z protestantów obchodzą tę Pamiątkę trzy razy do roku, inni cztery razy do roku, a jeszcze inni co tydzień. Jeżeli twierdzenie „im częściej tym lepiej” byłoby właściwe, to czemu oni obchodzą tej Pamiątki codziennie? Chociaż nie możemy powiedzieć, że szczere obchodzenie tej Pamiątki w jakim innym czasie jest grzeszną obrzydliwością, tak jak msza, to jednak możemy być pewni, że ludzie dzisiejsi nie są mądrzejsi od naszego Pana i natchnionych apostołów, nauczycieli Kościoła i że jakakolwiek odmiana od pierwotnego ustanowienia jest niewłaściwą. Okazja ta traci swoją wagę i siłę przez powtarzanie nie mające nic wspólnego z samym faktem; tak samo narodowe pamiątki straciłyby swoje rzeczywiste znaczenie, gdyby powtarzane były trzy lub pięć razy w roku. Na przykład 4-go lipca obchodzona jest rocznica wielkiego wydarzenia tj. ustanowienia rządu Stanów Zjednoczonych i z tej okazji w dniu tym jest narodowe święto w całym kraju. Przypuśćmy tedy, że obchodzono by to co tydzień lub co kwartał – czyż przez takie obchodzenie nie pozbawiono by tej pamiątki rzeczywistego znaczenia jej i wpływu? Zapewne! Tak samo i z Pamiątką śmierci naszego Pana – rocznica jej jest najstosowniejszą okazją co obchodzenia. Gdy jednak raz zaniechano pierwotnego zwyczaju, ogólna niedbałość i obojętność zapanowały, tak że chociaż w Piśmie Św. okazja ta zawsze jest nazywana „wieczerzą”, to obecnie zazwyczaj jest ona obchodzona w godzinach rannych lub w porze obiadowej, a prawie nigdy jako wieczerza tj. w tym czasie, jak to Jezus ustanowił za wzór.

Określenie: „Ilekroć byście jedli ten chleb i kielich byście pili, śmierć Pańską opowiadajcie” było przez wielu mylnie tłumaczone jakoby miało znaczyć: czyńcie tak często, jak chcecie. Lecz nacisk jest położony raczej na samą Pamiątkę, mniej więcej w takim znaczeniu: „Ilekroć obchodzicie tę doroczną Pamiątkę, ustanowioną przez naszego Pana, ogłaszajcie śmierć Pańską i to aż do wtórego Jego przyjścia – aż przy ustanowieniu Jego Królestwa i przy waszym uwielbieniu wypełni się wszystko, co jest w tej Pamiątce symbolizowane.

W miarę jak lud Boży dopytuje się o stare ścieżki (Jer. 6:16), światło Prawdy oświeca takowe, a liczba tych, co Pamiątkę głównego dzieła odkupienia (wielkiej ofiary za grzech) obchodzą w jej rocznicę, wzrasta; w tym roku znowu będzie to czynić wielu na pamiątkę ich Odkupiciela, w rocznicę Jego śmierci.

Katolickie kościoły zmieniły nieco dawną metodę liczenia tej rocznicy, tak że zawsze obchodzą Piątek (Wielki Piątek) jako rocznicę śmierci Pana, a następnie (wielkanocną) Niedzielę jako Jego zmartwychwstanie. Pierwotny jednak kościół naśladował żydowski sposób liczenia bez względu na dni tygodnia – i my również to czynimy. Niektórzy twierdzą, że tak jak Żydzi zaczynali swój rok i miesiąc każdej wiosny przy ukazywaniu się nowiu księżyca, przy lub po porównaniu dnia z nocą, podobnie też zaczynali swoje tygodnie rozpoczęciem Paschy, co zawsze liczyło się Sabatem i zaczynało nowy cykl (okres). Jakkolwiek to mogło być, święta Paschy, trwające tydzień, rozpoczynały się zawsze piętnastego dnia miesiąca Nisan, zgodnie z Pańskim poleceniem w 1 Mojż. 12:4 i 2 Mojż. 28:16-17.

My chrześcijanie nie obchodzimy jednak tygodniowych świąt Paschy. Święta te będą miały swoją pozafigurę w przyszłości, gdy chwała Królestwa zajaśnieje. My obchodzimy czternasty dzień, z którym to dniem Żydzi mało się liczą. Zdaje się, że 14. Nisan powinien być na ogół przestrzegany, lecz Żydzi starali się wykorzystać ten czas i zazwyczaj pozostawiali spożywanie baranka do następnego dnia, czyli piętnastego dnia, aby tym sposobem mieć jeden dzień do handlu. Jest pewnym, że było właściwym zabić i spożywać baranka w dniu czternastym; albowiem nasz Pan i apostołowie tak uczynili i w tym samym dniu Pan Jezus był ukrzyżowany, co było możliwe według żydowskiego liczenia czasu, gdzie dzień zaczynał się wieczorem (3 Mojż. 23:5-6).

Według tej reguły 14. Nisan rozpocznie się w tym roku około 6 wieczorem. Mniej więcej około godziny 8 wieczorem tegoż dnia wierni naśladowcy Pana na całym świecie będą łamać pamiątkowy chleb i kosztować pamiątkowy kielich jako drogą Pamiątkę Tego, który umiłował nas i wydał samego siebie za nas; a jako Pamiątkę naszej społeczności z Nim i z tymi, co są Jego, w ich cierpieniach i próbach obecnego czasu oraz w nadziei uczestniczenia w Jego chwale w przyszłości. Czytelniku, czy nie złączysz się z nami w tej godzinie? Czy na osobności, czy w małych gromadkach, rozdzieleni choćby o setki mil, będziemy jednak mieli błogosławieństwo i jeżeli będziemy się o to starać, to niezawodnie znajdziemy się bliżej Pana, naszego Niebieskiego Oblubieńca i zostaniemy wzmocnieni do dalszego niesienia Jego krzyża oraz do odparcia wszelkich ataków Przeciwnika.

Jak to już było poprzednio wykazane, którykolwiek z ludu Bożego, będąc do tego wybrany przez zgromadzenie, może usłużyć emblematami przedstawiającymi złamane ciało i przelaną krew naszego Pana. Odróżnianie kleru i laików nie jest z Boga, lecz z omylnych ludzi. Wszyscy prawdziwi uczniowie są zaproszeni, aby brali, jedli i pili, rozdzielali te emblematy. Z pewnością, że potrzeba wielkiego autorytetu i poświęcenia, aby uzdolnić jakiegokolwiek człowieka do „Stworzenia Boga” z chleba i z wina, jak to się twierdzi, że kapłan katolicki może uczynić, lecz na dokonanie tego wszystkiego, co Pan polecił względem tej pięknej Pamiątki, potrzeba tylko zupełnego poświęcenia i pokornego chrześcijanina. Przeto my wszyscy należymy do Pana i widzimy piękność Jego zarządzenia, „czyńmy to” na pamiątkę Jego. Przaśny chleb najlepiej do tego się nadaje jako emblemat czystości naszego Pana, Jego bezgrzeszności. Owocem winnego krzewu może być wino albo (mniemamy, że byłoby lepiej niesfermentowany sok z winogron lub z rodzynków. „Owoc winnej macicy” jest dość obszernym wyrażeniem.

ODPOWIEDNIE PRZYGOTOWANIA

W figurze tylko obrzezani mieli dozwolone spożywać wielkanocnego baranka. Pozafigurą tego jest obrzezka serca, jak wyjaśnia to apostoł i oznacza to zupełne poświęcenie się Panu i odłączenie od wszelkich brudów ciała i wszelkich grzechów w ogóle. Zauważmy jeszcze i to, że tylko poświęceni są Jego uczniami i są przez Niego zaproszeni, aby mieć udział w Jego kielichu cierpień i samozaparcia – „to czyńcie”. Zob. Mat. 20.

Zauważmy również, że nawet obrzezani mieli oczyścić swoje mieszkania i usunąć grzech przedstawiony w kwasie. Wiara w krew musiała być publicznie wyznaną, co przedstawione przez kropienie krwią odrzwi i pokoi domów. Wszystkie te rzeczy przedstawiają chrześcijanina podczas tego Wieku Ewangelii. Karmiący się tym prawdziwym Barankiem są pielgrzymami szukającymi niebieskiej ojczyzny, nasze „gorzkie zioła” są to próby, prześladowania, złorzeczenia i zawody przychodzące na nas za naszą wierność Bogu; one tym więcej zaostrzają nasz apetyt do przyswajania sobie zasług Baranka – Chrystusa, naszego Baranka Wielkanocnego, zabitego za nas. W Zakonie było nakazane, aby z baranka tego nic nie było jedzone następnego dnia, to zdaje się przedstawiać, że przywilej uczestniczenia w Pańskiej ofierze pokazany w tym jedzeniu i społeczność, czyli komunia w cierpieniach Jego jest tylko ograniczona do Wieku Ewangelii. Myśl ta wyrażona jest także przez apostoła w 1 Kor. 10:16-17.

Niechaj wszyscy z ludu Bożego zbadają samych siebie, aby się upewnić, że serca ich są w obrzezce, odłączone od woli ciała i zupełnie poddane woli Bożej w Chrystusie. Dopilnujmy, aby wyrzucić stary kwas złości, sporu (1 Kor. 5:8), aby myśli i intencje naszych serc były czyste i miłe, a nieuniknione słabości, aby się znajdowały pod przykryciem kosztownej krwi. Chociaż Pan i apostołowie nie dali przykazania, aby czterdzieści dni pościć, jak to jest zwyczajem u wielu w okresie przedwielkanocnym i chociaż nie uznajemy takich formalnych przykazań ludzkich, to jednak wierzymy, że ci, co przygotowując się do tej Pamiątki, dobrowolnie będą nieco pościć, dostąpią błogosławieństwa według ich stopnia wiary, miłości i gorliwości.

R- (1897 r. str. )
„Straż” / str. 

Pamiątkowa Wieczerza Pańska

Ogólnie chrześcijanie jako pamiątkę śmierci naszego Pana obchodzą zwykle Wielki Piątek, a Niedzielę Wielkanocną jako pamiątkę Jego zmartwychwstania. Jednak w pierwotnym kościele, każda niedziela była pamiątką Pańskiego zmartwychwstania, zaś jego śmierć, symbolicznie przedstawiona w ostatniej Wieczerzy spożywanej w wieczór poprzedzający ukrzyżowanie, a jednak „tego samego dnia”, obchodzona była dorocznie, jako pozafiguralne zabicie baranka wielkanocnego u Żydów – w czternastym dniu pierwszego miesiąca, według rachuby Hebrajczyków. Pragnąc postępować „starymi ścieżkami”, poświęceni wierzący i czytelnicy niniejszego pisma, rozproszeni po różnych zakątkach tej ziemi, wolą stosować się do zwyczajów i praktyk pierwotnego kościoła. Właściwość obchodzenia tej drogiej Pamiątki dorocznie uznawana jest nawet przez tych, którzy z pewnych powodów uznali za właściwe zmienić ten dawny zwyczaj i obchodzą pamiątkę ostatniej wieczerzy Pańskiej kwartalnie, miesięcznie, tygodniowo lub też codziennie – stosownie do ich ludzkich sądów, upodobań i teorii.

Tylko dwie z tych teorii powołują się na autorytet Biblii, więc tylko one wymagają pewnego wyjaśnienia:

(1) Ci co twierdzą, że pamiątka Pańskiej śmierci powinna być obchodzona codziennie, nie mają innego argumentu jak tylko oświadczenie apostoła:

„Ilekroćbyście jedli ten chleb i ten kielich byście pili, śmierć Pańską opowiadajcie ażby przyszdł”.

Słowo „Ilekroćbyście” rozumieją jakby oznaczało: jak najczęściej. Zapominają, że czynić to trzy lub cztery razy dziennie, albo nawet co godzinę, byłoby jeszcze częściej, a więc bardziej właściwe, według ich określenia wyrazu „ilekroćbyście”.

Faktem jest, że apostoł kładł nacisk na słowa „to czyńcie”; jak określił to sam Pan:

„To czyńcie na pamiątkę Moją” (1 Kor. 11:25; Łuk. 22:19).

Myślą tego jast: „Ilekroćbyście” to czynili (dorocznie), czyńcie to na pamiątkę Moją. Uczniowie Pana, jako Żydzi, byli przyzwyczajeni zabijać baranka i spożywać jego mięso w pewnym określonym czasie każdego roku, na pamiątkę tego, co kilkanaście wieków przedtem stało się w Egipcie. Jezus pouczył ich, że On był pozafigurą zabitego w Egipcie baranka; że tak jak tam krew baranka ochroniła od śmierci pierworodnych Izraela tak w pozafigurze śmierć Jego ochrania, czyli usprawiedliwia od śmierci do żywota kościół „pierworodnych” – Żyd. 12:23.

Aby „to czynić” czyli obchodzić Wielkanoc – święta Paschy, wraz z zabijaniem i jedzeniem baranka przed świętami Paschy – było zakonnym przykazaniem dla Żydów; lecz Pan nasz Jezus uwolnił Swoich naśladowców spod przymierza zakonu i włączył ich do Swego przymierza ofiary, pod którym nie rozkazuje im co mają czynić, a czego nie czynić, z wyjątkiem miłości, o której mówi, że jest wypełnieniem zakonu. Takim On mówi: Od tego czasu „ilekroćbyście” (nie częściej ani rzadziej jak Żydzi obchodzili swą Paschę) to czynili (nie czyńcie tego na pamiątkę oswobodzenia z niewoli Egipskiej – ale) czńcie to na pamiątkę Moją – na pamiątkę:

„Baranka Bożego, który gładzi grzech świata”

Jego krwią pokropienia, czyli śmiercią ofiarniczą przechodzicie z śmierci do żywota, a przez jedzenie Jego ciała (mówiąc figuralnie) zdobędziecie siłę potrzebną do podróżowania z królestwa ciemności i trudów, będącego pod władzą szatana (na którego typem był Faraon), do niebiańskiego Chanaan, pod przewodnictwem Boskiego Pomazańca, którego obrazem byli Mojżesz i Jozue.

(2) Ci, którzy pamiątkę ostatniej wieczerzy i śmierci Chrystusa Pana obchodzą w każdą niedzielę, wiedzą dobrze, że niedziela jest właściwszą pamiątką czegoś odwrotnego, czyli powstania naszego Pana od umarłych, a nie Jego śmierci; lecz dla usprawiedliwienia tego zwyczaju odwołują się oni do „łamania chleba” praktykowanego w pierwszym dniu tygodnia, w pierwotnym kościele. Rozumimy, że ich konkluzja jest mylna; bowiem owe „łamania chleba” były zwykłą potrawą (śniadaniem), zwaną także „ucztą chrześcijańskiej miłości”. Chleb ten spożywano w podwójnym celu – aby pożywić się, szczególnie, że w dniu tym schodzili się wspólnie aby obchodzić pamiątkę Pańskiego zmartwychwstania; albowiem w tym pamiętnym dniu zmartwychwstały Jezus dwa razy dał im się poznać przy łamaniu chleba, kiedy to ukazał się niektórym z nich, wykładał im Pisma, uspokajał ich obawy i rozniecił nadzieję tak, że serca ich pałały radością i nadzieją, która nie pohańbia (Łuk. 24:32; Rzym. 5:5). Także przy kilku innych okazjach Pan dał się poznać uczniom przy łamaniu chleba, pouczał i pocieszał ich, co prawdopodobnie zawsze miało miejsce w pierwszym dniu tygodnia – Jan 20:26; 21:13.

Nie dziwi więc fakt, że w pierwotnym kościele powstał zwyczaj, zgromadzania się wiernych w każdym pierwszym dniu tygodnia aby mieć duchową społeczność z Panem; i nie dziwi nas wcale, że w dniu tym powtarzali łamanie chleba i różne inne szczegóły, które przypominały im żywo ową radość i pałanie serc, jakiego doznali gdy Pan ukazywał się, mówił i jadł z nimi po Swoim zmartwychwstaniu. Ten zwyczaj nie miał jednak nic wspólnego z dorocznym obchodzeniem Paschy i z jedzeniem wielkanocnego baranka, który dla pierwszych chrześcijan nabrał nowego i poważnego znaczenia, ponieważ „Chrystus nasz Baranek Wielkanocny” został zabity (1 Kor. 5:7,8). Ofiara naszego Baranka Wielkanocnego przedstawiona jest w chlebie i winie; chleb jest symbolem Jego ciała, wino zaś symbolem Jego krwi. W opisie owych wspólnych uczt miłości w pierwotnym kościele, wspomniane jest tylko o chlebie, o kielichu zaś nie ma wzmianki; nie ma też nic takiego co by wskazywało, że te wspólne uczty obchodzone były na pamiątkę cierpienia i śmierci naszego Pana, Głowy Kościoła, który jest ciałem Jego.

Jako chrześcijanie, nie święcimy żydowskiej Paschy, na pamiątkę oswobodzenia Izraelitów z Egiptu, ani też nie zabijamy i nie spożywamy figuralnego baranka. U Żydów, odłączenie baranka od trzody w 10-tym dniu i zabicie go w dniu 14-tym pierwszego miesiąca było czynnością oddzielną od święta Paschy, które zaczynało się w dniu 15-tym i trwało tydzień. Dla Żydów szczególnym świętem była i jest Pascha; my zaś obchodzimy Pamiątkę śmierci wielkiego Baranka Bożego; zaś co do radosnych świąt Paschy, trwających cały tydzień, wierzymy, że przedstawiają one zupełną i wieczną radość, jaka wyniknie z obecnego jedzenia Baranka, z gorzkimi ziołami prześladowania, w tym okresie ewangelicznej nocy, gdy cała ludzkość oczekuje wybawienia, które nastąpi w poranku Tysiąclecia. Możemy być pewni, że gdy cieleśni Izraelici zaczną podnosić się z obecnego zaślepienia i niewiary, nic nie zaimponuje im tak jak fakt, że Chrystus jest pozafiguralnym Barankiem Wielkanocnym i że błogosławieństwa jakie spłyną w rezultacie Jego ofiarniczej śmierci będą pozafigurą radosnych świąt Paschy.

W obchodzeniu Pamiątkowej Wieczerzy naśladujemy żydowską biblijną metodę obliczania jej daty – tak samo jak czynił to Pan i pierwotny kościół – metoda ta jest bardzo prosta. Żydowski rok (kościelny) zaczyna się wiosną przy pierwszym ukazaniu się nowiu księżyca, najbliżej wiosennego porównania dnia z nocą. Wtedy zaczynają oni swój nowy rok i pierwszy dzień ich miesiąca Nisan. W tym roku (pisane w roku 1895-tym przyp. red. ) wiosenny nów księżyca będzie 26-go marca, a zatem 14-ty dzień ich pierwszego miesiąca przypadnie na 8-go kwietnia. Lecz według hebrajskiego sposobu liczenia, dzień rozpoczyna się wieczorem, zatem 14-sty Nisan rozpocznie się po godzinie szóstej wieczorem w niedzielę 7-go kwietnia. Przeto w wieczór ten, około godziny 20-tej, będzie rocznica ostatniej wieczerzy naszego Pana.

W czasie tym, według przyjętego zwyczaju, wierni naśladowcy naszego Pana, gdziekolwiek zamieszkują, zgromadzą się w małych gromadkach, by obchodzić tą drogą Pamiątkę. Zwróćmy przy tym uwagę, że chleb i kielich przedstawiają nie tylko Pańską ofiarę za nas, ale także to, że jako członkowie Jego ciała, jesteśmy uczestnikami tegoż chleba, obecnie łamanego za drugich – abyśmy tym sposobem mogli uczestniczyć z Nim w ofierze, a w przyszłości uczestniczyć także w Jego chwale:

„Jeśli tylko z Nim cierpimy, abyśmy też z Nim byli uwielbieni” – Rzym. 8:17.

R- (1897 r. str. )
„Straż” / str.